IV liga. BKS zwycięski na koniec rundy

1040 0

BKS – Lubań 3-2 (0-1)
Bramki: Michał Ruchałowski 52′, 60′, Marcin Gawłowicz 85′ – Sylwester Kurnyta 9′, 65′.
BKS: Szydłowski – Krokosz, Gawłowicz, Ruchałowski, Górecki, Turczyn (46′ Styrna), Klesiewicz (85′ Grodecki), Mus, Siwek, Zubel
Lubań: Świerad- Ostachowski, Firek, Czubiak, Gołdyn- Górecki, Kołodziej- Karkula (70’K.Kurnyta), Ciesielka (52′ Arendarczyk), Młynarczyk (75′-Kucek)- S.Kurnyta

Mecz nie stał na wysokim poziomie, na co wpływ miała grząska i nierówna płyta boiska przy Parkowej. W pierwszej połowie Bocheński KS w zasadzie nie zagroził bramce Lubania. Niby piłkarze Sławomira Zubla próbowali, niby szukali ofensywnych rozwiązań, a jednak ciągle czegoś brakowało – precyzji, ruchu bez piłki, zdecydowania, itd.. Całe szczęście, że goście wykorzystali jedną z kilku groźnych akcji pod bramka Szydłowskiego.

W 9 minucie Ciesielka zagrał prostopadle do Kurnyt, a ten pewnie pokonał młodego bramkarza BKS. Niestety trudno winić za utratę tej bramki defensorów gospodarzy – bramka padła z co najmniej dwumetrowego spalonego. Co gorsza, walczący przecież o niezwykle ważne, w kontekście utrzymania, punkty gospodarze oddali całkowicie inicjatywę przybyszom z Maniowych. Okazje mieli Kurnyta, Młynarczyk oraz Kołodziej, który nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z Szydłowskim. Sytuacji klarownych dla BKS nie było.

W przerwie z szatni gospodarzy dolatywały głośne nawoływania i uwagi trenera. Chyba skuteczne, bo jego zespół mimo, że nie grał płynnie, to jednak zdecydowanie wyżej zawiesił poprzeczkę przyjezdnym. Na drugie 45 minut nie wybiegł Turczyn, który z zaciśniętymi zębami w pierwszej odsłonie i co rusz trzymając się za mięsień dwugłowy próbował prowadzić grę swojego zespołu. Co ważne z niewyleczoną kontuzją grał także Klesiewicz.

W każdej z trzech zdobytych bramkach przez BKS udział miał Zubel. Jednak zanim gospodarze rozwiązali worek z bramkami mógł Zubel pokusić się o efektowną bramkę głową po centrze Gawłowicza. Pierwszą bramkową akcję zapoczątkował doskonały cross za linię obrony autorstwa Góreckiego. Dopadł do piłki grający trener gospodarzy i mocną centrą w pole karne próbował odnaleźć tam Jarosława Siwka. Piłka trafiła w rękę interweniującego defensora gości i sędzia wskazał na „wapno”. Jedenastkę pewnie wykorzystał Michał Ruchałowski.

Pięć minut później tym razem Siwek utrzymał się przy piłce będąc atakowany przez stoperów, następnie zdołał odwrócić się i zagrać prostopadle do wybiegającego w pole karne Zula. Ten mając przed sobą tylko bramkarza postanowił okiwać go i strzelić do pustej bramki. Ta koncepcja powiodłaby się, ale… Świerad powalił napastnika gospodarzy, za co obejrzał czerwony kartonik, a do drugiej „jedenastki” podszedł Ruchałowski i zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu.

Paradoksalnie goście zaczęli od tego momentu – gry w osłabieniu – grać zdecydowanie lepiej – przede wszystkim wymieniali wiele podań, byli bardziej ruchliwsi. W efekcie zaczęli coraz częście gościć w strefie obronnej BKS. W 65 minucie miał miejsce rzut wolny, po którym goście wyrównali. Do piłki oddalonej o 20 metrów od bramki gospodarzy podszedł Kołodziej i mocnym kopnięciem wprowadził piłkę w pole karne. Piłkę próbował przechwycić szydłowski, który odważnie wyszedł z bramki – niestety źle obliczył lot piłki. Futbolówka przeleciała nad głowami zawodników z pola i nad… bramkarzem po czym wpadła do pustej bramki.

Bochnianie mogli szybko odpowiedzieć na bramkę gości. W doskonałej sytuacji znalazł się Siwek, ale zamiast strzelać z kilku metrów szukał podania do Zubla. Gwoli sprawiedliwości przyznać trzeba, że Lubań mógł również wyjść na prowadzenie. Złe podanie Styrny zaowocowało błyskawiczną kontrą, po której Kurnyta minimalnie przestrzelił.

W 85 minucie gospodarze dopięli jednak swego. Rzut rożny wywalczył Zubel, do ustawionej w narożniku boiska piłki podszedł Siewek, który zacentrował nie do mocno pilnowanego Zubla, ale na krótki słupek do Marcina Gawłowicza. Ten przypomniał sobie, jak kiedyś często strzelał bramki w podobnych sytuacjach. Obrońca uprzedził uciekł kryjącemu go zawodnikowi gości i uderzeniem w kierunku dalszego słupka dał BKS-owi prowadzenie, którego nie oddał do ostatniego gwizdka.

Wkrótce więcej na temat spotkania…

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *