Siatkówka. Dzielnie walczyli, ale pokonać lidera nie zdołali

461 0

Siatkarze Contimaxu nie byli faworytami tego spotkania, ale ekipa z Krosna chyba nie spodziewała się, że bochnianie postawią im aż tak trudne warunki. Podopieczni Roberta Banaszaka dobrze zaprezentowali się na przyjęciu, ale i pierwszy atak wyglądał całkiem dobrze, nie licząc dwóch akcji, w których bochnianie posyłali piłki w aut. Gracze MOSiR-u mocno dotrzymywali kroku siatkarzom PWSZ-u, niemniej jednak cały czas to goście byli na prowadzeniu (3:5, 10:12, 12:16). Wydawać się mogło, że rezultat tej partii może się nieco zmienić na korzyść bochnian po ataku z drugiej linii Jakuba Czubińskiego (13:16), ale po tej udanej kontrze zawodnicy z Bochni nie zaczęli lawinowo zdobywać punktów i set pierwszy padł łupem ekipy przyjezdnej.

Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej odsłonie tego spotkania. Bochnianie szybko wyszli na prowadzenie, pewnie kończyli ataki, a duża w tym zasługa Jakuba Habla, który doskonale rozprowadzał piłkę po swojej stronie siatki. Po atomowym ataku Szymona Ściślaka, a chwilę później po podwójnym bloku wspomnianego przed momentem atakującego oraz Michała Nieckarza, podopieczni trenera Banaszaka mieli dwa oczka przewagi nad gośćmi z Krosna (9:7). Momentalnie dołożyli jednak kolejne punkty. Zawodnicy MOSiR-u świetnie spisywali się w tej partii, a jedyny mankament jaki należałoby wskazać to gra blokiem na środku siatki… Zdecydowanie najwięcej zamętu wprowadzali bowiem w bocheńskim bloku środkowi PWSZ-u, którzy uderzali piłkę z wielką siłą, ale z jeszcze większą precyzją omijali ręce gospodarzy. Mimo dobrej gry karpackich środkowych, to bochnianie zwyciężyli w tym secie 25:20.

A zwyciężyć mogli także w trzeciej partii tego spotkania… Mogli, ale niestety to się im nie udało. Początek trzeciego seta rzeczywiście należał do zawodników z Krosna, ale gra szybko się wyrównała i w ogóle nie było widać, że po jednej stronie siatki stoi niepokonany lider rozgrywek, a z drugiej zespół, który ma w dorobku trzy zwycięstwa i trzy porażki. Bochnianie dzielnie walczyli i naprawdę bardzo niewiele im zabrakło do tego, aby móc cieszyć się ze zwycięstwa i w tej odsłonie. Contimax przegrywał 22:24, zdołał jednak zdobyć punkt dwudziesty trzeci i dalej pozostawał w grze. Decydująca miała okazać się kolejna akcja, której nie może niestety dobrze wspominać Jakub Czubiński. To właśnie po jego autowym ataku, rywal wzniósł ręce w geście triumfu jako szczęśliwy zwycięzca tego seta.

Po tak pechowym rozstrzygnięciu trzeciej partii, bochnianom nie grało się już najlepiej. Rywal błyskawicznie odskoczył zawodnikom MOSiR-u w czwartym secie. Wprawdzie siatkarze z Solnego Grodu starali się odrobić straty, ale najpierw karpacki blok powstrzymał Szymona Ściślaka, a już po chwili piłka wróciła pod nogi Jakuba Czubińskiego… Szkoleniowiec MOSiR-u dokonał jeszcze na moment podwójnej zmiany, ale mimo szczerych chęci, ani Julian Mituniewicz, ani Jakub Zmarz nie byli w stanie nic zrobić. Ekipa Contimaxu niestety nie zdołała pokonać lidera rozgrywek, ale sympatycy bocheńskiej drużyny naprawdę mogą być zadowoleni. Zespół MOSiR-u popełnia bowiem już zdecydowanie mniej błędów i widać zdecydowaną poprawę w stylu gry prezentowanym na drugoligowych parkietach przez podopiecznych Roberta Banaszaka .

Contimax MOSiR Bochnia – PWSZ Karpaty Krosno 1:3 (20:25, 25:20, 23:25, 18:25)

Contimax: Jakub Habel, Dawid Małysza, Michał Nieckarz, Szymon Ściślak, Jakub Czubiński, Maciej Żeleźnik, Roman Kącki (libero) oraz Jakub Zmarz, Julian Mituniewicz i Aleksander Juszczyński.

PWSZ: Piotr Świst, Tomasz Gadzała, Robert Książkiewicz, Kamil Durski, Łukasz Ciupa, Jakub Kalandyk, Jakub Woś (libero) oraz Marcin Golonka, Dariusz Zborowski.

Wyniki pozostałych spotkań ósmej kolejki:
MKS Andrychów – MCKiS Energetyk Jaworzno 3:1
UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków – MKS Wisłok Strzyżów 2:3
KS Błękitni Ropczyce – STS Skarżysko-Kamienna 3:0
TSV Mansard Sanok – pauzował

Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *