IV liga. Miłe złego początki. BKS Hal-Mont uległ liderowi

308 0

BKS – Barciczanka 2-3 (2-2)
Bramki: Siwek 7′, Budzyn 9′ – Tokarczyk 37′, Maślejak 44′ – karny, Kalisz 57′
Żółte kartki: Kaczmarczyk, Lewicki, Bukowiec – T. Zawiślan, Tokarczyk
Czerwona kartka: Górecki 90’+2′
BKS: Szydłowski – Lewicki, Motak (58′ Krokosz), Czernecki, Bukowiec – Kaczmarczyk (62′ Kazek), Górecki, Budzyn, Siwek, Mus – Zubel.
Barciczanka: Bieniek – Szczepanik, Łukasik, Zimnyak (77′ Chochorowski), A. Zawiślan, Krupa, T. Zawiślan, Maślejak (90’+2′ Kozak), Kalisz, Tokarczyk (82′ Janczarzyk), Tarasek.

BKS Bochnia rozpoczął mecz z liderującą Barciczanką od mocnego uderzenia. Jedne z dwóch pierwszych akcji gospodarzy zakończyły się bramkami. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i niepewnej interwencji bramkarza piłkę do siatki skierował Jarosław Siwek, chwilę później akcję oskrzydlającą zamknął Arkadiusz Budyn. Gospodarze przejęli kontrolę na boisku i wydawało się że nie może stać się im nic groźnego. Niestety sami popełnili błędy (błąd Szydłowskiego na 2-1 oraz faul Motaka i w konsekwencji rzut karny dla gości), które spowodowały, że zamiast bezpiecznego prowadzenia do przerwy 2-0, goście doprowadzili do remisu 2-2.

Ci, którzy oczekiwali, że po przerwie zobaczą znowu dobrze grający BKS – musieli się rozczarować. Gospodarze dali się zdominować przez rywala, który dążył do rewanżu za stracone wiosną w Bochni szanse na III ligę. Barciczanka ruszyła bardzo mocno od początku drugiej odsłony i zepchnęła podopiecznych Sławomira Zubla do defensywy, co gorsza formacje pomocy i atak nie potrafiły na dłużej przytrzymać piłki, przez co ta wracała jak bumerang w pole karne miejscowych. Goście ostrzeliwali bramkę Szydłowskiego, ale przez kilkanaście minut robili to nieskutecznie. W końcu po niecałej godzinie gry było już 2-3, prostopadła piłka ze środka pola przeszła linię obrony, a Kalisz dopełnił formalności.

Gospodarzom nie można było odmówić ambicji, ale zabrakło im atutów pod bramka rywala. Z boiska zszedł Motak, który wiosną w końcówce meczu zawędrował do ataku i wywalczył karnego, a miejsce debiutującego Kaczmarczyka zajął inny debiutant – junior młodszy Kazek. Poza boiskiem cały czas rozgrzewali się Styrna i Górszczyk, którzy mają i większe doświadczenie z boisk IV ligi i więcej atrybutów fizycznych, aby wygrać pojedynek jeden na jedne z zawodnikami Barciczanki.

Co gorsza im bliżej było końca meczu tym słabiej sędziowali arbitrzy, czego efektem była nerwowa atmosfera i kartki, w tym czerwona dla Piotra Góreckiego. Defensywny pomocnik oraz Krystian Lewicki nie zagrają w następnym spotkaniu.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *