FOGO Futsal Ekstraklasa. Piast znów za mocny

390 0

W poniedziałkowy wieczór BSF ABJ Powiat Bochnia zmierzył się z Piastem Gliwice w meczu kończącym 23. kolejkę. Trzecie spotkanie o stawkę tych drużyn w obecnym sezonie zakończyło się, podobnie jak poprzednie, porażką bochnian. Tym razem zdołali przynajmniej zdobyć bramkę, ale to nie wystarczyło na mistrzów Polski.

BSF ABJ Powiat Bochnia – Piast Gliwice 1-5 (0-3)
Wojciech Przybył 31′ – Miguel Pegacha 14′, Mateusz Mrowiec 18′, Bruno Graça 19′, Rafael Cadini 36′, Vini 40′

BSF: Krystian Jaszczyński, Kevin Kollar – Mainor Cabalceta, Milinton Tijerino, Andrzej Musiał, Wojciech Przybył, Piotr Matras, Arkadiusz Budzy, Marcin Czech, Mateusz Waryłkiewicz, Wojciech Doroszkiewicz, Bartłomiej Piórkowski, Dani Blanco. Trener: Klaudiusz Hirsch.

Dla grających tym razem bez Adama Wędzonego bochnian był to trzeci w historii, a drugi domowy mecz, który został wyemitowany na żywo w TVP Sport. Wcześniej obecność kamer publicznej telewizji nie przeszkadzała zbytnio zawodnikom, bo zdobyli łącznie 4 punkty, teraz jednak nie zdołali zaskoczyć znacznie wyżej notowanego rywala. Piast narzucił tempo gry i od samego początku posiadał przewagę. Całkiem długo bronili się szczelnie, ale zupełnie przysnęli w 14. minucie, przepuszczając środkiem Miguela Pegachę, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem Krystiana Jaszczyńskiego. W odpowiedzi BSF przeprowadził kilka groźnych ataków, jednak bez powodzenia. Dobrą okazję miał Mainor Cabalceta, z ostrego kąta groźnie uderzył też Piotr Matras, ale obie próby skutecznie zatrzymał Michał Widuch. Najbliżej powodzenia był Andrzej Musiał, jednak on z kolei trafił w poprzeczkę.

Za ten krótki fragment bochnian można było pochwalić, ale wystarczył moment nieuwagi, by ich sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu. Niestety znów BSF nie zdołał zapobiec stracie gola po rzucie rożnym, co było jedną z głównych przyczyn porażki z Piastem w Pucharze Polski. Raz fantastycznie Mateusza Mrowca powstrzymał Jaszczyński, ale kolejną okazję po gracz Piasta już wykorzystał. Nauczeni doświadczeniem z poprzednich starć bochnianie wiedzieli, że bez podejmowania ryzyka będzie im niezwykle trudno zaskoczyć dobrze broniących rywali. Jeszcze przed przerwą rozpoczęli grę z wycofanym bramkarzem, by rozegrać atak w przewadze, ale to zakończyło się stratą, po której gola dla Piasta zdobył Bruno Graca. Mocny w wykonaniu gości ostatni fragment pierwszej połowy pozwolił im zejść na przerwę z komfortowym prowadzeniem.

W drugiej części bochnianie próbowali walczyć o zmianę niekorzystnego rezultatu, ale Piast nadal grał bardzo odpowiedzialnie. Raz prawą stroną urwał się Wojciech Przybył, ale musiał uderzyć z ostrego kąta i jego strzał obronił Widuch. Tempo gry wyraźnie spadło, choć BSF próbował je podkręcać, kiedy tylko nadarzała się okazja. W końcu udało się przełamać po rozegraniu rzutu z autu. Piórkowski zagrał w kierunku dalszego słupka, a tam nogę dostawił Przybył. Długo wyczekiwane przełamanie obrony Piasta wyraźnie ożywiło graczy bocheńskiej drużyny, ale rywale nie dali się zdominować. BSF szukał okazji na zdobycie kolejnych bramek w przewadze, jednak bezskutecznie. Na domiar złego stracili piłkę, co wykorzystał Rafael Cadini, trafiając z własnej połowy na 1-4. Takiej przewagi Piast już nie wypuścił z rąk, a tuż przed końcem goście sami postanowili zagrać w przewadze i zdobyli jeszcze jedno trafienie. Po podaniu Marka Bugańskiego wynik ustalił Vinicius Teixeira.

W Bochni nie doszło ostatecznie do niespodzianki i BSF musiał uznać wyższość Piasta. Bochnianie na tle bardzo mocnego rywala nie posiadali zbyt wielu atutów i przegrali zasłużenie. Trudno jednak mocno krytykować ich za porażkę z mistrzami Polski, którzy także w tym sezonie celują w złoty medal. Trener Hirsch ostatnio daje coraz więcej szans młodym Waryłkiewiczowi i Doroszkiewiczowi. Sezon zasadniczy powoli wkracza w decydującą fazę, więc BSF mocno potrzebuje punktów. Już za tydzień zagra u siebie z AZS-em UŚ Katowice i wtedy drużynę zadowolić może już tylko komplet punktów.

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *