IV liga. R. Sakowicz (Sokół): „Trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia”

392 0

Po pierwszym waszym oficjalnym meczu, w którym odnieśliście zwycięstwo w Pucharze Polski, przyszła porażka z beniaminkiem, który wykorzystał wasze słabości.

Tak wykorzystał. W zasadzie wszystko co mógł, do tego my sami pomogliśmy mu w odniesieniu zwycięstwa. Nie uważam, żebyśmy zagrali dobry mecz w pucharze. Graliśmy wtedy ze słabszym przeciwnikiem. Niestety nie rozegraliśmy żadnego meczu kontrolnego w takim ustawieniu z zawodnikami, których mam obecnie do dyspozycji. Same sparingi nie były takie jakich bym oczekiwał – jechaliśmy na mecz w jedenastu czy dwunastu, dlatego też można je potraktować tylko jako treningowe wybieganie. Poza tym cały czas mamy jeszcze słabą frekwencję na treningach. Może to nie zabrzmi najładniej, ale cały czas zbieramy skład do kupy.

Nie do końca prezentuje się linia defensywna jakbym chciał, natomiast uważam, że we wielu fragmentach byliśmy w tym meczu lepsi. Przeciwnik wykorzystał wszystko co miał, do tego nasza pomoc – niepotrzebne wolne, zagranie ręką, bramka samobójcza. W drugiej połowie rywale mieli tylko jedno dośrodkowanie w pole karne i zdobyli z tego bramkę. Mieliśmy kilka sytuacji pod ich bramką, ale mimo że kotłowało się w polu bramkowym nic nie chciało wpaść. Trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia.

Wasze ustawienie z trójka obrońców będzie obowiązywało przez całą rundę, czy może wynikało z absencji personalnych.

Oczywiście mamy braki personalne. Nie mamy zmienników. Niektórzy grają nie na swoich pozycjach. Ze składu z poprzedniego sezonu odeszło paru zawodników i niestety nie udało nam się uzupełnić tych strat. Trzeba było zrobić kilka roszad, które po prostu nie wypaliły. W tym sensie, że ten zespół jak widać nie jest jeszcze ze sobą zgrany. Szukaliśmy młodzieżowców. Na boisku pojawiło się ich dwóch, ale nie pokazali się z najlepszej strony. Może Przemek Bury w drugiej połowie zaczął lepiej, odważniej grać. Ogólnie można powiedzieć, że były jakieś małe pozytywy, ale wynik fatalny.

Jakie wzmocnienia zrobiliście w trakcie przerwy letniej?

Odszedł Marek Kowalik, wyjechał Łukasz Kulig. Nie mam w ogóle boków obrony, które były w poprzednim sezonie. Daniela Polichta, który grał z przodu musiałem wycofać do defensywy. Z tą formacją, z jej sformowaniem mam największy problem. Latem jak na razie nie wzmocniliśmy się, raczej uzupełniliśmy skład. W miejsce czterech zawodników pozyskaliśmy dwóch. Na szczęście wrócił z zagranicy Andrzej Mika, który jest młodzieżowcem. Przydałby mi się napastnik, gdyż nie ma zmiany w linii ataku.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *