Mariusz Szarek (Błyskawica Proszówki): Traktuję pracę w Błyskawicy jako wyzwanie

925 0

Zespół Błyskawicy Proszówki przeżywa nomen omen burzliwy okres. Nie punktuje w rozgrywkach ligowych już tak dobrze jak jesienią, przez co stracił pozycję lidera, za to świetnie spisuje się w Pucharze Polski. W nagrodę już dziś o 17:30 zmierzy się z Termalicą II na głównym boisku w Niecieczy w spotkaniu półfinałowym na szczeblu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Przy tej okazji przeprowadziliśmy rozmowę z nowym trenerem Błyskawicy, Mariuszem Szarkiem, który stery drużyny objął przed rozpoczęciem obecnej rundy.

– Dotychczas związany był Pan z zespołami z zachodniej Małopolski: m.in. Proszowianką, Górnikiem Wieliczka, Contrą Sułków czy Lotem Balice, więc dla większości lokalnych kibiców jest nową postacią. Jak scharakteryzowałby Pan i przedstawił siebie jako trenera?

– Tak, dla lokalnych kibiców mogę być nadal postacią anonimową. Uważam się za trenera, którego praca opiera się na kilku zasadach. Jestem typowym zadaniowcem zorientowanym na cel, który chcę osiągnąć. Nie lubię półśrodków. Z zachowaniem wszelkich proporcji, staram się czerpać wzór z pracy Carlo Ancelottiego i Jose Mourinho, którzy są moimi trenerskimi idolami. Patrząc z perspektywy czasu, oceniam, że do większości klubów trafiłem w roli „strażaka”. Proszowiankę przejąłem po spadku, gdy zespół ten wymagał odbudowy i najpierw zająłem z nią 3., a rok później 2. miejsce. Do Lotu Balice dołączyłem z kolei, gdy po pierwszej rundzie miał 9 punktów. W drugiej udało się ich zdobyć 26, co zapewniło mu utrzymanie.

– Jak trafił Pan do Błyskawicy? Czy objęcie tego zespołu uważa Pan za zawodowy awans?

– Jestem trenerem od 2007 r., więc mój bagaż doświadczeń nie jest już mały. Miałem okazję prowadził zespoły z różnych poziomów rozgrywek. Praca w każdym z nich pozwoliła mi rozwinąć się w roli trenera. Mam w sobie dużo pokory, bo tego nauczyło mnie życie, ale nie jestem przypadkową osobą. Pierwsze spotkanie z zarządem Błyskawicy obyliśmy w styczniu 2022 r. Wtedy przedstawiono mi plan na najbliższe sześć miesięcy. Rozmowa była rzeczowa, co spodobało mi się. Ostatecznie związaliśmy się umową do końca sezonu 2021/22. Po zakończeniu rozgrywek mamy odbyć kolejną, po której podejmiemy decyzję, co do dalszej przyszłości. Warunki do pracy w klubie są bardzo dobre. Przechodząc do sedna pytania, czyli czy jest to dla mnie zawodowy awans – traktuję pracę w Błyskawicy jako wyzwanie, ale ja się tego nie boję.

– Jakie cele – krótko i długoterminowe – przedstawił przed Panem zarząd klubu? Czy wśród nich znalazł się awans na wyższy poziom już w tym sezonie?

– Celem krótkoterminowym jest dobra gra w każdym kolejnym spotkaniu. Patrząc dalej w przyszłość, drużyna ma się rozwijać. Na pewno chcemy osiągnąć możliwie jak najlepszy wynik na koniec obecnego sezonu.

– Czy trudno jest objąć drużynie po Bartłomieju Hołyście, który osiągnął z Błyskawicą historyczne wyniki, wprowadzając ją do klasy okręgowej, zdobywając Puchar Polski na szczeblu podokręgu i zdobywając 41 punktów w pierwszej rundzie? Przeszkadza Panu świadomość, że kibice, zwłaszcza po gorszych występach, będą porównywać obecne wyniki drużyny do osiąganych za kadencji poprzedniego szkoleniowca?

– Nie miałem okazji osobiście pogratulować poprzedniemu trenerowi osiągniętych wyników, więc chcę to zrobić przy tej okazji. Mam dużo szacunku do niego, za to, co zrobił dla klubu. W życiu jednak jest tak, że coś się kończy, by mogło się zacząć coś nowego. Nie mam z tym żadnego problemu, że kibice będą porównywać obecne wyniki do tych z przeszłości. Gramy dla nich i staramy się dać im radość w każdym meczu.

– W lidze od początku rundy drużyna wygrane przeplata porażkami, za to w rozgrywkach pucharowych odniosła już dwa zwycięstwa i śrubuje historyczny wynik. To według Pana przypadek, czy są jakieś konkretne powody, przez które w tych drugich rozgrywkach gra się Wam ostatnio łatwiej?

– Każda jednostka treningowa jest ukierunkowana na konkretny cel. Zawodnicy już rozumieją, że dążymy do sytuacji, w której chcemy w każdym meczu do minimum ograniczyć element przypadkowości w grze. Wszystko jednak weryfikuje boisko. Jak widzimy druga runda jest zawsze cięższa, a powoduje to kilka czynników. Opierając się na opiniach zawodników oraz moich obserwacjach widzimy, że rywale nastawiają się defensywnie do meczów z nami, oddają inicjatywę i szukają okazji do wyprowadzania szybkich ataków. Jedynie Piliczanka i Nadwiślanka, czyli rywale pucharowi, chciały z nami grać otwartą piłkę.

– Przed Wami ważne mecze w lidze i półfinał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Czy te rozgrywki potraktujecie z równą powagą? Czy Błyskawica będzie w stanie nawiązać rywalizację z Termalicą II?

– Traktujemy na równi te rozgrywki, bo zarówno liga, jak i Puchar Polski są dla nas ważne. W meczu z Termalicą II będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Przy wsparciu naszych kibiców nie jesteśmy bez szans. Chcemy sprawić kolejną niespodziankę.

Rozmawiał Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *