Prowadząca po trzech kolejkach w rozgrywkach IV ligi – Limanovia – została pokonana przez BKS Bochnia aż 5-0. Przy Parkowej kibice zobaczyli koncert jednego zespołu – ekipy Damiana Rębisza.
BKS Bochnia – Limanovia 5-0 (2-0)
Bramki: Damian Grudnik 4′, 50′, Oleksandr Andruszko 14′, Daniel Wolak 77′, 85′.
BKS: Bartłomiej Fojt – Kacper Klimek, Mateusz Sławecki (80’ Szymon Różyński), Kamil Trojan, Piotr Gruszecki (65’ Krzysztof Mazur) – Oleksandr Andruszko (80’ Jan Śliz), Mateusz Popiela, Marcin Kołton, Kacper Klimek, Szymon Gołąb (65’ Daniel Wolak) – Damian Grudnik.
Limanovia: Jakub Lipka – Marcin Maślanka, Michał Palacz, Szymon Witek, Kamil Palacz (72’ Paweł Matras), Patryk Nowak (55’ Dawid Salamon), Stanisław Hobot (64’ Patryk Gucwa), Tomasz Kurek, Fabian Nowak (55’ Mikołaj Wrona), Oliwier Mrożek (52’ Jakub Wójcik), Michał Kęska.
Żółte kartki: Gołąb, M. Klimek, Popiela, Sławecki, Gruszecki – Kęska, Maślanka, Mrożek, P. Nowak, M. Palacz.
czerwona kartka: Damian Rębisz (trener, za dwie żółte) – Michał Kęska (za dwie żółte)
Gospodarze sobotniego spotkania po trzech seriach gier mogli pochwalić się zdobyczą 5 punktów, o dwa mniej od rywala z niedalekiej Limanowej. Po pokonaniu przed tygodniem Unii Tarnów przyszedł czas na nowego lidera – Limanovię. Na boisku rządził i dzielił tylko jeden zespół. Gospodarze od samego początku rywalizacji wysoko zawiesili poprzeczkę przeciwnikowi i tylko pod koniec pierwszej połowy mecz miał wyrównany charakter. W pozostałym czasie gry stroną dominującą był Bocheński KS. Być może wpływ na przebieg tego meczu miała szybko zdobyta bramka przez gospodarzy. Już w 4 minucie z rzutu karnego, po faulu na Andruszce, uderzył skutecznie Damian Grudnik, a po zaledwie kwadransie BKS wyszedł na dwubramkowe prowadzenie po trafieniu Andruszki.
W zespole trenera Rębisza widać od początku rozgrywek jakość. O ile do solidności w defensywie przyzwyczailiśmy się, o tyle w kreowaniu akcji bochnianie weszli na zdecydowanie wyższy poziom. Zmiany jakie zaszły w klubowej kadrze latem podniosły znacznie jej poziom możliwości ofensywnych. To widać z chociażby w tym z jaką łatwością BKS wychodzi spod pressingu, jak konstruuje na bazie kilku podań szybkie ataki rozrywające defensywę rywala. Nie chodzi tu nawet o mecz z Limanovią, ale także wcześniejsze (za wyjątkiem pierwszej połowy meczu z rezerwami Wieczystej). W tej drużynie tkwi ogromny potencjał i co ważne dobrze się ją ogląda.
A w drugiej części gry na boisku wiele się działo. Piękna bramka Grudnika po kapitalnym podaniu Szymona Gołąba, dwa gole rezerwowego Daniela Wolaka (w tym przepiękna z rzutu wolnego), czerwone kartki trenera Rębisza (za pretensje do „średnio” dysponowanego arbitra – Damiana Gmitrzaka) i obrońcy Limanovii Kęski. Bochnianie mimo, że prowadzili dwiema, trzema bramkami nie zatrzymywali się i grali konsekwentnie swoje role – rozpisane przez szkoleniowca – do ostatnich sekund spotkania. Spotkała ich za to nagroda kolejnych goli. To może się podobać, to zachęca do przyjścia na stadion, to także buduje ducha drużyny.
Konsekwencją wygranej bochnian jest ich awans – przynajmniej na jeden dzień – na pozycję wicelidera rozgrywek. Przed BKS ciąg dalszy piłkarskiego maratonu. W najbliższą środę podejmie Pcimiankę, a w najbliższą sobotę – naszpikowaną gwiazdami ligi Kalwariankę.