Rekord Bielsko – Biała – BSF Bochnia 1-2 (1-2)
Bramki: Jakub Stawicki 7′ – Dominik Juszczak 8′ – pk., Sebastian Grubalski 11′
BSF: Jakub Smoleń, Konrad Biernat – Mateusz Prokop, Mateusz Matlęga, Sebastian Grubalski, Piotr Matras, Dominik Juszczak, Piotr Kazek, Arkadiusz Goryczka, Dawid Lizak, Mirosław Tabor, Paweł Matras, Filip Korta, Jakub Machaj.
Bochnianie już w pierwszej minucie meczu sprawdzili formę bramkarza Rekordu Bielsko – Biała. Strzelał Sebastian Grubalski, ale piłkę zmierzającą w okienko bramki Rekordu świetnie sparował Krzysztof Iwanek. Jeszcze w tej samej minucie krążąca jak po sznurku piłka pomiędzy Mateuszem Prokopem, Grublaskim, Piotrem Matrasem i Mateuszaem Matrasem została uderzona przez tego ostatniego, ale trafiła tylko w słupek. Gospodarze byli w sporych opałach. Atakował BSF. Po niespełna 90 sekundach ponownie uderzył Grubalski i po raz kolejny Iwanek z najwyższym trudem wybił piłkę. Pierwszy strzał bielszczanie oddali pod koniec 3 minuty. Chwilę później po rzucie rożnym Cichy obił poprzeczkę bochnian. Po mocnej wymianie ciosów gra wyrównała się. Na początku 7 minuty gospodarze wyszli z szybkim atakiem. Piłkę otrzymał na lewym skrzydle Robert Obracaj, ale będąc w dobrej sytuacji strzeleckiej przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Niespełna pół minuty później Rekord wyszedł na prowadzenie. Zbyt nonszalancko piłkę zagrał Grubalski, futbolówkę przejął Jakub Stawicki i mocnym strzałem w okienko, tuż przy tzw. bliższym słupku umieścił piłkę w siatce. Odpowiedź BSF była niemal natychmiastowa. Po indywidualnej akcji Matrasa bliski wpakowania piłki do siatki był Matlęga. W połowie ósmej minuty bielszczanie popełnili czwarte przewinienie i BSF otrzymał przedłużony rzut karny. Iwanka mocnym strzałem pokonał Dominik Juszczak.Minęło pół minuty i groźnie na bramkę Rekordu uderzył Piotr Kazek wywalczając jednak tylko rzut rożny. Na 15 sekund przed upływem 11 minuty, bochnianie po raz drugi wykonywali przedłużony rzut karny. Ponownie uderzył Juszczak. Piłkę sparował Iwanek, ale nie powstrzymał już dobitki Grubalskiego. BSF Bochnia wyszło na prowadzenie. Gospodarze na 30 sekund przed końcem pierwszej połowy mieli szansę wyrównać, ale Wojciech Łasak nie trafił w piłkę będąc metr od bocheńskiej bramki. Pierwszą połowę zakończyła akcja Mateusza Prokopa, który zmusił Iwanka do efektownej parady.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od wyższego pressingu. Bochnianie z kolei mądrze dłużej utrzymywali się przy piłce. Przybysze z Solnego Grodu niestety szybko zaczęli gromadzić faule i już w 17 minucie Rekord stanął przed szansą na wyrównanie. Mateusz Madzia uderzył mocno z przedłużonego rzutu karnego, ale trafił w sam środek bramki, w którym akurat stał Jakub Smoleń. Więcej bramkarzowi BSF problemów sprawiła dobitka karnego powstrzymana ofiarnym rzutem pod nogi strzelającego. Nie minęło jednak 30 sekund, a bielszczanie ponownie wywalczyli przedłużony rzut karny. Tym razem strzelał Szymon Cichy, ale podobnie jak chwilę wcześniej górą był Jakub Smoleń. Przewaga Rekordu rosła, ale w trudnych chwilach zawodnicy Rafała Czai mogli liczyć na swojego bramkarza. W 19 minucie groźnie uderzył Obrcaj, ale piłka minimalnie minęła słupek bocheńskiej bramki. Bochnianie groźniej odpowiedzieli na trzy i pół minuty przed końcem meczu. W dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Matras, ale nieznacznie pomylił się przerzucając piłkę nad Iwankiem. Ostatnie 200 sekund Rekord zagrał z lotnym bramkarzem. Poza przewagą optyczną bielszczanie nie potrafili stworzyć sobie sytuacji strzeleckiej. Tak było niemal do końca meczu. Niestety na 19 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry bochnianie po raz kolejny sfaulowali rywala. Piłkę na 10 metrze ustawił Marek Heller, ale i tak jak wcześniej jego dwaj koledzy nie zdołał pokonać Smolenia. W ostatnich sekundach pojedynku bochnianie skutecznie wybijali rywali z uderzenia i osiągnęli swój cel. Doczekali końca 24 minuty, a później była już tylko wielka radość nowego mistrza Polski.
Zdjęcie: BSF Bochnia
