V liga. Peleton goni Okocimskiego

395 0

Pierwsze, co rzuca się w oczy po 14. kolejce, to nie tylko strata punktów przez lidera, ale przede wszystkim ograniczenie już do minimum szans Raby Niedary na utrzymanie. Zapewne wszyscy, którzy śledzą rozgrywki brzesko-bocheńskiej grupy V ligi przewidywali i przewidują, że pierwszym zespołem do spadku jest zespół Kamila Szewczyka. Niby arytmetyka jest bezlitosna, ale ten pierwszy mecz z Tarnavią mógł nadać Rabie nowej wiary w swoje umiejętności. Mimo, że mecz był wyrównany z boiska z tarczą zeszli przyjezdni, dla których smutek drużyny z Niedar daje nadzieje na utrzymanie w tej klasie rozgrywkowej.

Wspomnieliśmy o stracie punktów przez Okocimskiego. Każdą taką wiadomość należy traktować jako wydarzenie, tym bardziej, że rezerwy drugoligowca traktowane były w przedsezonowych zapowiedziach, jako zespół będący klasą dla siebie. Tymczasem drużyna Rafała Polichta z przesuniętym już na stałe (?) do rezerw Markiem Pączkiem zaledwie zremisowała na własnym obiekcie z mającą tylko nadzieje na włączenie się do walki o awans Olimpią. Remis brzeszczan daje im status quo względem ekipy prowadzonej przez Rogera Radlińskiego. Powoduje jednak, że po raz kolejny bardzo blisko pierwszego miejsca znalazł się LKS Gnojnik.

Okazję do zbliżenia się do lidera wykorzystał także Naprzód Sobolów. Po raz kolejny dał o sobie znać instynkt strzelecki Tomasza Sotoły, który napoczął ekipę trenera Roberta Sakowicza. Naprzód traci do OKS II tylko 3 punkty. Ma taki sam dorobek co Olimpia, z którą przyjdzie się zmierzyć podopiecznym Stanisława Jachyma w najbliższy weekend. Spotkanie zostanie rozegrane przy Warszawskiej w Wojniczu.

W walce o utrzymanie straciły nieco do Tarnavii, ale póki co symbolicznie, drużyny z Niedzielisk i Mikołajowic. O ile w pierwszy przypadku Korony można powiedzieć, że mecz wyrównany, że bramki padały w zasadzie jedna po drugiej, o tyle Dunajec miał wielu ku temu, aby nie tylko dotrzymać kroku Tarnavii, ale także zbliżyć się na jeden punkt do swojego rywala z Uszwi. Punkt jest zatem sukcesem drużyny gości, która na bramkę z 4 minuty zdołała odpowiedzieć dopiero na kwadrans przed końcem meczu.

Przy odrobinie szczęścia Jadowniczanka mogła także zabrać się z peletonem zespołów goniących lidera. Nie zabrała się, bo tylko zremisowała z Zorzą, która jak wiadomo ma od kilku sezonów szczęście w bronieniu się przed degradacją. Tegoroczne rozgrywki są jednak dla zespołu trenera Michała Jagiełły udane. Jego zespołowi bliżej aktualnie do środka tabeli niż ligowych nizin.

Na osobny temat zasługuje mecz Pagenu Gnojnik z Macierzą Lipnica, który potraktowaliśmy jako mecz kolejki. Relację z niego przygotował Krzysztof Stokłosa:

Pagen Gnojnik – Macierz Lipnica 3-2 (2-1)
Bramki: Rubin 27’, Hajduga 42’, 55’ – Motak 16’, 53’
kartki: Robak x2, Rubin, Górak, Mateusz Konstanty – Borek, Chodur, Rogala, Krzak
czerwona kartka: Rubin 90’
Pagen: Mariusz Konstanty – Stanuszek, Robak, Mateusz Konstanty, Sacha – Rubin (90’ Zając), Ulas, Górak, Orłowski (86’ Orłowski), Migacz (46’ Robak) – Hajduga (90’ Kopeć)
Macierz: Serafin – Wojewoda, Adamczyk, Tomkiewicz (83’ Goc), Urbański – Kokoszka (75’ Burdak) , Rogala, Chodur, Mikulski (80’Strugała) – Krzak, Motak

W bardzo ciekawie zapowiadającym się spotkaniu 1 kolejki rundy wiosennej tarnowskiej ligi okręgowej zmierzyły się dwie drużyny z czołówki ligowej tabeli. Drużyna z Gnojnika skutecznie zrewanżowała się sąsiadowi zza miedzy za ubiegłoroczną wysoką porażkę (w Lipnicy 1-5) i podniosła z murawy trzy punkty.

Jednak to goście z Lipnicy rozpoczęli ten mecz od zdobycia gola. Po centrze z rzutu wolnego Jarosława Krzaka skuteczną głową z około 10 m popisał się Motak. Gospodarze mający przewagę w początkowych fragmentach spotkania zdobyli bramkę dopiero po niespełna pół godzinie gry. Szarżą prawą stroną i pięknym dośrodkowaniem w pełnym biegu popisał się Mateusz Stanuszek, a Robert Rubin precyzyjną główką umieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Serafina. W dalszych fragmentach obie drużyny wypracowały sobie po kilka groźnych sytuacji, wśród nich najlepszą zmarnował Marcin Mikulski (Macierz), który w sytuacji sam na sam uderzył wprost w bramkarza Pagenu. W samej końcówce gospodarze zdobyli drugiego gola. Znowu bramka padła po podaniu z prawej flanki. Zagrana po ziemi piłka minęła defensorów z Lipnicy i zamykający całą akcję Hajduga z bliska nie miał problemów z skierowaniem piłki między słupki.

Druga połowa nie była już tak dobrym widowiskiem jak jego pierwsza odsłona, ale za to mieliśmy w niej dużo więcej emocji. Najpierw rozpoczęła się ona od goli z obu stron. W 53’ Motak ponownie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując po raz drugi centrę Krzaka (tym razem z rzutu rożnego) i ponownie głową kierując futbolówkę do siatki. Chwilę później gospodarze znów prowadzili. Z koszmarnego błędu jednego z obrońców Macierzy (kiks w polu karnym) skorzystał Hajduga i sytuację sam na sam zamienił na bramkę mocnym strzałem po ziemi w długi róg.

Kluczowa dla końcowych losów tego spotkania była 65 minuta tego pojedynku. W niej wychodzący na czystą pozycję Piotr Chodur (Macierz) upadł przy asyście dwóch obrońców rywali, a sędzia postanowił nie zaliczyć tego zdarzenia jako faul. To zdarzenie wywołało dużo nerwowość na boisku, a tym samym zaostrzenie gry. Arbiter nie pozostał dłużny zawodnikom i w końcówce meczu często sięgał po kartki każąc nimi zarówno jednych jak i drugich.
Ostatecznie pomimo dużego naporu gości w końcówce meczu to gospodarze zaksięgowali trzy punkty i awansował na pozycję wicelidera tabeli.

Wyniki 14. kolejki

LKS Gnojnik – Macierz Lipnica 3-2
Dunajec Mikołajowice – LKS Uszew 1-1
Raba Niedary – Tarnavia Tarnawa 1-2
Jadowniczanka Jadowniki – Zorza Zaczarnie 1-1
Korona Niedzieliska – Dunajec Zakliczyn 1-1
Naprzód Sobolów – Orzeł Dębno 3-0
Okocimski II Brzesko – Olimpia Wojnicz 1-1

Tekst: Marcin Kalinowski i Krzysztof Stokłosa

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *