IV liga: BKS i GKS na minus

1260 0

BKS Bochnia – Sandecja II 0:1 (0:0)
Maciej Nowak 74′

BKS: Damian Szydłowski – Bartłomiej Chlebek, Marcin Motak, Daniel Bukowiec, Tomasz Rachwalski – Dominik Juszczak, Piotr Kazek (52′ Wiktor Nagrodzki), Maciej Rogóż, Kamil Kłusek, Mirosław Tabor (60′ Mateusz Mlostek) – Ernest Świętek

Sandecja II: Szymon Tokarz – Maciej Nowak, Dariusz Łukasik, Mateusz Jurczak, Kacper Smoleń, Sebastian Szczepański, Kacper Tokarczyk, Dawid Potoniec (83’ Konrad Brdej), Dawid Dyląg, Karol Matras (Sebastian Wąchała), Sylwester Tokarz (90’ Mateusz Dara)

W sobotę 15 września BKS Bochnia w ramach 6. kolejki IV ligi podejmował na własnym terenie zespół rezerw Sandecji Nowy Sącz. Gospodarze tym meczem chcieli przerwać złą passe 4 porażek z rzędu, natomiast goście wprost przeciwnie – celem Sądeczan przed tym spotkaniem było utrzymać serię 3 zwycięstw.

Tuż po rozpoczęciu meczu bocheński mógł objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mirosław Tabor oddał strzał z trzeciego metra, jednak nieczysto trafił w piłkę i bramkarz zespołu gości zdołał obronić to uderzenie. W 8. minucie Maciej Rogóż uderzył z dystansu, ale futbolówka minęła bramkę. Potem zobaczyliśmy na boisku dużo błędów i walki w środku boiska. W 30. minucie Piotr Kazek po zebraniu piłki uderzył z ostrego kąta, ale piłka odbiła się od bocznej siatki. W ostatniej akcji pierwszej połowy Ernest Świętek strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć bramkarza, ale ten złapał futbolówkę. Tuż po tym sędzia zakończył pierwszą część meczu.

Po przerwie zaatakował BKS. W 53. minucie po zamieszaniu w polu karnym, piłkę dostał Mirosław Tabor, który z małej odległości od bramki oddał strzał, lecz niestety prosto w bramkarza. W 68. minucie po stałym fragmencie gry bliski zdobycia prowadzenia był, wprowadzony przed chwilą na boisko, Mateusz Mlostek. Jego został jednak obroniony przez bramkarza. W tym meczu ponownie potwierdziło się stare piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. W 74. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego jeden z zawodników gości zgrał piłkę do Macieja Nowaka, który celnie umieścił piłkę w siatce. Po tym golu gospodarze rzucili się do odrabiania strat. W 85. minucie Sandecja wyprowadziła kontratak, po którym Sylwester Tokarz w sytuacji sam na sam oddał strzał, lecz na drodze piłki do bramki stanął Wiktor Nagrodzki, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. Do końca meczu już nic istotnego się nie wydarzyło i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 dla Sandecji II.

Dla bochnian była to już 5 porażka z rzędu. Drużynie wreszcie udało się zagrać przyzwoicie w obronie, ale jak na złość tym razem zawiodła skuteczność. Sytuacja podopiecznych trenera Jerzego Kowalika staje się coraz trudniejsza, bo obecnie BKS zajmuje dopiero 13. pozycję mając jeden rozegrany mecz więcej od większości rywali.

Barciczanka Barcice – GKS Drwinia, 2:0 (1:0)
bramki: samobójcza 33′, Marek Maślejak 93′

Barciczanka Barcice: Mastalerz – Szczepanik, Merklinger, Saratowicz, Nowak, Janusz, Zawiślan, Maślejak, Kamyk, Tokarczyk, Tarasek, rezerwa: Bieniek, Majchrowski, Pastuszak, Więcławek, Krupa, Maślanka, Kalisz.

GKS Drwinia: Cieśla – Cygan, Krokosz, Pieprzyca, Kudelski (Salamon32′), Motłoch (Gawlik 68′), Fasuga, Berliński (Grójec 83′), Mus (Gumuła 68′), Palonek, Stepankov, rezerwa: Osika, Bochenek, Pacura

Początkowy fragment spotkania nie obfitował w emocje. Obie drużyny skupiły się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 27. minucie gospodarze, jednak strzegący bramki GKS-u Mateusz Cieśla nie dał się pokonać. Barciczanka przejęła inicjatywę i szukała kolejnych okazji. W 33. minucie gospodarzom udało się wyjść na prowadzenie, bo po niefortunnej interwencji Dominika Pieprzycy piłka wpadła do bramki. GKS spróbował szybko doprowadzić do wyrównania. W 37. minucie po dośrodkowaniu Grzegorza Musa w słupek trafił Roman Stepankov.

Lider zespołu z Drwini mógł doprowadzić do wyrównania także po przerwie, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki. GKS próbował odwrócić losy meczu, jednak tego dnia zespołowi zabrakło skuteczności. W 79. wydawało się, że drwinianie wreszcie odrobią stratę, bo sędzia podyktował rzut karny. Stepankov tym razem trafił w światło bramki, jednak jego intencje wyczuł bramkarz Barciczanki i obronił strzał. GKS nie zdołał już zdobyć wyrównującej bramki, a w doliczonym czasie gry gospodarze wyprowadzili szybki atak i podwyższyli prowadzenie na 2:0.

GKS w meczu wyjazdowym z wysoko notowanym rywalem nie zaprezentował się źle, jednak zespołowi wyraźnie zabrakło skuteczności, co może nieco martwić, gdyż w najbliższym czasie podopiecznych trenera Mateusza Stańca czeka derbowe spotkanie z BKS-em Bochnia i, przede wszystkim, spotkanie I rundy Pucharu Polski, w której zmierzą się z Wisłą Puławy.

Tabela:
1. Poprad Muszyna 7 19
2. Unia Tarnów 7 14
3. Watra Białka Tatrzańska 7 13
4. Limanovia Limanowa 6 13
5. Barciczanka Barcice 7 13
6. Sandecja II Nowy Sącz 7 12
7. Glinik Gorlice 7 11 3
8. Orkan Szczyrzyc 7 10
9. Dunajec Zakliczyn 7 9
10. Okocimski KS Brzesko 7 9
11. GKS Drwinia 7 8
12. LKS Szaflary 7 7
13. Bocheński KS 8 6
14. Lubań Maniowy 7 6
15. Tarnovia Tarnów 7 6
16. Olimpia Pisarzowa 7 2

Autorzy: Jakub Noskowiak, Mateusz Filipek
źródło: www.grobla.net, własne

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *