V liga. Powiedzieli po meczu kolejki…

342 0

Przegraliście z jednym z rywali do awansu do IV ligi. Jakie wrażenia z tego spotkania?

Marcin Gawłowicz: Przegraliśmy z drużyną dobrą, z drużyną która chce wejść do IV ligi. W poprzednim sezonie walczyli niemal do końca rozgrywek o awans. Teraz wzmocnieni są jeszcze mocniejsi.

Staramy się wygrywać każdy mecz, tak jak to chcieliśmy zrobić dzisiaj. Zabrakło nam trochę szczęścia. W pierwszej połowie byliśmy ciut gorsi, w drugiej – zdecydowanie lepsi. Nie przełożyło się to na wynik, ale gra w drugiej połowie mogła cieszyć.

Jak wyglądała współpraca z nowymi kolegami? Przyszliście do Drwini we trójkę (ze Szczepanem Goryczko, Tomaszem Rachwalskim) , wydaje się, że będziecie odgrywać w Sokole wiodące role na boisku.

Co tu ukrywać? Układa się bardzo dobrze. Zostaliśmy miło przyjęci przez nowych kolegów. To ma duże znaczenie dla dalszej współpracy na boisku. Trenujemy ze sobą może z dwa tygodnie. Powtórzę jeszcze raz: jest bardzo dobra atmosfera i przekłada się ona na naszą grę na boisku. Dzisiaj przegraliśmy, ale gra mogła się podobać.

Zaczęliśmy naszą rozmowę od stwierdzenia, że przegraliście z rywalem do awansu. Czy rzeczywiście wyznaczyliście sobie taki cel?

Nie określiliśmy sobie żadnego celu. Mamy starać się zagrać jak najlepiej w każdym kolejnym spotkaniu i grać o zwycięstwo. Jak się tych wygranych uzbiera wiele… To są na razie pierwsze mecze. Jeżeli po pierwszych pięciu spotkaniach będziemy mieli wystarczającą ilość punktów, aby być w czołówce, spróbujemy się jej trzymać jak najdłużej.

W obu drużynach grało dzisiaj wielu zawodników, którzy mieli w przeszłości związek z Bocheńskim KS. Był dodatkowy smaczek rywalizacji?

Na pewno. Jak wyjeżdżaliśmy na mecz to śmialiśmy się, że są to derby BKS-u. W kadrze Sokoła jest czterech zawodników z BKS, w Drwini tych zawodników jest znacznie więcej. Wielu zawodników się znało. Był więc ten smaczek. Widać go było na boisku – nikt nie odpuszczał rywalowi ani na chwilę.

Po wyrównanym meczu pokonaliście dzisiaj 2-1 Sokoła Borzęcin. Czy to pierwszy krok w kierunku awansu do IV lig?

Mariusz Krzywda (trener GKS Drwinia): Ktoś pompuje takie rzeczy i mówi ciągle o awansie. Ja wyraźnie powiedziałem przed sezonem, że interesuje nas miejsce lepsze od piątego. Skład jest taki, że stać nas na awans. Drużynie jednak nie postawiono takiego celu. Awansu przyświeca nam w drugim zespole, który występuje w B-klasie. Chciałbym tym samym uciąć wszelkie spekulacje.

Co do dzisiejszego meczu, to chciałbym powiedzieć, że sztuką jest dla obu drużyn, że mimo nie stworzenia sytuacji bramkowej, zobaczyliśmy aż trzy bramki. Ciężko nam się dzisiaj grało. Częściej w posiadaniu piłki byli piłkarze Sławka [Zubla – przyp. MK] . Nic jednak z tego nie wynikało.

Przed sezonem przyszło kilku nowych zawodników. Czy podzieli się pan z nami jakie oceny im wystawił?

Zawsze jestem daleki od udzielania ocen na łamach mediów. Zawodnicy moją opinię znają. Cały zespół walczy i cały zespół zasługuje na naganę lub na laury. Dzisiaj laury przeważyły.

Pierwszy mecz w roli szkoleniowca Sokoła Borzęcin i porażka z GKS Drwinia. Jakie wrażenia?

Sławomir Zubel (trener Sokoła Borzęcin): Zabrakło nam szczęścia i skuteczności pod bramką rywala. Pod koniec spotkania postawiliśmy wszystko na jedną kartę i udało się nam stworzyć kilka sytuacji. Może nie stuprocentowych, ale pamiętajmy, że każdy strzał w kierunku bramki przy takiej aurze może być groźny. Przegraliśmy 1-2. Był to jednak mecz na remis. Nasza gra była lepsza niż wynik.

Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedział pan, że chciałby, aby nowo pozyskani zawodnicy okazali się liderami swoich formacji. Czy tak było dzisiaj?

Myślę, że tak. Marcin Gawłowicz był bardzo wyróżniającą się postacią naszej defensywy, ale również i pod bramką przeciwnika. Tomek Rachwalski , jako boczny obrońca, był bardzo dynamiczny, często włączał się do akcji, często dośrodkowywał, był aktywny. Szczepan Goryczko dopiero do nas dotrze. Jestem bardzo zbudowany postawą całego zespołu. Osoby, którym w sparingach za specjalnie nie szło, dzisiaj pokazały, że potrafią grać w piłkę. Nie mam do nikogo większych pretensji. Zawodnicy zostawili wiele zdrowia na boisku, dali z siebie maksimum.

Takie mecze się zdarzają, że stwarza się więcej sytuacji i ich się nie wykorzystuje. Liczy się przecież to co wpadnie do sieci. Drwinia była dzisiaj o jedną bramkę lepsza. Punkty zostają tutaj, ale mamy jeszcze przecież wiosnę…

Na temat meczu GKS – Sokół TUTAJ

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *