Sparingi. BKS brutalnie sprowadzony na ziemię. Termalika gromi w Bochni

441 0

BKS – Termalica 0-12
Bramki: Schulmeister 4, Drozdowicz 4, Foszmańczyk, Kujawa, Rybski, Biskup

Skład BKS: Czapla (5′ Jaszyczński) – Fortuna, Kret, Mazur, Lewicki – Czapeczka, Kasprzyk (41′ Dobranowski), Szkotak, Łyduch, Stokłosa (41′ Turczyn ) – Styrna (60′ Klisiewicz).

Po niezłym meczu z Okocimskim zakończonym minimalną porażką, Piłkarze Marcina Manleskiego ulegli w kolejnym meczu kontrolnym Puszczy aż 0-6. Najgorsze przyszło dopiero w środowe popołudnie. Aspirujący do ekstraklasy niecieczanie wystąpili w podstawowym składzie i rozbili BKS strzelając mu aż tuzin goli. Na tle OKS wypadliśmy obiecująco, tydzień później Puszcza obnażyła nas boleśnie. Dzieła dopełniła Termalika… – podsumowuje Marcin Manelski.

Wypadło nam kilku zawodników. Do nieobecnych od kilkunastu i kilku dni Marcina Motaka i Sławomira Zubla dołączył Piotr Górecki. Z konieczności w rolę defensywnego pomocnika wcielił się Wojciech Szkotak.

Przeżywamy od jakiegoś czasu kryzys fizyczny. Kilku chłopaków powinno odpocząć od meczów – jak boczni obrońcy – którzy eksploatowani są od początku sezonu – mówi Manelski. Wyraźnie przegrywamy walkę w środku pola. Wynika to także z tego, że przy absencji Motaka i Zubla w zespole praktycznie nie ma zawodników doświadczonych, nie licząc Tobiasza Stokłosy. Wiedziałem, że ten kryzys przyjdzie, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak mocny.

Porażki z pierwszoligowcami wpisane są w scenariusz – tylko niepoprawni optymiści mogliby liczyć, że w trakcie sezonu BKS, który jeszcze kilka tygodni temu był wymieniany jako dostarczyciel punktów teraz będzie równorzędnym rywalem dla zespołów z zaplecza ekstraklasy. Niemniej jednak wyniki 0-6 z Puszczą, 0-12 z Termaliką, 1-6 z Koroną II (wzmocnioną sporą liczbą zawodników z ekstraklasy), a także 0-4 z Łysicą i 0-1 z Sołą, to powód do niepokoju. W ciągu zaledwie dwóch, trzech tygodni BKS z rewelacji sezonu zjechał błyskawicznie do roli kopciuszka. Pokazuje to wszystko brutalną prawdę piłkarskiego boiska – jak łatwo w fubolu przekroczyć tę wąską granicę pomiędzy byciem na topie a dołowaniem.

Póki co jest jeszcze nad nami parasol ochronny. Trzeba wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Jeżeli się uda – będzie tym bardziej smakował nam smak tego sukcesu. Dla mnie i dla chłopaków to kolejne doświadczenie. Mimo, że morale bardzo spadło musimy mieć dalej ambicje, cel. Kolejny mecz z Unią będzie dla nas bardzo ważny. Mamy siedem punktów przewagi nad tarnowianami. Jeżeli uda nam się wygrać, ta przewaga wzrośnie do 10 oczek, co da nam spory margines błędu – zapowiada niedzielny pojedynek Marcin Manelski – były szkoleniowiec Unii.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *