Siatkówka. Jakub Czubiński: „W najważniejszych momentach nie kończymy – wydawałoby się – prostych piłek”

437 0

To ekipa z Jaworzna mogła cieszyć się z wygranej nad zespołem z Bochni, ale mecz wcale nie był jednostronny, a wręcz przeciwnie. Zażarta walka toczyła się od pierwszej akcji w pierwszym secie aż do akcji, która zadecydowała o ostatecznym rozstrzygnięciu. – Wygraliśmy z bardzo dobrze grającym zespołem – mówił trener Energetyka, Jacek Sowa. – Cieszą nas oczywiście trzy punkty wywalczone na tym trudnym terenie i myślę, że tutaj niejeden zespół straci punkty. Widzimy po setach jak emocjonujące były końcówki: do 25, do 24, do 23 – kibicom ten mecz naprawdę mógł się podobać. W pierwszym secie z naszej strony była niepotrzebna nerwowość – prowadziliśmy 22:19 i nie zdobyliśmy od tego stanu żadnego punktu. W drugim secie natomiast to przeciwnik podał nam dłoń, podnieśliśmy się w końcówce – nie mieliśmy prawa wygrać, a wygraliśmy tę końcówkę – przyznał szkoleniowiec gości.

Grę swojej drużyny, szczególnie z drugiej partii tego spotkania, analizował także opiekun bochnian. – W drugim secie było dokładnie odwrotnie niż w pierwszym – mamy dwie piłki setowe i nie potrafimy ich skończyć. Zabrakło trochę zimnej krwi, cwaniactwa, zaszkodził nam też ogrom błędów własnych – wyliczał trener Banaszak. – W drugim i trzecim secie przez własne błędy oddaliśmy przeciwnikowi 13 punktów – jest to połowa punktów w secie. Tak grając niestety ciężko myśleć o zwycięstwie. Jaworzno miało więcej szczęścia, więcej doświadczenia i wywozi trzy punkty, my niestety zostajemy z niczym – podsumował szkoleniowiec MOSiR-u.

O tym co jawnie przyczyniło się do trzeciej w tym sezonie porażki mówił także przyjmujący bocheńskiej ekipy. – Jak trener wcześniej powiedział: błędy, błędy i jeszcze raz błędy: w zagrywce, w ataku… W najważniejszych momentach nie kończymy – wydawałoby się – prostych piłek, przegrywamy końcówki -mówił Jakub Czubiński. – Mamy zupełnie nowy zespół i te piłki jednak uciekają w końcówce, a w takim meczu jak dzisiaj, gdzie każdy set kończy się na przewagi, to naprawdę waży o trzech punktach – zaznaczył.

Zarówno trener Banaszak, jak i jego podopieczny wyliczali błędy własne Contimaxu, ale mimo wszystko zespół MOSiR-u pokazał się naprawdę z dobrej strony. – Bochnia jest bardzo wymagającym przeciwnikiem i o każdy punkt trzeba było walczyć od samego początku do końca, nie było żadnych łatwych punktów, nie było łatwych setów – przyznał otwarcie Łukasz Warchoł. – W naszej grupie nie ma żadnych słabych zespołów, z każdym trzeba walczyć o zwycięstwo i do każdego meczu trzeba podchodzić bardzo skoncentrowanym – podkreślił kapitan zespołu z Jaworzna.

Kolejne spotkanie siatkarze Contimaxu rozegrają 6 listopada, kiedy to w meczu wyjazdowym zmierzą się z drużyną ze Strzyżowa.

Wyniki spotkań szóstej kolejki:
Contimax MOSiR Bochnia – MCKiS Energetyk Jaworzno 1:3 (25:22, 24:26, 23:25, 25:27)
UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków – TSV Mansard Sanok 3:0 (25:23, 31:29, 28:26)
KS Błękitni Ropczyce – MKS Wisłok Strzyżów 3:1 (25:21, 22:25, 27:25, 25:19)
STS Skarżysko-Kamienna – PWSZ Karpaty Krosno 0:3 (22:25, 23:25, 18:25)
MKS Andrychów – pauzował

Tabela grupy VI drugiej ligi po szóstej kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. KS Błękitni Ropczyce 6, 15, 16:6, 524:459
2. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 5, 14, 15:4, 463:397
3. UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków 5, 12, 13:3, 384:370
4. MCKiS Energetyk Jaworzno 5, 8, 11:9, 368:372
5. MKS Andrychów 5, 8, 10:11, 455:457
6. MKS Wisłok Strzyżów 5, 6, 8:9, 385:389
7. Contimax MOSiR Bochnia 5, 5, 7:12, 328:333
8. STS Skarżysko-Kamienna 6, 4, 6:15, 451:487
9. TSV Mansard Sanok 6, 0, 1:18, 392:486.

Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *