V liga. Trenerski dwugłos po meczu Pagen – Sokół

409 0

Jesienią pokonaliście u siebie Pagen 4-1, a w rewanżu, w sobotę wygraliście z nim w Gnojniku 3-1. Macie patent na ten zespół?

Sławomir Zubel: Na pierwszy rzut oka wychodzi, że ten patent mamy. W meczu jesiennym też był wynik 1-1 i każda z drużyn miała okazje do strzelenia bramki. Tak też było w Gnojniku. Prowadziliśmy 1-0, a gospodarze wyrównali. Zrobił się mecz akcja za akcję. Udało nam się wyjść na prowadzenie, a następnie poszliśmy za ciosem i strzeliliśmy trzecią bramkę. Cieszymy się, że udało nam się wywieźć trzy punkty z naprawdę ciężkiego terenu, gdzie gospodarze rzucają wyzwanie każdemu przeciwnikowi, który tu przyjeżdża.

Pierwsza połowa to wasza lekka przewaga, natomiast po zmianie stron, do czasu strzelenia gola na 1-2, to Pagen miał przewagę. Wydawało się, że to gospodarze przechylą szalę na swoją korzyść.

Tak. Choć miało to wyglądać w ten sposób, że mieliśmy przyjąć spokojnie przeciwnika na naszej połowie. Najpierw mieliśmy zagrać wyżej, a następnie się cofnąć i dać Pagenowi pograć. Wiedzieliśmy też, że stałe fragmenty w ich wykonaniu, czy to rzuty wolne, czy rożne są bardzo groźne. Są bardzo dobrze bite. Mają kilku rosłych zawodników dobrze grających głową. W drugiej połowie to się sprawdziło. Po strzeleniu bramki Pagen poszedł za ciosem, dostał wiatr w żagle. Chwała chłopakom, że udało im się pozbierać i za cenę pozostawienia na boisku masy zdrowia wybronili się przed naporem rywala, a następnie wykorzystali swoje umiejętności, które dały trzy punkty.

Z boiska w drugiej połowie zszedł lider waszej pomocy – Szczepan Goryczko. Czy to jakaś poważna kontuzja?

Mamy nadzieję, ze to nic poważnego. Oby to było tylko stłuczenie kolana. Szczepan jest ostatnio w wybornej formie. Co mecz , to bramka w jego wykonaniu.

Bardzo dobrze zaprezentował się z przodu Rafał Ciesielski. Czy wrócił już do formy sprzed tej poważnej kontuzji?

Uważam, że Rafał jest bardzo solidnym zawodnikiem. Myślę, że po tej przykrej kontuzji nie ma już śladu. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to zawodnik, który przerasta tą ligę. Widzę go na co dzień, na treningach. Obok siebie ma wielu doświadczonych zawodników, od których może jeszcze wiele się nauczyć. Umiejętności mu nie brakuje. Spokojnie poradziłby sobie nawet dwie ligi wyżej.

Po wpadce z Orłem odnieśliście dwa zwycięstwa – z Drwinią i z Pagenem. Coraz bardziej depczecie czołówce po piętach.

Gramy jak wiadomo wąską kadrą. Każdy jednak, kto wchodzi na boisko coś daje temu zespołowi. Z Pagenem zmiany okazały się trafione. Staramy się nie patrzeć tak daleko. Póki co chcemy wygrywać każdy kolejny mecz.

Jakiś czas temu powiedział pan, że Paweł Knap najsolidniej przepracował okres przygotowawczy. I dzisiaj to było widać. Dynamiczny, pewny swoich umiejętności. Wykorzystał ze spokojem okazję na trzecią bramkę.

Bardzo się cieszę, że Paweł strzela. Ten chłopak, rocznik 1995, potrzebuje ogrania. Ciężko mu czasami odnaleźć się w zespole, który walczy o czołowe lokaty w okręgówce. W Gnojniku zagrał dobre zawody. Otrzymał super podanie od Rafała Ciesielskiego i jak rasowy napastnik pokonał bramkarza. Te bramki pomogą mu uwierzyć w swoje umiejętności.

Kiedy trafiliście na 1-1 wydawało się, że całkowicie przejęliście inicjatywę i nic złego nie może się wam przydarzyć. Tymczasem od chwili karnego dla rywali, to Sokół grał, a wy zgaśliście. Dlaczego?

Arkadiusz Śliwa: Ta bramka bardzo podcięła nam skrzydła. Ten karny sprokurowaliśmy jak juniorzy. Ciężko mi wytłumaczyć tą sytuację. Gdyby to był junior, można byłoby inaczej patrzeć na tą sytuację, szukać usprawiedliwienia. Tymczasem faulował zawodnik doświadczony. Takich rzeczy nie wolno mu robić w polu karnym.

Stwarzaliście wiele zagrożenia Sokołowi po waszych stałych fragmentach. Z drugiej strony dużo było w waszej grze niedokładności. Właśnie przez nią straciliście gola na 1-3.

Nie mieliśmy ostatnio warunków do trenowania na tym boisku. Zajęcia przeprowadzaliśmy na orlikach. Zresztą nasze boisko nie pozwala nam grać piłką, ale uciekać się do stosowania prostych środków. Jednym z nich są stałe fragmenty. Niestety brakuje nam jeszcze trochę ogrania i wspomnianej przez pana dokładności. Ostatnio wiele meczów się skumulowało. Funkcjonujemy w częstotliwości mecz, trening z rozruchem, później znowu mecz. Dopiero za jakiś czas będzie chwila oddechu.

O co gracie? O spokojny środek tabeli?

Chcemy się przede wszystkim utrzymać. Na razie, w tej rundzie, idzie nam kiepsko. Co prawda zremisowaliśmy z Polanem, ale przegraliśmy z Iskrą i Zorzą. Wolałbym przegrać z Polanem, ale mieć za to komplet punktów w meczach z tymi dwoma zespołami. Stało się jednak inaczej i teraz te dwa zespoły mają szansę do nas doskoczyć.

Jesteście trochę drużyną nieprzewidywalną. Potraficie wygrać lub zremisować z najlepszymi, a przegrać mecz kiedy prowadzicie grę. Tak było jesienią z Wisłą, tak było z Sokołem.

Ciężko powiedzieć, z czego to wynika. Mieliśmy wiele takich przypadków, że prowadzimy grę, a nie potrafimy tego przełożyć na wynik. Z Sokołem w drugiej połowie zmieniłem ustawienie. Najpierw graliśmy jednym napastnikiem, później przeszliśmy na dwójkę z przodu. Trochę nasza gra wówczas zyskała. Wyglądało… jak to się mówi z piękności to się umiera. Lepiej grać brzydko ale zdobywać punkty.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *