Piłka ręczna. Bardzo dobrze, słabiej i dobrze – MOSiR pokonał AZS

315 0

MOSiR – AZS 32-22 (17-8)
MOSiR: Węgrzyn, Serwatka 1 – Imiołek Maciej 2, Karwowski Sławomir 12, Bujak Mateusz 1, Wąsik Mateusz, Najuch Adrian 4, Zubik Mateusz 1, Kozioł Tymoteusz, Pach Filip 5, Król Kacper 5 , Piątkowski Jakub, Janas Marcin 1, Spieszny Jakub, Więcek Krzysztof.

AZS: Kamys Zygmunt, Smagór Paweł – Zdrojkowski Jakub 2, Sitarski Marcin, Lenty Piotr 2, Kwieciński Michał 3, Nowakowski Dominik 1, Banach Piotr 1, Rutecki Marcin 2, Nowak Rafał 1, Kuraś Jarosław 4, Żabiński Szymon, Glita Marek 6, Godzon Adrian.

Trzeci w tabeli MOSiR Bochnia pokonał jak najbardziej zasłużenie akademików z Kielc będąc w przekroju całego spotkania zespołem zdecydowanie lepszym – skuteczniejszym w obronie i ataku, a nadto mając za sobą także odrobiną szczęścia.

Pierwsza połowa, zakończona wynikiem 17-8 tylko przez pierwsze 10 minut miała wyrównany charakter. Im dłużej zespoły obu drużyn przebywały na parkiecie, tym coraz większą przewagę zyskiwał MOSiR. Aż 8 bramek w tym fragmencie meczu zdobył Sławomir Karwowski, który wykorzystał większość z bramkowych sytuacji. Goście jeżeli już przebijali się przez dobrze zorganizowaną obronę bochnian, to trafiali na dobrze dysponowanego Tomasza Węgrzyna, albo trafiali w obramowanie bramki lub fatalnie pudłowali. MOSiR zdobywał bramki seriami. Pomiędzy 14 a 30 minutą zdobył ich aż 10 tracąc zaledwie 4. Bardzo dobrze funkcjonował szybki atak, który kielczanie napędzali licznymi stratami.

Po zmianie stron gra wyrównała się. Po 10 minutach goście odrobili dwie bramki. W tym okresie podopieczni Ryszarda Tabora razili nieporadnością. Często zdarzały im się straty w strefie obrony gości, mieli także problemy ze skutecznym wykończeniem stworzonych sytuacji. Z czasem jednak bocheńska siódemka zwarła swoje szeregi w obronie, a w akcjach ofensywnych zdecydowanie rzadziej grzeszyli nonszalancją.

O efektownym wyniku pojedynku zadecydowało ostatnich dziesięć minut, w którym MOSiR siedmiokrotnie pokonał bramkarza gości tylko trzykrotnie tracąc bramkę.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *