Futsal. R. Czaja: „przyjdzie czas, kiedy będziemy grali ładne mecze”

523 0

Wygraliście w kolejnym bardzo ważnym meczu. Kolejnym, gdyż punkty, które zdobywacie u siebie trwonicie na wyjazdach. Z czego wynikają takie wahania formy?

Wynika to przede wszystkim z wyrównanej ligi. Wcześniej powiedziałem, że jest dziesięć zespołów, powiedziałbym nawet, że jedenaście – bo jestem pod wrażeniem gry i wyników Heiro Rzeszów, które uczyniło duży krok do przodu – mających porównywalne potencjały. Innym powodem są nasze problemy, z którymi borykamy się na co dzień. To bardzo duże problemy organizacyjne w tym klubie. Jest mi przykro, że przed meczem trzech zawodników mojej drużyny musiało przebierać się na korytarzu, bo nie mieliśmy szatni. To są może i prozaiczne rzeczy, ale one potrafią rozbić atmosferę. Jesteśmy biednym klubem, ale staramy się walczyć mimo przeciwności losu. Wyniki, które na ten moment osiągamy są według mnie zadowalające.

Mecz z GKS nie należał do najpiękniejszych. Więcej było w nim piłki nożnej na hali niż futsalu.

Spotkały się dwie drużyny na wyrównanym poziomie. Druga sprawa, to oba zespoły – tak uważam – grające w futsal darzyły się sporym szacunkiem – nie bojaźnią. Dlatego też ten mecz wyglądał tak jak wyglądał. Uważam także, że nasze zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone. Nie zawsze wygrywa się pięknie. Obyśmy zawsze schodzili z boiska jako zwycięzcy. Jeszcze przyjdzie czas, kiedy będziemy grali ładne mecze.

Liga spłaszcza się. Znowu doskoczyliście do czołówki.

Rzeczywiście wyniki meczów powodują, że tabela spłaszczyła się. Podkreślę jednak jeszcze raz, że naszym największym problemem są sprawy organizacyjne, typowo bytowe. Apeluję do wszystkich, do których jest to możliwe. Nie chodzi o żadne wynagrodzenie dla zawodników, tylko o zwykły byt. O to, by były jakieś granty na dojazdy – bo i na to brakuje, albo aby zawodnicy mogli zjeść obiad po takim spotkaniu. W tej chwili ograniczamy się do tego, że robimy jakieś kanapki, bo budżet jest już na tyle okrojony. Jesteśmy tu jednak po to, aby przetrwać te cięższe czasy. Drużynę mamy fajną, a wszelkie inne sprawy, które kuleją, które obniżają morale, na nie nie mamy wpływu.

Awansowaliście do finałów Mistrzostw Polski do lat 20. Zna pan potencjał tych zawodników. Mają szansę powtórzyć sukces z zeszłego roku – wicemistrzostwo Polski?

Może to co powiem, to górnolotne słowa, ale taka młodzież jaka się wychowuje nie tyle w Małopolsce, ale w regionie bocheńskim, jest niespotykana w skali krajowej. Chciałem pogratulować Robertowi [Dąbrowskiemu, trenerowi zespołu młodzieżowego – przyp. MK], a także podkreślić pracę Roberta Augustyna. Bez doświadczonych zawodników i trenerów nie byłoby tych sukcesów. Młodzież, to nie tylko kategoria U-20. Miałem niedawno okazję obserwować naszą drużynę U-14, którą prowadził będzie Jasiu Piątek. Byłem pod wielkim wrażeniem. Uważam, że będzie go stać na to, aby z tą drużyną wiele osiągnąć. Poziom tych chłopców z rocznika 2000 i 2001 jest tak wysoki, że przewyższają poziom w Polsce. Zarówno z zespołu U-14 jak i U-20 będziemy mieć sporą pociechę. Jeszcze raz apeluję do tych osób, które mogą pomóc, aby nie zaprzepaścić w tym mieście takiego potencjału. Futsal w Bochni to piękny sen, który trwa od dwóch lat. Oby trwał jak najdłużej.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *