IV liga. GKS znów zawiódł w roli gospodarza

629 0

GKS Drwinia – Skalnik Kamionka Wielka 1:2
Bramki: Kamil Stawiarski 29 – Hasior 38, Nowak 66
GKS: 21. Janusz Piątek – 16. Kamil Kular (70′ 5. Damian Bochenek), 13. Marcin Motak, 20. Mateusz Krokosz, 22. Wojciech Jurek – 14. Mateusz Kaczmarczyk, 7. Kamil Rynduch, 23. Kamil Stawiarski, 17. Bartłomiej Kudelski (75′ 24. Jakub Duda), 18. Tomasz Cygan – 19. Karol Filipek (51′ 3. Wojciech Tomala)
Skalnik: 21. Kociołek – 3. Skrzypiec, 2. Kulpa , 5. Dyląg, 14. Poremba – 8. Żarnowski, 7. Hasior, 16. Suchomek, 11. Nowak, 10. Bogdański, 9. Chochla.

Na początku zgodnie z przewidywaniami inicjatywę przejęli gospodarze, ale widać było, że nie wymieniają piłki tak swobodnie jak chociażby tydzień wcześniej w spotkaniu z Sokołem Borzęcin. Oba zespoły skupiły się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki i zbadaniu możliwości przeciwnika. Pierwszą w miarę dogodną sytuację do zdobycia gola stworzył sobie zespół Skalnika, ale Sebastian Nowak nie zdołał wykończyć dobrego dośrodkowania z prawej strony. Chwilę później Michał Suchomek spróbował pokonać Piątka z rzutu wolnego, ale uderzył niecelnie. W 29. minucie składną akcję przeprowadził GKS. Piłka trafiła do Kamila Stawiarskiego, który zauważył, że bramkarz wyszedł na przedpole i zdecydował się uderzyć lobem. Strzał okazał się skuteczny i GKS mógł cieszyć się ze zdobytej bramki.

Niedługo później mogło być już 2:0, bo po zamieszaniu w polu karnym przed kolejną szansą stanął Stawiarski, ale tym razem uderzył wprost w bramkarza. Wydawało się, że gospodarze zyskali przewagę i wkrótce podwyższą prowadzenie, ale w 38. minucie Skalnik nieoczekiwanie zdołał doprowadzić do wyrównania. Piłkę przed polem karnym otrzymał Grzegorz Hasior. Chciał oddać strzał prawą nogą, ale skiksował. Futbolówka szczęśliwie dla niego spadła tuż przed nim, więc zdecydował się spróbować jeszcze raz, tym razem lewą nogą. Próba okazała się celna, a piłka wpadła do bramki tuż przy prawym słupku. Gol efektowny, ale bardzo szczęśliwy. GKS spróbował szybko odzyskać prowadzenie, ale nikt nie zdołał zamknąć dobrego dośrodkowania Tomasza Cygana. Pierwsza połowa zakończyła się więc remisem 1:1.

Tuż po przerwie grający trener drwinian Janusz Piątek zdecydował się przesunąć z pozycji środkowego obrońcy do ataku Marcina Motaka. W drugiej części nieco lepiej prezentował się zespół Skalnika , który poczuł, że może powalczyć o pełną pulę, ale początkowo nie potrafił stworzyć sobie klarownych okazji. W 63. minucie groźnie uderzył za to wspomniany Motak, ale piłka mineła bramkę. Nieliczni kibice GKS czekali na przebudzenie swoich ulubieńców, ale spotkał ich zawód, bo w 66. minucie Sebastian Nowak wykończył skutecznie dobre dośrodkowanie z prawej strony i Skalnik mógł cieszyć się z upragnionego prowadzenia. Choć do końca zostało jeszcze dużo czasu, to po stracie bramki GKS nie zdołał już stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Kociołka, a do tego poważną kontuzję odniósł Wojciech Jurek.

Mecz nie był zbyt dobrym widowiskiem, a Skalnik wygrał zasłużenie, ponieważ wykazał się zdecydowanie większą determinacją. Dzięki zwycięstwu goście zdołali odskoczyć od strefy spadkowej na odległość pięciu punktów. Zwycięstwo w Drwini może okazać się więc kluczowe w kontekście walki o utrzymanie. GKS utrzymał siódmą pozycję.

tekst: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *