IV liga. Nieskuteczny BKS tylko remisuje w Tarnowie (zdjęcia)

396 0

Do przerwy meczu Metal Tarnów – BKS Bochnia, goście mogli prowadzić dwiema, trzema bramkami. Po przerwie podopieczni Damiana Rębisza powinni dorzucić kolejnych kilka bramek. Tymczasem rażąca nieskuteczność już na inaugurację nowego sezonu kosztowała bochnian stratę dwóch punktów.

Metal Tarnów – BKS Bochnia 0-0

Metal: Dawid Kubik – Konrad Fryś, Paweł Węgrzyn, Kamil Kieroński, Paweł Szymczyk, Dominik Wardzała, Daniel Ptak (65’ Filip Kozdrój), Dariusz Rajczyk (73’ Albert Stolarz), Paweł Leżoń (87’ Damian Lubera), Dawid Sojda (87’ Kacper Srebro), Igor Dubas (65’ Jakub Todel).

BKS: Bartłomiej Fojt – Kacper Klimek, Mateusz Sławecki, Szymon Różyński, Piotr Gruszecki – Oleksandr Andruszko,  Michał Tomala, Mateusz Popiela (61’ Szymon Gołąb), Maksymilian Klimek, Daniel Wolak – Damian Grudnik (75’ Marcin Kołton).

W Tarnowie mogliśmy zobaczyć bocheńskiego czwartoligowca po letniej przebudowie zespołu i po sześciu meczach kontrolnych, w starciu z beniaminkiem – Metalem. W wyjściowym składzie Damian Rębisz wystawił trójkę nowych graczy – Bartłomieja Fojta, Piotr Gruszeckiego i Mateusza Popielę. Po przerwie tego ostatniego zmienił nowo pozyskany Szymon Gołąb. Na ławce rezerwowych pozostał rezerwowy bramkarz Jakub Strzałka.

Bochnianie wystąpili bez swoich liderów: kapitana Mariusza Łyducha (w tej roli zastąpił go Oleksandr Andruszko) oraz Huberta Skocza. Pierwszy obserwował mecz z ławki rezerwowej z opatrunkiem na twarzy, który przypominał starcie w ostatnim meczu kontrolnym, kiedy to zderzył się pechowo z Popielą. Drugi, zmagający się kontuzją ścięgna Achillesa, z trybun mógł zastanawiać się dlaczego BKS nie potrafił choćby raz pokonać bramkarza tarnowian – Dawida Kubika.

Spotkanie, zwłaszcza w drugiej połowie toczyło się pod dyktando gości. W pierwszej odsłonie gospodarze próbowali odsuwać napór bochnian daleko od swojej bramki. Niemniej jednak po 30 minutach gry to podopieczni Damiana Rębisza zaczęli rozrywać szyki obronne Metalu. W pierwszej połowie stworzyli trzy doskonałe okazje. Pierwszej nie wykorzystał Andruszko, drugiej Maksymilian Klimek po minięciu pary obrońców, trzeciej – Damian Grudnik. Bochnianie albo strzelali niecelnie, albo prosto w dobrze ustawionego Kubika.

Po zmianie stron przewaga Bocheńskiego stała się jeszcze większa i …rosła z każdą minutą. Piłkarze BKS długo utrzymywali się przy piłce i zmuszali gospodarzy do ciągłego przesuwania formacji. Goście próbowali także podań diagonalnych zmuszając defensorów Metalu do szybkiego zmieniania swojej pozycji. Kosztowało to tarnowian mnóstwo sił. Konsekwencją tego były coraz większe odległości pomiędzy zawodnikami miejscowych. Stwarzało to szanse na kolejne dogodne sytuacje pod bramką Metalu. I takich pojawiło się … bez liku. Szanse mieli Michał Tomala, dwukrotnie M. Klimek, Andruszko,  Gołąb, czy Różyński który z odległości dwóch metrów uderzył piłką w poprzeczkę. Podsumowaniem nieskuteczności BKS była akcja z końcówki meczu, kiedy to Andruszko i M. Klimek wybiegli z głębi boiska na osamotnionego Kubika. Prowadzący piłkę Andruszko mógł będąc już w polu karnym strzelać lub podawać do młodszego kolegi. Tymczasem potknął się kilka metrów od bramki rywali a wymarzona okazja przepadła.

Bochnianie tylko zremisowali w Tarnowie będąc zespołem zdecydowanie lepszym od Metalu. Z przebiegu meczu, ilości stwarzanych sytuacji zawodnicy Damiana Rębisza powinni wysoko pokonać beniaminka, który tak naprawdę tylko raz poważniej zagroził bramce strzeżonej przez Fojta. Bochnianie zamiast dokonać  efektownego zwycięstwa zrobili bohaterem meczu bramkarza Metalu Dawida Kubika. Ceną za tą przysługę są dwa stracone punkty na starcie nowego sezonu.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *