V liga. Z punktami tylko Naprzód i Drwinia

405 0

Sokół po raz trzeci z rzędu zakończył mecz bez zwycięstwa. Tym razem podopieczni Sławomira Zubla przegrali na własnym stadionie 0-2 z beniaminkiem ze Śmigna. „Na chwilę obecną, w takiej sytuacji kadrowej, w jakiej się znaleźliśmy, nie jesteśmy drużyna zdolną do walki o awans. Przy tak wąskiej kadrze jesteśmy drużyną środka tabeli. Niestety, ale nic więcej. Obecnie musimy tasować składem, aby ukryć osłabienia. Co mecz ubywa nam kolejny zawodnik (długotrwałe przerwy spowodowane problemami zdrowotnymi mają: Mucek, Ciesielski, Oleksy) które nawarstwiają się niemal co tydzień. Nie służy to temu, aby pójść do przodu.

Mieliśmy w meczu z beniaminkiem swoje sytuacje. Niestety ani nie były to okazje stuprocentowe, a co gorsza nie wykorzystaliśmy ich. Pierwszą bramkę straciliśmy po rzucie karnym, drugą – kontrataku gości w ostatniej minucie meczu.” – komentował mecz Sławomir Zubel.

Sokół: Obłąk – Rędzina, A. Rędzina, Gawłowicz, Płachno – Moneta (75′ Nowiński), Rachwalski, Goryczko, Oleksy M. – Chmura (55′ Zabiegała), Leśniak.

W jeszcze gorszych nastrojach są z piłkarze Czarnych Kobyle. Po pokonaniu przed tygodniem Iskry w drużynie Krystiana Steca powiało optymizmem, co miało przełożyć się na konfrontację z Naprzodem w Sobolowie. Początek spotkania potwierdził to. Gospodarze grali w jednostajnym tempie i co równie ważne – w sposób przewidywalny dla dobrze zorganizowanej obrony gości. Zespół z Kobyla w tym fragmencie gry kilkakrotnie zagroził bramce Klejdysza strzałami z dystansu. Bramkę zdobył jednak po akcji oskrzydlającej. Dośrodkowanie z lewej strony, wzdłuż linii pola bramkowego zakończył Kamyczek. Pod koniec pierwszej odsłony wyrównali gospodarze, którzy zepchnęli Czarnych do defensywy, akcjami w bocznych sektorach boiska. W 44 minucie wyrównał Kasprzyk po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu w polu karnym.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły z optymizmem i w ofensywnym nastawieniu. Przez kolejne 45 minut trwała wymiana ciosów, w której to jednak gospodarze potrafili wypunktować rywali. Bramki strzelili Tomasz Satoła, Sebastian Serafin oraz ponownie Kasprzyk. Bramki tego pierwszego padły po dużych błędach obrony Czarnych. Goście nie potrafili wykorzystać żadnej z kilku doskonałych okazji do strzelenia goli. Świetnie w bramce Naprzodu wypadł Klejdysz.

Bramki: Kasprzyk 2, T. Sotoła 2, S. Serafin – Kamyczek.

Czarni: Kolarz (75′ Wojkowski) – Sopata, Stec, Kaczmarczyk, Kalinowski – Szczeciński, Smęda, Ważydrąg, Kruczek – Kamyczek (55′ Majewski), Borowiec.

Naprzód: Klejdysz – Saława, Satoła K., Trybuła, Starkowski, Woźniak, Wawszczyk, Serafin D., Serafin S., Kasprzyk, Satoła T.

W Gnojniku, po słabym meczu, gospodarz – LKS Pagen, przegrał z Wisłą Szczucin 1-2. Niby decydująca bramka padła dopiero w końcowych fragmentach meczu, jednak trudno coś dobrego powiedzieć o grze gospodarzy. Była ona często chaotyczna i przewidywalna do bólu. Zupełnie inna od tej, którą widzieliśmy w konfrontacji z Naprzodem, a nawet w wysoko przegranym meczu z Sokołem. Słabo spisały się boki Pagenu, skąd padło wiele niedokładnych dośrodkowań. Nieco poniżej oczekiwań spisał się lider zespołu Ulas. Z drugiej jednak strony, w konstruowaniu akcji często był osamotniony. Wisła również nie zagrała wielkich zawodów, ale jednak dzięki konsekwencji, a także szczęściu potrafiła zaryglować swoje pole karne i po celnej główce Lechowicza wywieźć punkty do Szczucina. Co ciekawe Wisła przyjechała do Gnojnika bez rezerwowych, a funkcję trenera (pod nieobecność Jerzego Smasia) pełnił obrońca – Jarosław Będkowski.

Bramki: Hajduga 65’ – Rusek 40’, Lechowicz 89’
Pagen: Lis – Wawryka, Stanuszek, Górak – Sacha, Robak – Konstanty (79′ Migacz M.), Ulas, Migacz – Hajduga, Grzyb.

Wisła: Bebel – Dynak D., Kuta, Będkowski, Nowak – Rusak, Dynak K., Nytko, Łabuz – Lechowicz, Kołton.

Trzy punkty w meczu z Zorzą zdobył GKS Drwinia. Bezkompromisowy zespół Mariusza Krzywdy odniósł swoje piąte ligowe zwycięstwo po złotej bramce Wojciecha Stycznia w 87 minucie meczu (asysta Grzegorza Miklera). Wcześniej gospodarze, nie potrafili zamienić przewagi w posiadaniu piłki na bramki. Najlepszą okazję zmarnował Bawół w pierwszej połowie meczu.

Bramka: Styczeń 87’

GKS : Łach, Kordeusz, Cygan, Buczek, Stec, Śliwa ( 67 min. Tomala), Kołodziej, Kordeusz, Bawół, Tobiasz ( 61 min.Mikler), Kaźmirek (60 min. Styczeń).

Zorza : Starzec, Nytko, Foszcz M., Kordzikowski ( 60 min. Pączek), Foszcz K., Iwaniec, Kobyłecki, Jagiełko, Gronadzki, Walidanowicz

Orzeł Dębno nie sprostał rozpędzonej Ciężkowiance. Lider wygrał 3-1, choć gospodarze mieli również okazje, aby tego spotkania nie przegrać. Do przerwy prowadzili goście po golu Gierałta. Tuż po przerwie prowadzenie podwyższył Gwóźdź. Chwilę później gola kontaktowego zdobył Hebda czym dał miejscowym nadzieje na chociażby jeden punkt. Nic z tego. Na kwadrans przed końcem spotkania decydującego, trzeciego gola dla Ciężkowianki zdobył Uchwat.

W pozostałych meczach zwraca uwagę wysokie zwycięstwo Polanu nad Tarnovią, kolejna porażka Iskry oraz wysoka porażka Dunajca na boisku Ikara.

Komplet wyników:

Orzeł Dębno 1:3 Ciężkowianka Ciężkowice
Naprzód Sobolów 5:1 Czarni Kobyle
GKS Drwinia 1:0 Zorza Zaczarnie
Sokół Borzęcin Górny 0:2 KS US Śmigno
LKS Gnojnik 1:2 Wisła Szczucin
Ikar Odporyszów 4:0 Dunajec Zakliczyn
Iskra Tarnów 1:4 Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska
Polan Żabno 8:2 Tarnovia Tarnów

Tabela na stronie głównej w rozwinięciu…

Źródło: 90minut.pl, grobla.net, ciezkowianka.futbolowo.pl, własne,

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *