IV liga. S. Zubel: „narzuciliśmy swój styl gry”

408 0

Od mocnego akcentu rozpoczęliście rundę wiosenną.

Myślę, że dzięki temu zwycięstwu zbliżymy się do środka tabeli. Mam nadzieję, że nasi najbliżsi rywale pogubią punkty, a nie będą nam uciekać. Oczywiście najważniejsze dla nas, to skupiać się na naszych meczach. Mamy wyznaczone założenia na pierwsze dziesięć kolejek. Dobrze, że zaczęliśmy go rywalizować od zwycięstwa nad Sandecją. Brawa dla chłopaków. Graliśmy dopiero po raz drugi w tym roku na murawie. Widać to było chociażby wtedy, kiedy wypracowaliśmy sobie sytuacje w bocznych sektorach, gdzie piłka podskakiwała, zupełnie inaczej niż na sztucznej murawie. Najważniejsze są oczywiście trzy punkty.

Nie był pan zaskoczony tym, że przeciwko pana zespołowi zagrała drużyna, której najstarszy zawodnik ma 20 lat?

Tak byłem. Znam trochę trenera Pawła Czarneckiego – graliśmy kiedyś w Sandecji – rozmawialiśmy na początku tygodnia i do dyspozycji trzech zawodników z pierwszej drużyny. Ostatecznie trener pierwszego zespołu – Dariusz Wójtowicz – cofnął kary przesunięcia do rezerw dla tych zawodników. Młodzież, która przyjechała do nas w przyszłości pewnie będzie próbowała swoich sił na wypożyczeniach w zespołach z wyższych lig. Ciężko się przeciwko niej grało. Niemniej jednak narzuciliśmy od początku meczu swój styl gry. Ta jedna bramka, to chyba najmniejszy wymiar kary. Pamiętać jednak trzeba , że goście mieli swoją piłkę meczową, której nie wykorzystali. Znakomicie w tej sytuacji zachował się Damian Szydłowski.

Jak zaprezentował się debiutant na prawej obronie?

Mateusz Czarnecki zaprezentował się z dobrej strony, podobnie zresztą jak i cała obrona. Cieszę się , że wrócił Marcin Motak, który wraz z Michałem Ruchałowskim tworzą parę doświadczonych stoperów – dwóch kilerów.

Wywalczyliście trzy punkty, ale rodzi się już kolejny problem. Marcin Motak otrzymał czwartą żółtą kartkę i w przyszłym tygodniu tej pary kilerów nie będzie.

Szkoda, bo lubię mieć w zespole takich walczaków. Oni dodają charakteru drużynie. W okresie przygotowawczym nie zawsze mógł z nami zagrać Marcin i próbowaliśmy wówczas innego ustawienia obrony. Będzie Marcina brakowało, podobnie zresztą jak brakowałoby każdego z chłopaków z tego zespołu.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *