II liga. D. Siekliński: „stworzyliśmy multum sytuacji”

497 0

Panie trenerze – zero z przodu, zero z tyłu – kolejna strata punktów.

Dariusz Siekliński: Dokładnie. To jest kuriozum. W tym spotkaniu stworzyliśmy multum sytuacji, a przeciwnik oddał jeden strzał na bramkę – i mógł nam strzelić gola. My tymczasem atakowaliśmy i tak jak już wspomniałem stworzyliśmy wiele okazji pod bramką gości. Nie ukrywam, że po raz kolejny skrzywdzili nas sędziowie. Dwukrotnie ich decyzje, że piłka wyszła na aut były według moich zawodników błędne. Były to dwie sytuacje stuprocentowe, bramkowe. Był także ewidentny rzut karny w pierwszej połowie dla nas – sędzia również nie gwizdnął. Wszystkie z kolei sytuacje sporne gwizdał pod przeciwnika. Nie dość, że sami nie wykorzystujemy prostych sytuacji, to jeszcze sędziowie w którymś tam z kolei meczu nas krzywdzą. To jest bardzo przykre. Tym bardziej, że przyjemnie patrzyło się na ten zespół: jak walczył, jak grał i stwarzał sobie sytuacje (było ich około dziesięciu). Widać było naszą przewagę. Bardzo dobry mecz zagrał Jurij Głuszko. Dał z siebie naprawdę dużo. Podobnie Taras [Jaworski – przyp. MK]. Ta aklimatyzacja, która ciężko im przychodziła, teraz w końcówce rundy widać, że przynosi efekty. Widać, ze wiedzą co zespół ma grać. Sami również grają dobrze i to rokuje dobrze na przyszłość.

Defensywa – można powiedzieć – pozbierana jest do kupy – gra dobrze. Jednak ofensywa nadal szwankuje.

Taka jest prawda. Szwankuje skuteczność. Defensywa, w zestawieniu w którym graliśmy w ostatnich meczach, czyli Mateusz Wawryka, Radosław Jacek, Arek Garzeł, Olek Ślęczka albo Mateusz Kasprzyk (to nie ma znaczenia), straciła tylko dwie bramki. Jedną z Legionovią, drugą z Rakowem Częstochowa. Kontuzja Arka pokrzyżowała nam plany. Gdy nie było go na boisku traciliśmy kuriozalne bramki. Także manewr z młodzieżowcem w bramce [Robert Błąkała -przyp. MK] daje nam lepszą grę po bokach, bo w tym momencie mogą zagrać Kamil Białkowski czy też Patryk Bryła. To dla nas handicap.

W ofensywie gramy dobrze. Zespół stwarza sobie tyle sytuacji i to w każdym meczu. Brakuje skuteczności, zimnej krwi pod bramką rywala, ewentualnie w głowach jest jakaś blokada. Tym można tę całą sytuację wytłumaczyć. Jestem zadowolony z tego jak zawodnicy grają, jak walczą, jak poświęcają się. Nie ma to jak na razie przełożenia na wynik.

W tym spotkaniu znalazł pan już napastnika? Bardzo dobrze zagrał Głuszko, czy w takiej formie będzie zawodnikiem pierwszego składu?

Myślę, że tak. Jeżeli dalej będzie tak grał… grają najlepsi. Prawda jest taka, że Wojtek Dziadzio, z którym pracuję sześć lat ma najsłabszą rundę odkąd pamiętam. Ciężko mu się gra. Ale raz na jakiś czas zdarza się taka runda. Mamy w odwodzie Jurija, cały czas wierzyłem, że to bardzo dobry zawodnik. Bardzo ciężko mu się grało. Był kompletnie nieprzygotowany taktycznie i motorycznie. Dopiero od połowy rundy zaczyna to wszystko coraz lepiej wychodzić. Ponadto sam coraz lepiej czuje się – wie co ma grać. To jest dobry prognostyk. Niewiele zmian, retuszy w tym zespole trzeba, żeby ten zespół grał bardzo dobrze i wygrywał.

Przed wami jeszcze jeden mecz – Kluczborku i potem przerwa zimowa. Będzie was czekać pewnie wiele pracy.

Cały czas pracujemy. Na pewno przyniesie to efekt. Do Kluczborka pojedziemy powalczyć. Nie zdarzają nam się mecze, w których przeciwnicy nas dominują, w którym przeciwnik jest zdecydowanie lepszy. Nawet w sytuacjach, w których przegrywaliśmy 3-0, to traciliśmy bramki po kuriozalnych błędach, albo z lewych karnych, które sędziowie gwiżdżą dla przeciwników, a nam nie są w stanie. W każdym meczu jesteśmy przynajmniej kilka razy faulowani w polu karnym bez reakcji sędziów. Nie jest to łatwe do przyjęcia. Dlatego też zawodnicy denerwują się, łapią też głupie kartki za dyskusje z sędziami. W meczu z Wisłą naprawdę sędziowie nas skrzywdzili.

Przy takiej grze z Głuszką w ataku pole do popisu powinni mieć pomocnicy, którzy mieli czas na podłączenie się do akcji dzięki przetrzymanej przez napastnika piłki. Brakował im jednak tak zwanego ostatniego podania.

Brakowało. Wojtek [Wojcieszyński – przyp. MK], Pyciak [Paweł – przyp. MK] cały czas się podłączali. Cały czas brali na siebie jednego, dwóch zawodników. Słabiej trochę wypadł Tokarz, ale także mógł strzelić bramkę. Mógł także dograć w dwóch , trzech sytuacjach. Miał na wysokości pola karnego trzy – cztery dogrania, które powinny skończyć się bramką. To jeszcze młody chłopak. Brakuje nam Roberta Błąkały, bo wtedy mocniej mogą pracować skrzydła. Nadrabia to Wawryka. Gra bardzo dobrze ofensywnie. Największym naszym mankamentem jest skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *