Marcin Manelski odchodzi z BKS HAL-MONT Bochnia

551 0

Marcin Manelski przyszedł do BKS ze Szreniawy Nowy Wiśnicz po upłynięciu wiążącego go okresu umowy z wiśnickim klubem. Współpracę z Bocheńskim KS rozpoczął 7 stycznia i pełnił ją przez rok, trzy miesiące i 9 dni. (Zapis konferencji prasowej z prezentacji Marcina Manelskiego znajdziecie TUTAJ).

W trakcie tego okresu bochnianie rozegrali 38 meczów w III lidze. Łącznie zdobyli 46 punktów,na co złożyło się 12 zwycięstw i 10 remisów. Bilans bramkowy to 47-59. W rozbiciu na poszczególne rundy wygląda to następująco:

wiosna 2012/2013: 15 meczów, 21 pkt (5w, 6r,4p), bramki: 16-13; średnio: 1,4 pkt/mecz, 1,06 bramki zdobytej na mecz i 0,86 bramki straconej na mecz;
jesień 2013/2014: 17 m., 20 pkt (6w, 2r, 9p), bramki: 24-30; średnio: 1,18 pkt/mecz 1,2 bramki zdobytej na mecz i 1,5 bramki straconej na mecz;
wiosna 2014: 6 m., 5 pkt (1z,2r,3p), bramki: 7-16; średnio: 0,83 pkt/mecz, 1,16 bramki zdobytej na mecz, 2,66 bramki straconej na mecz

Jak widać statystyki wraz z upływem czasu stawały się coraz mniej korzystne dla Marcina Manelskiego. Niestety sytuacja ekonomiczna, w której znalazł się Bocheński KS sprzyjała w ostatnim czasie kurczeniu się zasobów ludzkich przy Parkowej, a nie ich poszerzaniu. Oczywiście nie chodzi tu tylko o ilość zawodników , ale także, a może przede wszystkim o jakość. Sukcesem niewątpliwym Manelskiego było utrzymanie BKS w III lidze przed rokiem, do czego przyczyniły się także liczne transfery.

Przez kilkanaście miesięcy pobytu w Bochni trener Manelski mógł pochwalić się transferowymi strzałami w przysłowiową „dziesiątkę”, ale też i ruchami kadrowymi, które niewiele wniosły do zespołu. Do pierwszej grupy należą przede wszystkim Sławomir Jagła i Tomasz Kozieł – dwaj doświadczeni zawodnicy, którzy pomogli Bocheńskiemu KS tracić bardzo mało bramek. Na drugim biegunie – jako pierwszy Boris Tataw – napastnik z Kamerunu którego jakiś czas temu można było spotkać w krakowskiej A klasie. Nie zagrzał przy Parkowej długo miejsca Tomasz Wojewoda, którego Manelski ściągnął z Wiśnicza. Boczny obrońca lub pomocnik odszedł do Macierzy Lipnica. Coraz większą rolę w BKS-ie odgrywają Tobiasz Stokłosa oraz Mariusz Łyduch, zaś zalety i wady solidności a prezentują pozostali sprowadzeni z Wiśnicza zawodnicy – Wojciech Szkotak oraz Jerzy Czapla, czy też jesienią zgłoszony do BKS Jan Kret.

Nowy klub Marcina Manleskiego- Poroniec Poronin jest sąsiadem BKS w ligowej tabeli. Beniaminkiem tegorocznych rozgrywek, który kilka dni temu rozbił bochnian w Zakopanem aż 5-1. Oba zespoły grały już ze sobą w tym sezonie dwukrotnie, zatem nie będzie naruszenia trenerskiej etyki. W Porońcu Marcin Manelski zastanie jednak sytuację mocno zaognioną między innymi przez byłego już szkoleniowca Porońca – Szymona Burligi oraz zarząd klubu.

Pierwotnie klub wydał oświadczenie, że powodem rozstania z Burligą był brak porozumienia ze szkoleniowcem w pewnych kwestiach, mała ilość punktów (14 w 13 meczach) oraz nieprzekonujący styl gry. Ostatnio jednak Poroniec wydał kolejne oświadczenie, w którym najpierw mowa jest o tym, że do ostatniego tygodnia zarząd dawał trenerowi pełne poparcie w jego działaniach, a kością niezgody było ponoć stwierdzenie przez Burligę, że zawodnik Artur Prokop (znany między innymi z gry w Limanowej, wcześniej w Górniku, RKS Radomsko) nie zagra już w klubie spod Tatr. To, a także forma wyjaśnień trenera nie spodobała się wiceprezesowi klubu – a jednocześnie głównemu sponsorowi, który postanowił się z nim pożegnać. Zapomnieliśmy napisać, że Szymon Burliga w międzyczasie oskarżał swojego pryncypała o to, że ten ingerował w ustalanie przez niego składu. Całość możecie przeczytać TUTAJ. Nie nam oceniać tego rodzaju zjawiska, o których mamy wiadomości tylko ze źródeł oficjalnych. Niemniej, sądząc po reakcji kibiców, Marcin Manelski nie będzie miał łatwego startu w nowym klubie.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *