Siatkówka. Jest pierwsze zwycięstwo: Bochnianie „ścięli” Kłosa!

400 0

To bochnianie zaczęli od dwupunktowego prowadzenia i już te dwie pierwsze akcje pokazały, którzy gracze będą mocnymi punktami bocheńskiego bloku w tym spotkaniu. Konrad Stajer do spółki z zastępującym kontuzjowanego Szymona Ściślaka – Krzysztofem Pustelnikiem, „zaszaleli” nad siatką i poniekąd ustawili sobie atakujących przeciwników, którzy nie tak pewnie uderzali piłkę. Rywal rzeczywiście zaczął nieco bojaźliwie, ale szybko wyrównał stan meczu, czemu szczególnie przysłużył się Marcin Laskowski ze swą zagrywką. Wynik przez pewien czas oscylował wokół remisu, ale gdy Jakub Habel zgubił blok rywali, a Jakub Czubiński zaatakował z pełną mocą, bochnianie poczęli budować przewagę. Gdy ekipa Kłosa atakowała po autach – kolejne punkty „wskakiwały” na konto Contimaxu, gdy Konrad Stajer stanął w polu zagrywki i rozpoczął swoje „show” – prowadzenie MOSiR-u jeszcze wzrosło (19:14). Nie pomogły nawet pełne poświęcenia akcje obronne olkuszan – w tej partii górą byli gospodarze.

Jak skończyli pierwszego seta, tak też i weszli w drugą partię. Bardzo dobrze zagrywał Krzysztof Pustelnik, a biorąc pod uwagę fakt, że przyjęcie w ekipie gości nie funkcjonowało najlepiej – można było już mówić o pięciopunktowej przewadze (7:2). W tym secie naprawdę nic złego nie mogło się przytrafić podopiecznym Roberta Banaszaka. Olkuszanie próbowali różnych rozwiązań, ale gdy wspominany już Krzysiek Pustelnik w ostatniej chwili zdołał podłożyć rękę pod spadającą w pierwszy metr piłkę, a Jakub Czubiński udanie skontrował (21:14), ekipa Kłosa już raczej kompletnie zwątpiła w to, że cokolwiek zdoła osiągnąć w tym secie. I rzeczywiście, ta partia także skończyła się po myśli bocheńskiej drużyny.

Bochnianie prowadzili już 2:0 i przy takim stanie, nieco nerwowości mogło się wkraść w serca ich sympatyków. Żadna osoba, która śledzi poczynania bocheńskiego Contimaxu, nie wyrzuciła bowiem z pamięci poprzednich spotkań, w których bochnianie prowadzili, ale w ostatecznym rozrachunku przegrywali. I chyba coś w tym musi być, bo nagle gra siatkarzy z Solnego Grodu zaczęła być jeszcze bardziej nerwowa. Dwie pierwsze partie były zwycięskie, ale nie można powiedzieć o tym, że gra bochnian w tych setach była mocno kombinacyjna, powalająca rywala na łopatki i bezbłędna. Były przestoje, były słabsze momenty, ale były też imponujące „czapy” w wykonaniu duetu Stajer – Pustelnik. Nikt nie mówił, że w tym sezonie będzie łatwo, ale siatkarze MOSiR-u w końcu przełamali swą czarną serię i ten swój bocheński wagonik wprowadzili na odpowiednie tory – tory wiodące do zwycięstwa.

Contimax MOSiR Bochnia – LKS Kłos Olkusz 3:0 (25:19, 25:20, 25:22)

Contimax: Jakub Habel, Jakub Zmarz, Konrad Stajer, Jakub Czubiński, Roman Kącki, Krzysztof Pustelnik oraz Bartosz Luks (libero).

Kłos: Przemysław Karkos, Marcin Laskowski, Kamil Parkitny, Marcin Typel, Rafał Poprawa, Maciej Wolny, Wojciech Stach (libero) oraz Piotr Kozub, Mateusz Michalec.

Joanna Dobranowska

fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *