IV liga. S. Zubel : „Znamy swoją wartość”

647 0

Mecz z Szflarami był bardzo ważny dla jednej i dla drugiej strony. Dla BKS – aby utrzymać przewagę nad Lubaniem, dla gości – ostatnia chyba szansa na włączenie się do walki o utrzymanie. Zapewne nikt z zespołu rywali nie przypuszczał, że otrzyma tak srogą lekcję przy Parkowej. Aż 7-1…

Punktem wyjściowym naszej przedmeczowej odprawy było przypomnienie sytuacji sprzed roku, kiedy to broniąc się przed spadkiem zabieraliśmy punkty rywalizującym o awans Barcicom i Podhalu. W ten sposób gra się o tak zwane życie. Szaflary przyjechały do nas będąc w bardzo podobnej sytuacji co my przed rokiem. Nastawiliśmy się, że w tym meczu będzie walka, że może boleć. Chcieliśmy jednak przejąć inicjatywę, pograć piłką, aby naszą jakość na boisku sprzedać. Udało się.

Wynik 7-1 mógłby być nawet dużo wyższy. Gdybyście byli bardziej skuteczni, moglibyście zanotować dwucyfrowy rezultat dawno nie widziany w tej klasie rozgrywkowej.

Stworzyliśmy wiele sytuacji, bardzo fajnie to wygląda gdy gramy bardzo ofensywnie, kiedy tworzymy kombinacyjne akcje. O każdym rywalu wiemy, gdzie ma słabsze punkty i ustawiamy się pod niego. Z Szaflarami to się udało, skrupulatnie wykorzystaliśmy mankamenty przeciwnika. Nie zmienia to jednak naszego szacunku do tego przeciwnika. Tym bardziej, że choć dostał srogą piłkarską lekcję prezentował się momentami bardzo solidnie. Gdybyśmy zostawili rywalowi więcej swobody, zapewne pokazałby coś więcej w tym spotkaniu. Będzie to ciężki rywal dla innych przeciwników.

Widać, że coraz więcej kibiców przychodzi na wasze mecze, głośno reagują na to co dzieje się na boisku. Odczuwacie to wsparcie?

Oczywiście, chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy wiernie przychodzą na trybuny i nas wspierają. Zapraszamy ich na nasze kolejne spotkania.

Przed wami w środę kolejne spotkanie, z Sokołem Borzęcin, pana były klub. Mecz ze smaczkiem. I dla was i dla Sokoła to mecz o miejsce w czubie tabeli.

Podchodzimy do każdego meczu w taki sposób, aby go wygrać. Bez względu na to z kim przyjdzie nam się mierzyć. Wiadomo, że będą smaczki… Spokojnie, szanujemy rywala. Jest tam wielu zawodników, których umiejętności sobie cenię jako zawodnik, ale też ich były trener. Przyjedzie do nas zespół z dużymi umiejętnościami. Będziemy chcieli zagrać dobre zawody, a jednego czego jestem pewien, to to, że ambicji i zdrowia na pewno nam nie zabraknie. Wynik pozostaje sprawą otwartą. Znamy jednak swoją wartość.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *