Fogo Futsal Ekstraklasa. Świetny występ BSF-u

278 0

Na taki występ liczyli wszyscy fani Bocheńskiego Stowarzyszenia Futsalu. Zespół Antuna Bacicia w świetnym stylu pokonał Jagiellonię Białystok i wyraźnie poprawił swoją pozycję w tabeli.

BSF ABJ Powiat Bochnia 8-2 Jagiellonia Białystok
Minor Cabalceta 8′, 9′, 13′, 24′, Kamil Surmiak 18′, Pedro Henrique 19′, Sebastian Leszczak 30′, Wojciech Przybył 40′ – Jacek Stefanowicz 29′, Piotr Skiepko 32′

BSF: Krystian Jaszczyński, Oliwier Piwowarczyk – Łukasz Biel, Arkadiusz Budzyn, Minor Cabalceta, Pedro Pereira, Wojciech Doroszkiewicz, Sebastian Koza, Sebastian Leszczak, Wojciech Przybył, Kamil Surmiak, Adam Wędzony. Trener: Antun Bacić.

Środowy mecz był typowym starciem z kategorii „o 6 punktów”. BSF nad zajmującą pozycję w strefie spadkowej Jagiellonią miał ich przed spotkaniem właśnie o 6 więcej, dlatego w najlepszym wypadku mógł odskoczyć na 9 „oczek”, a w najgorszym mógł zostać z zaledwie trzypunktową przewagą i porażką w bezpośrednim starciu. Na szczęście niemal od samego początku stało się jasne, że to gospodarze będą rozdawać karty w tej rywalizacji.

Już na samym początku obie drużyny postanowiły zagrać dość odważnie, szukając okazji do zdobycia bramki przede wszystkim po kontratakach. Ostatecznie to BSF zdołał otworzyć wynik rywalizacji. W 8. minucie gospodarze wyszli w trzech na jednego obrońcę i bramkarza, a po dograniu Pedro Pereiry z najbliższej odległości piłkę do siatki postał Minor Cabalceta. Chwilę później atomowym uderzeniem po rozegraniu rzutu rożnego popisał się Sebastian Leszczak, ale jedynie obił poprzeczkę. Na drugą bramkę kibice nie musieli czekać jednak długo, bo już po chwili Kamil Surmiak wyłożył piłkę Cabalcecie, a Kostarykanin wykorzystał drugą świetną okazję. Po kilku minutach snajper z Ameryki Północnej miał już na koncie hat-tricka po tym jak przepchnął pilnującego go Eryka Kajewskiego i niemal z linii bramkowej posłał do bramki dograną przez Leszczaka futsalówkę. Goście już w pierwszej połowie postanowili podjąć ryzyko, wycofując bramkarza. To była woda na młyn dla BSF-u. Na niespełna 3 minuty przed końcem pierwszej połowy Krystian Jaszczyński dalekim wyrzutem dostarczył piłkę Leszczakowi, a ten wystawił ją Perierze, który dopełnił formalności. Nie był to bynajmniej koniec strzelania w pierwszej połowie. Ustawieni bardzo wysoko przyjezdni po łatwych błędach dali się znów zaskoczyć, a tym razem to Cabalceta dograł do Pereiry. Brazylijczyk z bliska podwyższył na 5-0. To była wręcz doskonała połowa w wykonaniu bochnian, a 5 bramek zdobytych z bliskiej odległości pokazuje, że Jagiellonia nie była w stanie nawiązać w tym fragmencie rywalizacji. Po przerwie obraz gry nieco się zmienił, ale wciąż to BSF kontrolował przebieg wydarzeń. W 24. minucie Cabalceta głową dobił strzał Surmiaka, znów po drodze gubiąc krycie. Goście w końcu zdołali się przełamać po rzucie rożnym, ale w odpowiedzi gola na 7-1 po przechwycie Łukasza Biela i kontrze zdobył Leszczak. Bramka na 7-2 padła po ładnym strzale Piotra Skiepki, a wynik w ostatnich sekundach po podaniu Wojciecha Doroszkiewicza ustalił Wojciech Przybył. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale strzał Leszczaka z przedłużonego rzutu karnego został zatrzymany przez Kamila Dobreńkę.

Sześciobramkowa wygrana oznacza wyrównanie rekordu BSF-u pod względem najwyższego zwycięstwa na poziomie Futsal Ekstraklasy. Poprzednio taką różnicą ograli w połowie października AZS UW Wilanów (9-3). Co ciekawe, tamto spotkanie również odbyło się w Bochni i także w środę. Może to przypadek, a może bochnianom pasuje granie w środku tygodnia. Ewentualnie to rywalom nie leży granie spotkań wyjazdowych w środku tygodnia w Solnym Mieście. Teraz przed drużynę Bacicia czeka kolejne wyzwanie, jakim będzie domowy mecz z Legią.

MF

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *