Siatkówka. Szymon Ściślak: „Już się bałem, że dogoni nas tie break i rywale będą prowadzili 2:0”

490 0

Cieszy zwycięstwo za trzy punkty, chociaż nie przyszło ono łatwo – przyznał Robert Banaszak. – Zwłaszcza w pierwszym secie i we fragmencie drugiego, mieliśmy spore problemy z przyjęciem zagrywki przeciwnika, a do tego sami popełnialiśmy dużo błędów zarówno w zagrywce jak i w ataku. Można powiedzieć, że nie wygrał przeciwnik, tylko my tego seta przegraliśmy. Całe szczęście, że wyrwaliśmy drugiego seta. Prowadziliśmy 21:14 i daliśmy się dogonić przez nieporadność w przyjęciu, bo tak to trzeba nazwać. Nie potrafiliśmy się odpowiednio ustawić i widać było, że Bartek Luks miał problemy szczególnie w jednym ustawieniu – mówił opiekun MOSiR-u.

W spotkaniu z Płomieniem nadal nie mógł wystąpić Krzysztof Pustelnik, kontuzja wykluczyła z gry także Krystiana Kmiecika i Szymon Ściślak na ataku musiał radzić sobie sam. I trzeba przyznać, że radził sobie wręcz doskonale. – Widać, że chłopak na głodzie – pierwszy mecz po kontuzji i tak naprawdę ciągnął nam grę w ataku – przyznał otwarcie trener Banaszak, mimo iż nie ma on w zwyczaju chwalić zawodników po meczu. Szkoleniowiec Contimaxu nie pominął także Macieja Grajoszka, który na parkiecie zastąpił Romana Kąckiego i rzeczywiście dał dobrą zmianę. – Macieja też trzeba pochwalić, bo dał dobrą zmianę: zagrał świetnie i w przyjęciu i w ataku i na zagrywce też się popisał – podkreślił.

A jak to spotkanie opisał chwalony przez Roberta Banaszaka bocheński atakujący? – Pierwszy set – zdecydowanie za dużo błędów. Przeciwnik nie grał nic szczególnego, grał praktycznie tak samo przez cały mecz, a my nie powalczyliśmy żeby wygrać – mówił Szymon Ściślak. – Drugi set to już nasza zdecydowana przewaga, aczkolwiek do pewnego stanu… Straciliśmy siedem punktów z rzędu i już się bałem, że dogoni nas tie break i rywale będą prowadzili 2:0. Oczywiście cały czas wierzyłem, że my wygramy ten mecz i na szczęście tą końcówkę jakoś wyrwaliśmy przeciwnikowi i to był newralgiczny moment w tym meczu. Kolejne dwa sety to nasza zdecydowana przewaga. Przeciwnik miał problem by przebić się przez nasz blok, dobrze atakowaliśmy, z rozegraniem także było coraz lepiej – przyznał Szymon.

Bocheński atakujący popisywał się w tym meczu nie tylko skuteczną grą na siatce, ale także zagrywką potrafił nieźle namieszać w szeregach przyjmujących ekipy z Sosnowca. Jeśli chodzi jednak o zagrywkę, to zawodnik MOSiR-u wyróżnił innego zagrywającego, który pokąsał rywali w początkowej fazie czwartego seta. – Konrad Stajer zagrywał bardzo dobrze i to była jego najlepsza zagrywka. Przegrywaliśmy 2:3, a Konrad zaserwował trzy asy i to był bardzo ważny momenty w tym secie – skomentował te zagrania Szymon Ściślak.

Wyniki spotkań 11. kolejki:
Contimax MOSiR Bochnia – MKS MOS Płomień Sosnowiec 3:1 (21:25, 26:24, 25:22, 25:16)
MCKiS Jaworzno – MKS Andrychów 3:1 (21:25, 25:15, 25:13, 25:16)
Wisłok Strzyżów – TSV Cell Fast Sanok 0:3 (18:25, 15:25, 22:25)
Hutnik Dobry Wynik Kraków – LKS Kłos Olkusz 3:0 (25:18, 25:19, 25:13)
Błękitni Ropczyce – PWSZ Karpaty Krosno 3:1 (25:16, 23:25, 26:24, 25:22)

Tabela grupy VI drugiej ligi po 11. kolejce:
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. TSV Cell Fast Sanok 11, 29, 32:9, 982:832
2. MCKiS Jaworzno 11, 24, 28:13, 963:874
3. MKS Andrychów 11, 22, 26:14, 893:858
4. UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków 11, 21, 23:15, 869:815
5. KS Błękitni Ropczyce 11, 18, 19:19, 889:858
6. Contimax MOSiR Bochnia 11, 17, 23:22, 987:976
7. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 11, 14, 21:25, 1035:1052
8. MKS MOS Płomień Sosnowiec 11, 13, 19:25, 932:967
9. MKS Wisłok Strzyżów 11, 4, 9:30, 791:940
10. LKS Kłos Olkusz 11, 3, 3:31, 676:845

Joanna Dobranowska

fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *