A klasa Bochnia. W czubie tabeli status quo

394 0

Pewne zwycięstwo z Trzcianą odniósł pretendent do awansu – Piast, który tym samym zaliczył bardzo udany tydzień. Najpierw w niedzielę rozgromił 6-0 Ceramikę, a tyle samo mógł wbić w piątkowym meczu z Trzcianą. Zawiodła jednak skutczeność. Skończyło się na 4-0. Bramki dla zespołu z Łapanowa strzelili: Zdybał 24′, M. Kasprzyk 40′, Świątko 47′, Cebula 72′ -k.

Piast wystąpił w składzie: Babral – Kuras, R. Kasprzyk (65. Migas), Banaś, Wojewoda – Drożdż (70. Nowak), M. Kasprzyk, Cebula, Trybuła – Świątko (55. Gumuliński), Zdybał.

Ceramika, która w ubiegłą niedzielę uległa wysoko Piastowi, tym razem, przeciwko Rabie Niedary pokazała charakter i zdobyła pierwszy punkt na wiosnę. Goście prowadzili już 0-3 po golach Gajosa, Sikory oraz Młynarza, ale nie potrafili dowieźć wyniku do końca meczu. To pierwszy punkt na wiosnę zdobyty przez zespół z gminy Nowy Wiśnicz.

Niespodzianką, ale in minus jest jak na razie postawa Victorii Słomka. Beniaminek jak na razie nie zdobył wiosną punktu. W środę od Victorii lepsza okazała się Błyskawica Proszówki. Zwycięstwo dało drużynie Kamila Króla awans do pierwszej dziesiątki rozgrywek.

Charakter, a także zaufanie do własnych umiejętności pokazała również drużyna Macierzy Lipnica, która mimo przegrywania 0-2 na wyjeździe z Tarnavią potrafiła podnieść się z kolan i wygrać 4-2. Bramki dla lipniczan strzelili: Marcin Mikulski (dwie), Tomasz Cholewa oraz Hubert Strugała.

Pokazaliśmy na trudnym terenie w Tarnavii konsekwencję w grze, wolę walki i udało się. Przegrywaliśmy 0-2 po błędach ustawienia naszej obrony. Jeszcze przed przerwą strzeliliśmy kontaktowego gola, a tuż po niej doprowadziliśmy do remisu. Dopóki Tarnavia miała siły była groźnym przeciwnikiem. Z czasem, na ciężkiej murawie, kiedy zaczęli odczuwać trudy spotkania zaczęliśmy grać składniej. Uważam, że wynik tego meczu jest sprawiedliwy i oddaje naszą przewagę zwłaszcza w drugiej połowie – powiedział po meczu trener Macierzy Bartłomiej Hołyst.

W meczu kolejki Beskid Żegocina przegrał 3-4 z liderem tabeli – Rabą Książnice. Lepiej w to spotkanie weszli gospodarze, którzy za sprawą niezawodnego Mariusza Banata objęli prowadzenie już w 5 minucie meczu. Beskid poszedł za ciosem, jednak brakowało mu skuteczności. W 21 minucie był już remis. Za faul podyktowany na zawodniku gości sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Golec. Szanse na ponowne objęcie prowadzenia miał Ryszard Banat – brat Mariusza, ale jego strzał chybił celu. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili przyjezdni, którzy za sprawą Pieprzyka, dobijającego strzał swojego kolegi, prowadzili 1-2.

Po zmianie stron Raba mocno zaatakowała Beskid zalewając go kolejnymi atakami. W efekcie w 49 minucie prowadzenie podwyższył Pieprzyk, a trzy minuty później Włodek. Wydawało się, że jest po meczu, tym bardziej , że goście dobrze prezentowali się pod względem piłkarskim. Na pół godziny przed końcem meczu bramkę dla Beskidu strzelił Łękawa wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Dało to grającym już w dziesiątkę zawodnikom Beskidu (kontuzji doznał Dawid Gumienny, a na ławce rezerwowych nie było już nikogo do zmiany) impuls do dalszych ataków.

Emocji nie zabrakło zwłaszcza w ostatnim kwadransie meczu. Najpierw w 81 minucie Mariusz Banat wykorzystał to z czego słynie, czyli potężny soczysty wolej i oba zespoły oddzielała już tylko jedna bramka. To była jego 17 bramka w bieżącym sezonie. W doliczonym już czasie gry, Beskid próbował stworzyć sobie sytuację pod bramką Gacia licznymi dośrodkowaniami w pole karne. Te o dziwo mogły przynieść skutek. Dwukrotnie piłka uderzana przez gospodarzy spadała na poprzeczkę.

Skrót meczu możecie zobaczyć TUTAJ.

Mieliśmy szanse wygrani z liderem. Prowadziliśmy 1-0, jednak się nie udało. Zagraliśmy dzisiaj bez dwóch podstawowych zawodników Surmy i Skowronka, którzy musieli pauzować z powodu nadmiaru kartek. Raba była lepsza – przede wszystkim bardziej dynamiczna. Jej słabym punktem była tylko gra bramkarza, który nie radził sobie z łapaniem strzałów – powiedział po spotkaniu Mariusz Banat.

Beskid – Raba 3-4
Bramki: Banat 5’, 81’, Łękawa 59’ – Golec 21’, Pieprzyk 37’,49’, Włodek 52’.
Składy:
Beskid: Bukowiec- Tyndel, Pytel, Gumienny, Pławecki, Łękawa, Banat, Janiczek M., Guzik, Janiczek P. (46′ Janiczek Ł.), Banat.
Raba: Gać – Ł. Majka, Borycz (76. Mateusz Kucharski), Stachel, M. Majka – Jawień, Dudziak, Włodek, Leśniak – Golec (46. Daniel), Pieprzyk

Czwarty punkt w wiosennych rozgrywkach zdobyła Borkowianka. Po niedzielnym remisie w Gawłówku, tym razem podopieczni Romana Kukli zdobyli komplet punktów w spotkaniu z Górnikiem Siedlec. Honorową bramkę dla beniaminka strzelił Patryk Włudyka.

Ciekawe spotkanie kibice obejrzeli w Krzeczowie, gdzie Żubr po ciężkiej walce pokonał gospodarzy 2-1. Błękitni próbowali od początku tego spotkania narzucić swoje warunki gry rywalom, ale ci albo umiejętnie się bronili, bądź też sprzyjało im szczęście (strzały Goca trafiały w słupek i porzeczkę). Żubr niczym wytrawny bokser wypunktował rywala najpierw strzelając mu gola rzutu karnego, a następnie wykorzystując gapiostwo obrony i bramkarza gospodarzy. Honorowa bramkę dla zespołu z Krzeczowa strzelił Skowronek.

Wyniki 17. kolejki:

Błękitni Krzeczów 1-1 Tarnavia Tarnawa
Żubr Gawłówek 0-0 Borkowianka Borek
Górnik Siedlec 3-0 LKS Trzciana 2000
Piast Łapanów 6-0 Ceramika Muchówka
Raba Niedary 4-1 Beskid Żegocina
Raba Książnice 2-0 Błyskawica Proszówki
Victoria Słomka 0-3 Macierz Lipnica Murowana

Wyniki 18 kolejki

Tarnavia Tarnawa 2-4 Macierz Lipnica Murowana
Błyskawica Proszówki 1-0 Victoria Słomka
Beskid Żegocina 3-4 Raba Książnice
Ceramika Muchówka 3-3 Raba Niedary
LKS Trzciana 2000 0-4 Piast Łapanów
Borkowianka Borek 2-1 Górnik Siedlec
Błękitni Krzeczów 1-2 Żubr Gawłówek

Co nas czeka w niedzielę?

Piast Łapanów – Borkowianka Borek 12:00
Górnik Siedlec – Błękitni Krzeczów 14:00
Macierz Lipnica Murowana – Błyskawica Proszówki 16:00
Raba Niedary – LKS Trzciana 2000 16:00
Raba Książnice – Ceramika Muchówka 17:00
Victoria Słomka – Beskid Żegocina 17:00
Żubr Gawłówek – Tarnavia Tarnawa 17:00

Źródło: strony zespołów A-klasy, 90minut.pl, własne

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *