IV liga. Mecz na zero z tyłu i z.. przodu. BKS Hal Mont zremisował z Watrą

505 0

BKS Bochnia – Watra Białka Tatrzańska 0-0
BKS: Damian Szydłowski – Mateusz Czernecki, Michał Ruchałowski, Marcin Motak, Daniel Bukowiec – Patryk Górszczyk (80′ Hubert Grodowski), Jarosław Siwek, Mateusz Fortuna, Mateusz Klesiewicz, Grzegorz Mus – Sławomir Zubel.
Watra: Majerczyk – Peter Drobnak, Plata, Jurij Zinyak, Marcin Kowalczyk – Rafał Kuchta, Mirosław Kalita, Duda D.(85′ Chorążak K.) Łukasz Gacek(70′ Andrzej Rabiański) – Duda P.,Moraniec.

Przy Parkowej Bocheński KS mierzył się wczoraj z Watrą Białka Tatrzańska. Rywale zespołu Sławomira Zubla mieli za sobą juz trzy wiosenne pojedynki – remis (zaległy z Sokołem), porażkę (z GKS Drwinia) oraz zwycięstwo (nad Dąbrovią). Podhalańczycy mieli 26 punktów i zajmowali 7. pozycję. Dwa miejsca niżej plasował się zespół z Bochni.

Gospodarze zagrali w tym spotkaniu bez pauzującego za kartki Piotra Góreckiego oraz kontuzjowanego (zapalenie ścięgna Achillesa) Sebastiana Turczyna. Mimo wąskiej kadry Sławomir Zubel po raz kolejny ułożył swój zespół, który w kolejnym, trzecim już z rzędu meczu nie stracił bramki. Mimo kilku sytuacji pod bramką rywali bochnianom nie udało się także skierować piłki do siatki rywala. Remis 0-0 spowodował, że BKS Hal MOnt został wyprzedzony przez Sokoła i zajmuje obecnie 10. lokatę. Stratę punktów bochnian wykorzystał także Glinik, który zmniejszył straty do BKS do 2 punktów.

Sławomir Zubel: Po tym meczu pozostaje niedosyt. Mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych od rywali. Muszę też przyznać, że Watra była pierwszym w tej rundzie zespołem, który próbował grać z nami środkiem pola. Od początku w zespole rywali w pomocy wystąpił Mirosław Kalita – doświadczony ligowiec [pełni rolę grającego trenera – przyp. MK]. Poradziliśmy sobie jednak z tym ale po raz kolejny szwankowało tak zwane ostatnie podanie. Mieliśmy również kilka dobrych podań ze skrzydła. Sam w 70 minucie otrzymałem bardzo dobre podanie od Grzegorza Musa. Uderzona piłka została wybita przez defensora gości z linii bramkowej. Szkoda ostatnich dziesięciu minut, w których zepchnęliśmy rywali do głębokiej defensywy. Pozytywem jest to, że nie przegraliśmy kolejnego trzeciego meczu ligowego, a wliczając mecz sparingowy z Unią Tarnów, nie straciliśmy gola od czterech spotkań.

Mogę stwierdzić, że w naszej grze nastąpił wyraźny progres. Wierzę, że kiedy tylko poprawimy dokładność naszych podań, zwłaszcza tych kluczowych, zaczniemy sobie stwarzać również więcej sytuacji pod bramką rywali. W poprzednich meczach miałem pretensje do naszych środkowych pomocników. Tym razem byli bardzo aktywni – wychodzili do piłek i starali się brać na swoje barki obowiązek rozegrania.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *