II liga piłki ręcznej. Ryszard Tabor po meczu z Juvenią: „Kibicom należy się trochę radości z naszej gry”

679 0

Trener Juvenii Jakub Bober: W pierwszych słowach, chciałbym pogratulować trenerowi zwycięstwa w dzisiejszym meczu. Przed meczem założyliśmy sobie, że gramy mocno w obronie. W pierwszej połowie odcinaliśmy skrzydła, w drugiej tego nie realizowaliśmy. Dzisiaj przegraliśmy przede wszystkim obroną. Bochnia gra szybko, przewinienia były spowodowane tym, że nie było odpowiedniego, w należytym tempie, dojścia. W ataku byliśmy nieskuteczni. Nie da się wygrać meczu, gdy w stuprocentowych sytuacjach trafia się w słupki, poprzeczki czy też bramkarza. Grając na wyjeździe każdą szansę trzeba wykorzystać. Dzisiaj nam tego brakowało.

Paweł Ulak, zawodnik Juvenii: Serdeczne gratulacje dla starych dobrych znajomych. Trwa seria naszych przegranych. Oczywiście znamy swoje miejsce w szeregu. Wiemy tez na co nas stać. W tym sezonie nie wiedzie nam się zdecydowanie. Ten mecz jak i każda kolejna porażka nieustannie podcinają nam skrzydła. W porównaniu do poprzednich spotkań, widać, ze coś już ruszyło. Mam nadzieję, że będzie już teraz, w następnych spotkaniach, nieco lepiej. Bochni życzymy kolejnych wygranych i wielu sportowych sukcesów.

Ryszard Tabor, trener MOSiR Arcom Bochnia: W pierwszej połowie przecierałem oczy ze zdziwienia. Sami zawodnicy dziwili się, jak w taki sposób można posługiwać się piłką. Popełnialiśmy masę błędów w obronie, masę w ataku, co nie przystoi osobom trenującym. I to powiedzieliśmy sobie w szatni. Zespół gości grał twardo w obronie, ale myśmy im na to pozwolili. Zbytnio zbliżając się do nich, grając indywidualnie, a nie zespołowo. Szczęśliwie udało nam się strzelić pięć bramek doprowadzając do jednobramkowego prowadzenia do przerwy.

Druga połowa juz nieco lepsza. Kilka akcji pozytywnych, przeprowadzonych w szybkim ataku, ale to jest za mało, aby zdobywać punkty z zespołami zajmującymi czołowe miejsca w tej lidze. Cieszę się , że przełamaliśmy tę serię porażek . Nie można było dalej przegrywać. Tym bardziej u siebie. Cieszę się, że wygraliśmy po raz pierwszy u siebie. Kibicom należy się trochę radości z naszej gry. Do tej pory tego nie mieli. Musimy bardzo dużo pracować. Popełniamy błędy indywidualne – całkowicie niepotrzebnie. Nie wolno nam ich popełniać na poziomie drugoligowym. Nie możemy tracić piłki poprzez wejście w strefę, poprzez nieprzemyślaną akcję indywidualną. Często takie rzeczy kończą się stratą punktów. Dzisiaj się tak nie stało, ale trąciliśmy bardzo szybko bramki.

Było to bardzo istotne spotkanie. Nasz porażka spowodowałoby, że zespół z Rzeszowa zbliżyłby się do nas. Mam nadzieję, że będą kolejne spotkania, w których zagramy jeszcze lepiej, bo tylko lepsza niż dziś gra pozwoli nam zdobyć punkty.

W sytuacji, kiedy będziemy grać słabo, a to się powtarza: w pierwszej połowie powtórzyła się nieskuteczność, proste błędy w obronie… bo ja rozumiem, gdyby nie było sytuacji rzutowych, ale my je mamy I ich w kolejnym meczu nie wykorzystujemy. Jeżeli państwo zapytacie dlaczego tak jest? Odpowiem: nie wiem. Nie będę udawał mądrego i odpowiadał. Ja tego nie rozumiem. Może ktoś inny tak, ja nie rozumiem. Tłumaczymy sobie jak mamy rzucać , gdzie mamy rzucać, w jaką strefę bramki, a w meczu wychodzi co innego. Dzisiaj wypadło to jeszcze dobrze, we wcześniejszych meczach gorzej. Z punktów jestem zadowolony, z gry mniej, z tej w pierwszej połowie w ogóle. W drugiej – mały plusik.

Pełny zapis z konferencji prasowej, a w nim miedzy innymi o niuansach taktycznych gry bochnian, w materiale video, który wkrótce ukaże się na naszym portalu.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *