IV liga. BKS znowu zwycięski, 3-0 z Zakopanem

561 0

BKS Bochnia – KS Zakopane 3-0 (2-0)
Bramki: Mateusz Klesiewicz 29′, Krzysztof Styrna 40′, Jarosław Siwek 80′
BKS: Krystian Jaszczyński – Patryk Górszczyk, Mateusz Czernecki (80′ Mateusz Krokosz), Daniel Bukowiec, Dawid Grzyb – Krystian Lewicki, Jorsław Siwek, Michał Kaczmarczyk (68′ Arkadiusz Budzyn), Mateusz Klesiewicz, Grzegorz Mus (68′ Hubert Grodowski), Krzysztof Styrna (85′ Michał Łącki).

Po dwóch wyjazdowych porażkach z rzędu BKS Bochnia wrócił na swój stadion, aby przełamać się w meczu z KS Zakopane. Zespół z Podhala nie miał być przeciwnikiem tak silnym jak jeszcze jesienią, na co wpłynęły sprawy organizacyjne i kadrowe, ale jednak w Bochni obawiano się tego meczu. Braki kadrowe oraz konieczność rozegrania spotkania po ledwie trzech dniach od ciężkiego pojedynku w Barcicach przy ponadtygodniowej przerwie rywali mogło budzić niepokój trenera Sławomira Zubla.

Początkowo rzeczywiście zakopiańczycy stawili twardy opór gospodarzom. Wiele było walki w środku boiska, mało kto odstawiał nogę, stąd wiele było przerw w grze spowodowanych drobnymi urazami.

Mimo to jednak zdecydowanie lepiej na boisku prezentowali się podopieczni Sławomira Zubla. W 29 minucie bramkę na 1-0 strzelił Mateusz Klesiewicz, który wykorzystał podanie poprzedzone indywidualną akcją Grzegorza Musa. Chwilę później groźnie strzelał z 15 metrów Krzysztof Styrna. Ten sam zawodnik podwyższył wynik w 40 minucie kończąc z bliska koronkową akcję na linii Michał Kaczmarczyk – Klesiewicz – Styrna.

Końcówka pierwszej połowy była bardzo efektowna w wykonaniu gospodarzy. Piłka chodziła jak na sznurku, a niektóre ostatnie podania, jak chociażby strzelca pierwszej bramki – palce lizać. Dla takich zagrań warto przychodzić na mecz. Sam Klesiewicz mógł przeciwko zakopiańczykom zaliczyć, tylko w pierwszej odsłonie, hat-tricka oraz zaliczyć dwie asysty. Zabrakło jednak skuteczności pod bramka rywala.

Po przerwie gra była mniej efektowna niż przed pauzą, ale wynikało to przede wszystkim z postawy gości, którzy szybko stracili za dwie żółte kartki stopera, co wymusiło na nich jeszcze bardziej defensywną taktykę. Bochnianie zyskali sporą przewagę, którą wykorzystali tylko jeden raz za sprawą Jarosława Siwka. Tylko, bo okazji do podwyższenia rezultatu było co niemiara. Sam Krzysztof Styrna miał dwie bardzo dobre okazje po szybkich kontrach, ale zamiast strzelać, podawać lub próbować gry jeden na jeden w polu karnym ścinał do środka w gubiąc się w gąszczu zawodników drużyny przeciwnej.

Drużyna Sławomira Zubla pokonując KS Zakopane wykorzystała potknięcie Barciczanki i awansowała na drugą pozycję w tabeli. Już w najbliższy weekend BKS rozegra ostatni w tym sezonie mecz na wyjeździe, w którym zmierzy się z Glinikiem Gorlice.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *