IV liga. Bocheńskie przełamanie

469 0

BKS – Nowa Jastrząbka 2-0 (0-0)
Bramki: Krzysztof Mazur 63′, Sławomir Zubel 90′
BKS: Jaszczyński Krystian – Mazur Krzysztof, Ruchałowski Michał, Krokosz Mateusz, Bukowiec Daniel – Fortuna Mateusz, Górecki Piotr (60′ Krzysztof Styrna), Klesiewicz Mateusz, Siwek Jarosław, Mus Grzegorz (85′ Pilch Dawid) – Zubel Sławomir.
Nowa Jastrząbka: Zaworski Rafał – Kozioł Rafał, Kowalik Marek, Baruch Michał, Baruch Marcin, Baruch Andrzej, Bielak Andrzej, Malec Marcin, Minorczyk Dominik (82′ Gawłowski Robert), Płaczek Mariusz, Chrobak Łukasz.

Mecz BKS z Nową Jastrzabką był w zasadzie pojedynkiem, w którym inicjatywę miała tylko jedna drużyna – gospodarze. Od samego początku do ostatniej minuty goście nie potrafili sobie ułożyć meczu. Grali statycznie, bez pomysłu, a ich koncepcja rozegrania piłki ograniczała się do uruchomienia skrzydeł i szukania zamieszania pod bramką Jaszczyńskiego.

Na tle rywala gospodarze prezentowali się co najmniej przyzwoicie. Bardzo dobrze funkcjonowała gra defensywna bochnian, którą wzmocnił Piotr Górecki, który ostatnie miesiące spędził na rehabilitacji kontuzjowanego kolana. Defensywny pomocnik niczym rygiel blokował swoim dobrym ustawieniem próby przyjezdnych rozegrania piłki środkiem boiska.

Dzięki jego powrotowi na bok bloku obronnego przesunięty został Krzysztof Mazur. Przed nim operował Mateusz Fortuna. Obaj potrafili lewą flanką nie tylko skutecznie powstrzymywać rywali, ale także, a może przede wszystkim stwarzać zagrożenie pod bramką gości. I jeden i drugi mogli wpisać się w drugiej połowie na listę strzelców. Szczególne pochwały należą się Fortunie, który rozegrał jedno z najlepszych swoich spotkań w barwach Bocheńskiego. Nie przetrzymywał piłki, nie zwalniał akcji, ale starał się grać na jeden kontakt, kiedy trzeba było dynamizował akcje, kiedy indziej dogrywał w bezpieczne miejsce.

Gospodarze zdecydowanie wygrali walkę o środek pola. Graliśmy dzisiaj na stojąco. Nie potrafiliśmy nic zdziałać w pomocy, nie było biegania, wyjścia na pozycję – mówił po meczu stoper gości -znany z sędziowania w Bocheńskiej Lidze Futsalu – Marek Kowalik. Było to widoczne zwłaszcza po upływie godziny gry. Defensywnego Góreckiego wspierali nieco bardziej ofensywny Mateusz Klesiewicz oraz ustawiony w pionie poniżej Sławomira Zubla – Jarosław Siwek. Ten ostatni choć miał wiele odbiorów i był bardzo aktywny biorąc próbę rozegrania piłki na siebie, miał wiele strat, niewymuszonych błędów w rozegraniu piłki. Jednak to emu zaliczyć należy asystę przy bramce Zubla, o czym za chwilę.

Po prawej stronie boiska w ofensywie zagrał w miejsce kontuzjowanego Sebastiana Turczyna Grzegorz Mus. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich meczach, osiemnastolatek imponował dynamicznymi rajdami nie zawsze jednak zakończonymi odpowiedniej klasy zagraniami. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu do wcześniejszych meczów widać poprawę jakości tego pomocnika. To właśnie Mus w 50 minucie uciekł defensorom gości wybiegając przed ostatniego z nich, będąc już w polu karnym został podcięty. Niestety arbiter nie dostrzegł faulu. Musa wspierał na prawej stronie Daniel Bukowiec, który imponował zdecydowaniem. Nie doszukaliśmy się w jego interwencjach przegranego pojedynku bark w bark, a dynamiczne wejścia (podobnie jak z drugiej strony Mazura) pozwalały stworzyć przewagę w strefie defensywy Jastrząbki.

Gospodarze do przerwy mogli prowadzić różnicą kilku bramek. Jak zwykle brakowało skuteczności. W 12 minucie bliski pokonania Zaworskiego był Mazur, którego prostopadłym zagraniem uruchomił Zubel – minimalnie jednak przestrzelił uderzając w kierunku dalszego słupka. Warto tutaj zwrócić uwagę na postawę grającego trenera BKS, który wielokrotnie umiejętnie zastawiał piłkę przed stoperami, a następnie uwalniał się od nich szukając prostopadłego podania do szybkich skrzydłowych. W 21 minucie w roli głównej wystąpił Fortuna, który spod linii bocznej ściął z piłką do środka, a następnie oddał kąśliwy strzał na bramkę przyjezdnych.

Sześć minut później Fortuna tym razem z narożnika boiska podał do ustawionego na 5 metrze Siwka, ten natychmiast po zgaszeniu piłki na piersi skierował się ku nadbiegającemu od linii 16 metrów Zublowi. Niestety podanie, które powinno być zapisane jako asysta było niedokładne i przez to akcja nie została należycie sfinalizowana.

Po pół godzinie gry goście przeprowadzili jedyną groźną akcję w tym spotkaniu. Michał Baruch po rzucie rożnym wygrał pojedynek główkowy z Fortuną i uderzył głową w kierunku bramki BKS dając szansę Jaszczyńskiemu do wykazania się umiejętnościami.

W 40 minucie Siwek dogrywał w pole karne, gdzie piłkę odegrał do Zubla Mateusz Krokosz. Strzał środkowego napastnika został jednak zblokowany, a a dobitka Klesiewicza była niecelna. Pierwszą połowę zakończyło kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego i dobry strzał głową Zubla, po którym z dużym trudem piłkę sparował Zaworski.

O akcji z 50 minuty Musa już pisaliśmy, wspominamy ją jednak dlatego, że w jej następstwie podyktowany został rzut rożny dla miejscowych, po którego rozegraniu w dobrej sytuacji znalazł się Michał Ruchałowski. Uprzedził rywali przy tzw. krótkim słupku jednak uderzył nieczysto posyłając piłkę nad poprzeczką.

Na kilka minut przed upływem godziny gry bliski strzelenia gola był Mus. Z głębi pola Klesiewicz zagrał na wolne pole crossową piłkę, o przejęcie której ścigali się wspomniany Mus , bramkarz gości oraz jeden ze stoperów. pojedynek biegowy wygrał ten pierwszy, który uderzył głową obok wychodzącego za pole karne bramkarza. Piłka niestety zamiast do bramki trafiła w słupek.

W 63 minucie padł w końcu gol. Dośrodkowanie z lewej strony najpierw próbował na bramkę zamienić Zubel, ta jednak została zblokowana i trafiła pod nogi Krzysztofa Styrny. Strzał napastnika, który udanie zastąpił Góreckiego trafił w słupek. W końcu jako trzeci do piłki dopadł Mazur i po rykoszecie umieścił piłkę w siatce.

We wcześniejszych meczach bochnianie po strzeleniu bramki dawali sobie strzelić gola w ciągu co najwyżej kilku minut. Tym razem tak się nie stało. Kontrolowali grę. szukali kontrataków przy jednoczesnym blokowaniu akcji gości.

W ostatnich 10 minutach podopieczni trenera Bartosza Załotara otworzyli się na wymianę ciosów próbując zmienić niekorzystny wynik. żadna jednak z nich akcji nie przyniosła poważniejszego zagrożenia pod bramką Jaszczyńskiego. Przeciwnie bochnianie stworzyli sobie okazje pod bramką Zaworskiego. W 82 minucie Zubel po przyjęciu piłki w polu karnym próbował uderzać przewrotką. W 90 minucie piłka trafiła do Siwka, którywymanewrował obrońców, zbiegł z piłką do linii końcowej, a następnie zagrał wsteczną piłkę do Zubla. Zagranie było niedokładne, ale na szczęście dla miejscowych niefortunnie próbował ją wybić Kowalik. Kiks obrońcy, który po spotkaniu upierał się, że to on jest autorem asysty do Zubla, spowodował, że piłka spadła tuż przed napastnika gospodarzy. Nie pozostało mu nic innego jak wpakować piłkę do bramki.

Bocheński jak najbardziej zasłużenie pokonał Nową Jastrząbkę. Warto odnotować pojawienie się na boisku Góreckiego, a na ławce rezerwowych Marcina Motaka. Bochnianie do niedzielnych meczów opuszczają ostatnie miejsce w klasyfikacji. Oby już na stałe.

Program 8 kolejki IV ligi

Mecze sobotnie:
GKS Drwinia – KS Zakopane 1-0
Bocheński KS – LKS Nowa Jastrząbka 2-0
Rylovia Rylowa – Sokół Borzęcin Górny 1-1

Mecze niedzielne:
Sandecja II Nowy Sącz – MLKS Żabno , 11:00
Barciczanka Barcice – Glinik Gorlice 16:00
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska – Skalnik Kamionka Wielka16:00
Watra Białka Tatrzańska – Poprad Rytro 16:00
Lubań Maniowy – Podhale Nowy Targ 16:00

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *