Piłka ręczna. Drugie z rzędu derby: w sobotę MOSiR szturmuje Tarnów

461 0

– Cudotwórcą to ja nie jestem, chociaż bardzo chciałbym być – mówił jeszcze po meczu z MTS-em Chrzanów Ryszard Tabor. – Nie mam tutaj specjalnych planów na pracę w tym tygodniu, tym bardziej że po tym spotkaniu to zespół musi sam przemyśleć pewne kwestie , a my możemy mu pomóc odbudować się głównie psychicznie – ocenił szkoleniowiec MOSiR-u stan swej ekipy po dziesiątej z rzędu porażce.

Bocheńska ekipa nie ma w tym sezonie szczęścia, ale nie da się też ukryć, że w pierwszej kolejności podopiecznym trenera Tabora brakuje doświadczenie pierwszoligowego. Tym nie można jednak tłumaczyć każdej kolejnej przegranej. Dziesięć spotkań, dziesięć porażek, 244 bramki zdobyte i 332 bramki stracone – taki dorobek zachwyca w tym momencie tylko i wyłącznie kolejnych przeciwników bochnian, którzy na drużynę z Solnego Grodu raczej nie patrzą z wielką trwogą. No i szczerze mówiąc nie ma się co dziwić, bo wprawdzie z jednej strony bochnianie naprawdę pokazują chęć, ambicję i wolę walki, ale patrząc na wyniki ich spotkań nie trudno dostrzec, że jak na razie z tej walki nic dobrego dla zespołu nie wynika. Pasowałoby więc w końcu przełamać tę niemoc i sprawić by walka przyniosła w końcu plon w postaci upragnionego zwycięstwa.

Jedziemy do Tarnowa na bardzo trudny teren, do bardzo dobrego zespołu, gdzie o punkty będzie szczególnie trudno – przyznał otwarcie trener Tabor. – Sport jest jednak sporem, także nigdy nie wolno mówić, że nie ma szans. Jeżeli zespół podejmie walkę w Tarnowie to znaczy, że ma charakter, a udowodnił już wielokrotnie, że potrafi podjąć walkę w trudnych momentach. Liczę więc na to, że tak również będzie w Tarnowie. Nie wyobrażam sobie zresztą, że będzie inaczej. Zapowiadaliśmy zresztą na początku sezonu, że będziemy walczyć w każdym meczu i walczymy, natomiast efektów tego nie ma i to jest bardzo bolesne – podkreślił opiekun bocheńskiej drużyny.

Efektów rzeczywiście nie ma, a bocheńscy kibice co tydzień jak mantrę powtarzają zapewne słowa „Jak nie z tym zespołem to z kim?” … – Taka gadanina też nie zapewni jednak wygranej MOSiR-owi, a jedyne co pozostaje w tym momencie to walka do upadłego. Łatwiej już na pewno nie będzie, ale też nikt przecież nie mówił, że w pierwszej lidze punkty same będą wpadały do bocheńskiego koszyka. Czy po sobotnim meczu chociażby jedno oczko zasili zerowy dorobek bochnian?

– Podopieczni Ryszarda Tabora stosunkowo niedawno spotkali się z tarnowską ekipą w czasie turnieju eliminacyjnego Pucharu Polski rozgrywanego w Mieście Soli. – Ów mecz zakończył się wynikiem 22:18 na korzyść tarnowian i tarnowianie na pewno nie pogniewaliby się gdyby taki rezultat miał też paść w czasie spotkania obu ekip w ramach pierwszoligowej konfrontacji. – Bochnianie nie mają jednak zamiaru fundować sobie takiej powtórki. W sobotę na pewno postarają się o intensywny szturm na tarnowską bramkę.

SPR Tarnów – MOSiR Bochnia
28 listopada (sobota), godz. 18.00
Hala „Jaskółka” przy ul. Traugutta 3a w Tarnowie

Pozostałe spotkania 11. kolejki:
MSPR Siódemka Legnica – MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb.
LKPR Moto-Jelcz Oława – KPR Ostrovia Ostrów Wlkp.
MKS Olimpia Piekary Śląskie – KSZO Odlewnia Ostrowiec Św.
SRS Czuwaj Przemyśl – MKS Nielba Wągrowiec
KSSPR Końskie – UKS Olimp Grodków
MTS Chrzanów – VIRET CMC Zawiercie

Tabela po 10. kolejce

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *