IV liga: Sokół przegrał arcyważne spotkanie

598 0

Sokół Borzęcin – GKS Drwinia
Bramki: Sergiusz Kosetecki 18′ – Piotr Filpek 30′, Kamil Kular 87′.
Żółte kartki: Mularz, Łyduch – Kular, Rynduch,
Sokół: 94. Bartłomiej Obłąk – 7. Dawid Mularz, 16. Daniel Policht, 14. Tomasz Moneta, 11. Mateusz Wawryka, 6. Paweł Knap, 21. Przemysław Bury, 18. Andrzej Mika (70′ 22 M. Obłąk), 5. Jakub Szumlański (75′ 17. Igor Kwaśniak), 10. Mariusz Łyduch, 9. Sergiusz Kostecki
GKS Drwinia: 21. Janusz Piątek – 16. Kamil Kular, 3. Wojciech Tomala (46′ 11. Łukasz Piech), 20. Mateusz Krokosz, 22. Wojciech Jurek (70′ 99. Błażej Gumuła), 14. Mateusz Kaczmarczyk, 7. Kamil Rynduch, 4 Piotr Filipek (84′ 24. Jakub Duda), 18. Tomasz Cygan, 23. Kamil Stawiarski, 19. Karol Filipek.

Mecz od samego początku toczony był w dość szybkim tempie. Nieco lepsze wrażenie w pierwszych minutach sprawiała drużyna GKS, a zwłaszcza środkowa formacja tego klubu z Kamilem Rynduchem i Mateuszem Kaczmarczykiem na czele. Już po sześciu minutach przed świetną okazję do zdobycia gola dla gości stanął Piotr Filipek, ale strzelił w interweniującego Bartłomieja Obłąka. Sokół szybko odpowiedział, ale Przemysław Bury nie zdołał zmieścić piłki przy słupku po dobrej akcji lewym skrzydłem. Bardzo aktywny w szeregach gospodarzy był Mariusz Łyduch. W 18 minucie w dość kuriozalnych okolicznościach Sokół stanął przed idealną szansą na zdobycie gola. Mateusza Krokosz zbyt długo zwlekał z wybiciem piłki i w efekcie zamiast w futbolówkę trafił w nogę przeciwnika. Rzut karny pewnie wykorzystał Sergiusz Kostecki.

Po strzeleniu gola Sokół nieco się cofnął, a GKS ruszył do ataku z jeszcze większą determinacją. Już w 30 minucie było 1:1. Świetne podanie z głębi pola otrzymał Piotr Filipek i tym razem nie zmarnował dogodnej okazji. Ostatni kwadrans pierwszej połowy również obfitował w okazje po obu stronach. Już wydawało się, że GKS zdoła wyjść na prowadzenie, ale w 41. minucie to Sokół był bliski strzelenia drugiego gola. Z rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył Jakub Szumlański, ale doskonałą interwencją popisał się Janusz Piątek. Chwilę później grający trener gości zachował się nieco gorzej, bo niewiele zabrakło, by wpuścił strzał bezpośrednio z rzutu rożnego wykonywanego przez Daniela Polichta. Piłka otarła się o słupek. Jeszcze przed przerwą dogodną okazję miał GKS, ale Kamil Kular nie zdołał skutecznie wykończyć dośrodkowania z lewego skrzydła. Niewykorzystanie tej sytuacji mogło się błyskawicznie zemścić, ponieważ kilkadziesiąt sekund późnej Mariusz Łyduch trafił w słupek. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem, a oba zespoły mogły czuć spory niedosyt.

Druga część toczona była w trudnych warunkach atmosferycznych, ponieważ zaczął padać ulewny deszcz. W tej sytuacji nieco lepiej odnalazła się drużyna z Drwini, która potrafiła konstruować składne akcje nawet na bardzo śliskiej murawie. Zawodnicy Sokoła próbowali przejąć inicjatywę, ale narazili się na kontrataki. W 57 minucie Piotr Filipek mógł wyprowadzić GKS na prowadzenie, ale przegrał pojedynek z Obłąkiem. Chwilę później Sokół, mimo przewagi gości, stworzył sobie kolejną świetną okazję dostrzelenia bramki. Wstrzelona w pole karne piłka prześlizgnęła się pomiędzy obrońcami i dotarła do Daniela Polichta, który jednak strzelił w interweniującego Janusza Piątka. Jak się później okazało, była to ostatnia klarowna szansa na zdobycie gola dla drużyny z Borzęcina, natomiast GKS dalej wyprowadzał groźne ataki i stwarzał kolejne szanse. Goście często rozpoczynali swoje akcje od błyskawicznej wymiany piłki w środku pola i przerzucenia jej na skrzydło. Zespołowi Sokoła zaczęło brakować sił, co GKS zdołał w końcu wykorzystać. Mecz rozstrzygnął gol Kamila Kulara zdobyty strzałem głową po rzucie rożnym w 87. minucie. Sokół nie zdołał już odpowiedzieć i mecz zakończył się wynikiem 1:2.

Gospodarze mają czego żałować, ponieważ nawet jeśli byli w tym meczu nieco słabszą drużyną, to jednak stworzyli sobie kilka idealnych okazji do zdobycia gola. Zdołali wykorzystać tylko rzut karny, co nie wystarczyło do zdobycia choćby jednego oczka. Dodatkowo nieoczekiwanie w Barcicach wicelidera pokonał Skalnik Kamionka Wielka (0:1), co oznacza, że zepchnął Sokół do strefy spadkowej. GKS Drwinia zdołał wygrać drugi wyjazdowy mecz z rzędu i nie musi martwić się już o utrzymanie. Obecnie zajmuje 6. pozycję, mając tyle samo punktów co 5. Lubań Maniowy i o jeden więcej od Popradu Rytro.

Tekst: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *