Kapitan Szreniawy – Tobiasz Stokłosa – Każdy mecz jest dla nas pojedynkiem o sześć punktów

471 0

Sportomaks: Od czterech sezonów związany jesteś ze Szreniawą. Masz już zatem za sobą dosyć długi staż gry w Nowy Wiśniczu?

Tobiasz Stokłosa: Tak. W sumie już 4 lata. Był to dobry okres. Wywalczony awans z IV do III ligi, fajne momenty. Natomiast też i przykre sytuacje. Mam tu na myśli szczególnie poważną kontuzję, która wyeliminowała mnie na pół roku. Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie, po kontuzji nie ma śladu i z radością wróciłem na boisko.

S: Podobnie jak ty również zespół Szreniawy przeżywał w tym okresie wzloty i upadki. Wzloty to awans do III ligi i gra w niej, a upadki to niewątpliwie bieżący sezon, kiedy to drużyna zakończyła rundę jesienną na ostatnim miejscu, a trwający okres przygotowawczy pozostawił wiele do życzenia. Jak Ty i zespół podchodzicie do tego sezonu i nie najlepszego okresu przygotowawczego.

TS: Tak, zgadza się. To był najtrudniejszy okres, który ja pamiętam w przeciągu tych czterech lat. Było trochę problemów organizacyjno-finansowych, a to jak wiadomo nie wpłynęło dobrze na morale zawodników. W rundzie jesiennej znieśliśmy to z chłopakami, zacisnęliśmy zęby i postanowiliśmy, aby dograć rundę do końca. Wynik jest jaki jest, wiadomo nie najlepszy, ponieważ zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli, ale wydaje mi się, że pomimo tych problemów stworzyliśmy niezłą atmosferę. I to pomimo braku jakichkolwiek ruchów ze strony zarządu klubu. Nowa runda, nowy trener, nowe nadzieje, zmiany również w gestii finansów. Miejmy nadzieję, że to wszystko będzie zmierzać ku lepszemu.

S: Przed tą rundą po raz kolejny nastąpiły duże zmiany w zespole z Nowego Wiśnicza. Początek okresu przygotowawczego rozpoczęliście z nowym trenerem – Krzysztofem Wierzbickim, który niespodziewanie po trzech tygodniach zrezygnował z funkcji pierwszego trenera. Żałujesz tego?

TS: Współpracowaliśmy z trenerem Wierzbickim przez trzy tygodnie. W kwestii trenerów nie będą się wypowiadał, ale powiem tylko tyle, że obecny trener – Bronisław Bartkowski na pewno jest lepiej odbierany od swojego poprzednika. Na pewno w szatni jest inna atmosfera, i widać po wszystkich zawodnikach, że dla nich trening jest przyjemnością, a nie obowiązkiem.

S: Duże zmiany zaszły również w składzie personalnym drużyny. Czy pokusiłbyś się o ocenę swoich nowych kolegów i porównał jakość obecnej drużyny z tą z rundy jesiennej?

TS: Nie będę oceniał swoich kolegów, czy to byłych czy obecnych. Od takich porównań jest trener, który wie i widzi o wiele więcej ode mnie i on jest przede wszystkim od oceniania poszczególnych zawodników. Ja nie będę podejmował się tego zadania. Sądzę tylko, że obecny zespół tworzą młodzi, ambitni piłkarze, którzy będą walczyć i gryźć trawę, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Oczywiście z dużą korzyścią dla Szreniawy.

S: Czy wierzysz w utrzymanie?

TS: Myślę, że tak. Będzie to bardzo trudne zadanie, ale nie niewykonalne. Piłka nożna jest nieprzewidywalną grą. Ktoś kto skupiłby się tylko na tabeli, nie wierzyłby, że może się nam udać, ale tak naprawdę mamy niewielką stratę do bezpiecznego miejsca. A jak mówię piłka nożna rządzi się swoimi prawami i każdy może wygrać z każdym.

S: A zespół jak do tego podchodzi?

TS: Zespół podchodzi do tego zagadnienia w podobny sposób jak ja. Teraz czeka nas ciężki mecz z Janiną Libiąż o przysłowiowe sześć punktów (mecz zakończył się remisem 3:3 – przyp.red.). W szatni śmiejemy się jednak, że dla nas każdy mecz jest pojedynkiem o sześć punktów. Boisko wprawdzie wszystko zweryfikujemy, ale my jesteśmy pełni wiary i nadziei.

S: Na koniec poruszyłbym jeszcze jedną z istotnych kwestii dotyczących zespołu, a mianowicie jej wieku. Drużyna jest bardzo młoda. Ty jako kapitan, jesteś mimo jeszcze niezaawansowanego wieku – nestorem w tym zespole. Czy Szreniawie w walce o utrzymanie nie zabraknie doświadczenia?

TS: Zgadza się, jesteśmy bardzo młodym zespołem, chyba najmłodszym w lidze. Pełnie rolę kapitana i jestem najstarszym zawodnikiem. Wiadomo, młodość ma swoje plusy i minusy, ale co jest ważne chłopcom nie brakuje zaangażowania i walki. Moim kolegom może zabraknąć w lidze koniecznego doświadczenia, ale myślę że tą wolą walki będziemy to nadrabiać.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *