Piłka ręczna. Znowu horror w meczu MOSiR. Bochnianie zwycięzcy!

215 0

Po raz kolejny MOSiR zapewnił swoim kibicom emocje do ostatniej minuty ligowego spotkania. Młodzież z Bochni choć przez wiekszość meczu przegrywała z Wybickim Kielce, to jednak w samej końcówce wykazała się hartem ducha i pokonała wyżej notowanego rywala jedną bramką 40-39. 

MOSiR Bochnia – UKS SMS Wybicki Kielce 40-39 (21-23)
MOSiR: Marek Gondek, Patryk Rolewicz, Jakub Pieprzyca – Maciej Grech 12, Bartosz Kołodziej 7, Karol Kasprzyk 5, Bartosz Batko 5, Oskar Pabian 4, Bartłomiej Jonak 3, Olaf Budyś 2, Karol Cichoń 2, Kacper Zając, Bartosz Kokoszka.
Wybicki: Wiktor Wotliński, Szymon Molga – Konrad Ciołak 15, Piotr Kaczmarczyk 8, Jakub Baluk 6, Jan Rząca 5, Damian Pięta 3, Kamil Klim 1, Kacper Dziedzic 1, Krzysztof Bernacki, Jakub Nowakowski, Bartłomiej Pawlikowski.

Ten mecz nie zaczął się dla bochnian dobrze i przez długie minuty nie zapowiadał udanego finiszu.  Gospodarze od 1 aż do 56 minuty gonili wynik. Czasem zmniejszali straty do bramki, czasem do dwóch, ale jednak oglądali plecy wyżej notowanych w tabeli rywali. Jedni i drudzy lepiej prezentowali się w ofensywie. Przypominał się mecz z Siódemką Mysłowice, gdzie oba zespoły w szalonym tempie rzucały na bramkę rywala często i to zazwyczaj skutecznie. Z kielczanami podobnie jak wówczas ogromną role w odniesieniu triumfu mieli bramkarze, którzy wielokrotnie ratowali skórę swoim kolegom z pola. Świetne zawody rozegrał Bartosz Kołodziej, który rozgrywał, brał na siebie obowiązek rozegrania, ale i często decydował się na szarże, które z racji jego skromnych warunków fizycznych nie miały prawa się udać. A pojedynki z Krzysztofem Bernackim  (na zdjęciu głównym z nr 3) były ozdobą tego spotkania. A jednak spryt, zwinność okazywały się wartościowsze niż siła mięśni i wzrost rywali. Po raz kolejny zespół Łukasza Gicali mogli liczyć na skuteczność Macieja Grecha, tym razem autora 12 trafień. Wracając do meczu…  W 57 minucie bochnianie po raz pierwszy wyszli w tym meczu na prowadzenie. Najpierw jedno- potem dwubramkowe. Mądra gra w końcówce – przede wszystkim agresywna, spowodowała że przyjezdni nie mieli zbyt wielu okazji rzutowych.

MOSiR wygrał trzeci mecz w rundzie rewanżowej, a czwarty w tym sezonie. Brawo!

 

 

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *