I PLF. Ważny tydzień w historii BSF-u

496 0

Bochnianie w tym sezonie ligowym kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Wygrali wszystkie czternaście meczów i wydaje się, że tylko kataklizm mógłby odebrać im pierwsze miejsce. W hicie 15. serii gier podejmą w sobotę AZS UŚ Katowice, czyli jedyną drużynę, która jeszcze może realnie im zagrozić. W środę z kolei przyjdzie im zagrać w rozgrywkach Pucharu Polski z najlepszym w ostatnich latach polskim klubem – Rekordem Bielsko-Biała.

Ligowe spotkanie zaplanowano na sobotę o godz. 15, a areną zmagań tradycyjnie będzie Hala Widowiskowo-Sportowa im. W. Stawiarskiego w Bochni. BSF od momentu wznowienia sezonu kontynuuje serię wygranych. Ostatnie dwa zwycięstwa przyszły z trudem, jednak zespół usprawiedliwia to że najpierw dopadły go pewne problemy kadrowe, z kolei walcząca jeszcze o udział w barażach Sośnica postawiła mu trudne warunki. W kluczowym spotkaniu znów trener Klaudiusz Hirsch nie będzie miał do dyspozycji optymalnej kadry. Nadal kontuzjowany jest bramkarz Kacper Burzej, pauzować za kartki będzie Wojciech Przybył, z powodów osobistych zabraknie również Mateusza Matlęgi. Skład wciąż pozostaje jednak szeroki i wyrównany, dzięki czemu to miejscowi będą faworytem rywalizacji. Pierwsze starcie tych ekip bochnianie wygrali 4-0. Dwa gole zdobył wtedy Minor Cabalceta, a po jednym Adam Wędzony i Milinton Tijerino. Skoro na osiem meczów przed końcem mają 9 punktów przewagi i wyraźnie wygrali pierwszy mecz, to nawet remis byłby dla nich raczej korzystnym rezultatem. Chodzi jednak o to, by wygrać, bo w tym przypadku ekipa z Solnego Miasta będzie miała już naprawdę ogromną przewagę.

Z katowiczanami BSF mógł zagrać dwa razy w ciągu kilku dni, ale „Akademicy” nie sprostali Rekordowi, przegrywając 0-5, przez co do Bochni na mecz 1/16 finału przyjedzie właśnie aktualny lider Futsal Ekstraklasy. Spotkanie z najmocniejszą drużyną ostatnich lat będzie dla bochnian idealną okazją do sprawdzenia swoich możliwości. Jeśli trener Chus Lopez Garcia zabierze na spotkanie swoich najlepszych graczy, to do Bochni powinien wrócić Sebastian Leszczak, który reprezentował BSF w latach 2012-2014. Oprócz niego w składzie „Rekordzistów” mogą pojawić się inni obecni reprezentanci Polski: Bartłomiej Nawrat, Michał Kubik, Mikołaj Zastawnik, czy Michał Marek. Tym razem to przeciwnicy będą zdecydowanymi faworytami, ale to wcale nie oznacza, że BSF jest zupełnie bez szans. Mecz zaplanowano na środę 16 lutego o godz. 20 w hali widowiskowo-sportowej.

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *