A – klasa Bochnia. Zmiana lidera

393 0

Rezerwy Szreniawy wysoko i zasłużenie pokonały Rabę Książnice. Jednak wynik 7-1 nie do końca odzwierciedla nie tyle przewagę gospodarzy co ich rażącą, a nawet wstydliwą nieskuteczność. Pięć bramek mógł sam zdobyć Maciej Papież. Jego poczynania pod bramka gości stanowią najlepszy obraz irytującej nieskuteczności całego zespołu.

Nie można Papieżowi odmówić zaangażowania, inklinacji do gry kombinacyjnej oraz tego , że ma to coś, co chciałaby mieć spora liczba napastników – umiejętności gry bez piłki, znalezienia się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Niestety ma również cechę, która przynajmniej na razie (analiza jednak jego dotychczasowych osiągnięć strzeleckich pozwala sądzić, że jest to cecha trwała), która dyskwalifikuje go jako snajpera. Brak skuteczności byłego piłkarza Wisły Kraków, Puszczy Niepołomice jest już niemal przysłowiowa, a z pewnością irytująca wiśnickich kibiców. Jeszcze w sierpniu dało się słyszeć w obozie Szreniawy zadowolenie, że Maciej Papież dochodzi do sytuacji strzeleckich. Tak było w sierpniu. Mamy październik i piłka nadal szuka eks – wiślaka, nadal jest aktywny, ale tak jak wtedy nie chce za bardzo chce wpadać do bramki przeciwnika. W III lidze – 0 goli w siedmiu meczach (łącznie 110 minut na boisku), w A-klasie – 4 gole – tylko cztery gole w rozgrywkach, gdzie zawodnicy trenują raz, dwa razy w tygodniu.

Szreniawa 7 -1 Raba Książnice
Bramki: Stokłosa 3 (44′,73’85′),Batko (35′ k.), Papież (88′), Dunaj (90′) – Włodek (57′)
Szreniawa II: Brzeziański (46’ Gawąd) – Piech, Rodzaj, Kopyść (46’ Kupiec), Sowiński – Cygnarowicz, Buras (53’ Kasprzyk), Stokłosa, Witek (46’ Dunaj) – Batko, Papież

Raba: Jaszczyński – Kucharski, Dudziak (46. Górka), Szewczyk, Majka – Stachel, Włodek, Jawień, Ptak – Golec, Romański

W Żegocinie liczni zgromadzeni kibice (około 250) zobaczyli szybkie, emocjonujące spotkanie. Przeciwko Beskidowi Ceramika zagrała od samego początku zdecydowanie. Grała składnie, szybko. Efektem były kolejne sytuacje pod bramką gospodarzy. Pierwsza bramka – samobójcza – padła w 19 minucie po centrze z rzutu rożnego. Źle wybijana piłka przez jednego z zawodników gospodarzy znalazła drogę do siatki.

Kolejna bramka, w 30 minucie,padła łupem Łukasika, który zmienił na początku spotkania kontuzjowanego Stabrawę. Na 3-0 powinien podwyższyć Wołek – najniebezpieczniejszy zawodnik gości, który mając niemal pustą bramkę przestrzelił nie poprawiając swojego imponującego dorobku 9 goli w 8 meczach.

Przyjęło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje mszczą się. Ceramika miast prowadzić do przerwy 3-0 straciła bramkę na 1-2. Jej autorem był Marcin Kot, dla którego jak się później okazało było to bardzo miłe popołudnie. W 41 minucie Kot strzałem głową wykorzystał dobre dośrodkowanie z prawego skrzydła na tzw. dalszy słupek.

Po przerwie na boisku istniała już jednak tylko jedna drużyna. Gospodarze od samego początku drugiej odsłony ruszyli do zdecydowanych ataków na bramkę Rajcy.Początkowo ataki Beskidu nie przynosiły efektu (bramkę na 3-1 mogła strzelić Ceramika, ale świetnie zachował się Bukowiec). Jednak w 67 minucie po dośrodkowaniu – ponownie z prawej strony – do piłki w polu karnym dopadł Kot, który strzałem z woleja, z półobrotu zdobył najpiękniejszą bramkę tego meczu.

Od tego momentu Ceramika grała już coraz gorzej. Kolejna bramka dla gospodarzy wydawała się tylko kwestią czasu. W 74 minucie po raz kolejny gola strzelił Kot. Napastnik gospodarzy wykorzystał błąd bramkarza (wybił przed siebie piłkę po strzele z rzutu wolnego) oraz defensywy (brak asekuracji bramkarza) i z najbliższej odległości dał prowadzenie Beskidowi.

Wynik w 90 minucie ustalił Rafał Skowronek. W trakcie meczu i po jego zakończeniu wiele pretensji do sędziów mieli zarówno zawodnicy jak i kibice obu zespołów. Nierzadko były te pretensje uzasadnione. Arbiter nie zawsze panował nad boiskowymi wydarzeniami (pokazał aż 12 żółtych kartek – z czego w dwóch przypadkach – zakończone czerwonymi). Największy jednak błąd popełnił nie uznając w drugiej połowie bramki Skowronka.

Składy:

Ceramika: Rajca – Płachta, Stokłosa (Zdebski), Surma, Mochel – Gaworczyk, Górski, Krawczyk, Janiczek – Stabrawa (Łukasik), Wołek.

Beskid: Bukowiec – Banat, Kukla, Dudzic, Kądziołka, Kłusek, Wrona, Surma (Kamionka), Skowronek, Kot, Janiczek.

W innych spotkaniach na uwagę zasługuje porażka lidera – Naprzodu Sobolów w Tarnawie. Gospodarze wygrali po 4-0 po bramkach Adriana Leśniaka, Adama Webera, Damiana Wójcika i Marcina Kopanicy. W przyszłym tygodniu Naprzód zmierzy się z rezerwami Szreniawy, na rzecz której klub z Sobolowa stracił przodownictwo (oba zespoły mają po 21 punktów). W kiepskich nastrojach boiska opuszczali kibice w Krzeczowie, Lipnicy oraz Borku, gdzie gospodarze przegrali swoje ligowe konfrontacje.

Kolejka 8 A klasa (Bochnia)

Macierz Lipnica Murowana 0-1 LKS Trzciana 2000
Błękitni Krzeczów 0-2 Błyskawica Proszówki
Szreniawa II Nowy Wiśnicz 7-1 Raba Książnice
Tarnavia Tarnawa 4-0 Naprzód Sobolów
Piast Łapanów 4-1 Raba Niedary
Borkowianka Borek 0-1 Żubr Gawłówek
Beskid Żegocina 4-2 Ceramika Muchówka

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *