IV liga. Nieskuteczny BKS i Polan na 0-0

429 0

BKS – Polan 0-0
Składy:
BKS: Jaszczyński – Górszczyk, Ruchałowski, Mazur, Fortuna – Mus (85′ Grodowski), Siwek, Turczyn, Lewicki – Styrna (80′ Pilch), Zubel.
Polan Bochman – Prażuch, Budzyński, Maciosek, Wójcik – Liro, Motyka, Czerkies (64’A.Wrzosek), K.Wrzosek, Ślęczka – Kamil Wróbel (73’Kordela).
Żółte kartki: Bochman, Kordela – Fortuna, Siwek

W skrócie ten można byłoby określić mianem spotkania niewykorzystanych szans, w którym gospodarze dominowali w pierwszej połowie, a goście w drugiej. NIestety choć obie strony wyprowadziły w pole armaty, to zabrakło na mokrym boisku prochu, aby skierować piłkę tam, gdzie jej miejsce – w siatce.

Wyjściowa jedenastka gospodarzy naprawdę robi wrażenie. W każdej formacji są bowiem tacy zawodnicy, którzy mają w swoim CV grę w wyższych niż czwarta liga. W linii pomocy Sławomir Zubel może liczyć na podania kreatywnych Turczyna i Siwka, wspomaganych przez szybkich Lewickiego i Musa. W obronie mającego już sobą trzecioligowe szlify Mazura wspiera doświadczony grą w Szreniawie i Limanovii Ruchałowski. Do tego Fortuna i Górszczyk. Z kolei w ataku Zubel wraz z młodym Styrną. To wielki atut zespołu z Bochni. Niestety na ten moment jest to wartość jeszcze nie wykorzystana. Zbyt mało wspólnych gier, zbyt mało wspólnych treningów, zbyt długo niepewna sytuacja w klubie ograniczała i opóźniała przygotowania do nowego sezonu. W efekcie widoczne były nie tylko braki motoryczne, fizyczne bochnian, ale także – co w związku z powyższym zrozumiałe, niedokładności i brak zrozumienia intencji kolegi z zespołu. Braki motoryczne widoczne były zwłaszcza w drugiej linii, gdzie wraz z upływem czasu coraz więcej miejsca mieli przyjezdni, których ataki kończyły się dopiero w strefie obronnej BKS-u.

Nie można jednak odmówić zawodnikom z Bochni, że nie zagrali ambitnie. Wręcz przeciwnie determinacji, woli walki było bardzo wiele, wprost proporcjonalnie do kłopotów z jakimi boryka się klub. Siły które w tę walkę o każdą piłkę, na trudnym grząskim boisku, zostały włożone pod koniec meczu skutkowały skurczami mięśni nóg.

W pierwszej połowie gospodarze mogli pokusić się o strzelenie nawet trzech – czterech bramek. Dwukrotnie bliski pokonania Bochmana był Sławomir Zubel. Blisko szczęścia był także Krzysztof Styrna. Pierwsze 45 minut pokazało, że zespół z Bochni ma ciągle potencjał. Niestety druga zasłoniła pozytywny obraz pierwszych fragmentów widowiska. To także dowód na to jak wiele pracy czeka jeszcze drużynę z Parkowej.

O ile w pierwszej fazie meczu goście nie mogli rozwinąć skrzydeł, o tyle po zmianie stron, to oni dyktowali warunki gry. Warto zwrócić uwagę, że w ciągu pierwszych 20 minut drugiej połowy Polan stworzył 5 bramkowych sytuacji. Na szczęście dla miejscowych żadna z nich, w tym strzał do pustej w zasadzie bramki z dwóch metrów, nie została wykorzystana.

Na seryjnie stwarzane przez podopiecznych Wacława Macioska sytuacje gospodarze odpowiedzieli kilkoma ofensywnymi próbami, które przy odrobinie szczęścia mogły także zakończyć się bramkami. Najbliżej był wspomniany Styrna, ale po minięciu bramkarza wyrzucił się z piłką zbyt daleko od bramki i nie zdołał umieścić piłki w siatce. Okazje mieli także Mus, Fortuna i Zubel.

Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Daje on nadzieje, że wraz z upływem czasu, o ile BKS przetrwa trudne chwile, z tej drużyny może wykiełkować coś pozytywnego.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *