II liga. Puszcza zrewanżowała się Siarce

429 0

Siarka Tarnobrzeg -Puszcza Niepołomice 0-1
Bramka: Dominik Maluga 39’
żółte kartki: Suchecki – Furtak, Stepankow.
czerwona kartka: Tomasz Przewoźnik (81’ za brutalny faul).

Siarka: Przemysław Janowski – Konrad Stępień, Bartosz Waleńcik, Krzysztof Suchecki (72’ Mariusz Korzępa), Kamil Kościelny – Daniel Koczon (85’ Fabian Woźniak), Marcin Stefanik, Marcin Stromecki, Maciej Domański, Jakub Więcek (65’ Tomasz Przewoźnik) – Szymon Martuś (70’ Dorian Buczek).
Puszcza: Andrzej Sobieszczyk – Łukasz Furtak, Damian Lepiarz, Dawid Abramowicz, Michał Mikołajczyk – Dominik Maluga (90’ Norbert Czaja), Marcel Kotwica, Dawid Sojda (85’ Konrad Wieczorek), Roman Stepankow (68’ Longinus Uwakwe), Mateusz Broź – Adrian Gębalski (68’ Kamil Łączek).

Stroną dominującą w tym spotkaniu, czego można było się też spodziewać, była Siarka. Gospodarze częściej od przyjezdnych utrzymywali się przy piłce oraz zapędzali się w okolice bramki rywali. Goście jednak grali bardzo konsekwentnie w defensywie umiejętnie blokując liczne dośrodkowania i próby prostopadłych piłek w pole karne Puszczy. Gościom dopisywało także szczęście, kiedy to Maciej Domański strzałem z 30 metrów obił poprzeczkę bramki strzeżonej przez Andrzeja Sobieszczyka.

Jeden z nielicznych ataków Puszczy przyniósł jej powodzenie w 39 minucie. Prostopadłe podanie ze środka pola uruchomiło lewego pomocnika, który dośrodkował w pole bramkowe gospodarzy. Tam poważny błąd popełnił bramkarz Siarki – Przemysław Janowski, który nie zdołał złapać futbolówki. Ta spadła pod nogi Dominika Malugi, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.

Po zmianie stron mecz stał się jeszcze bardziej otwarty i przez to atrakcyjniejszy dla kibiców. Gospodarze próbowali akcji oskrzydlających, ale brakowało im precyzji w tak zwanym ostatnim podaniu. Niepołomiczanie im bliżej było do końca spotkania częściej zapędzali się pod bramkę rywali.

Stepankow, Gębalski, Mikołajczyk oraz Maluga. Brakowało jednak zawsze czegoś – od precyzji, przez siłę strzału aż po szczęście. Bliski pokonania własnego bramkarza był także jeden z zawodników Siarki. Po jednym z dośrodkowań z rzutu wolnego tak niefortunnie odbił piłkę głową, że ta spadła na poprzeczkę.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *