MOSiR – Grunwald 33-34 (16-15)
MOSiR: Tomasz Węgrzyn, Jarosław Gut – Zubik Mateusz, 9 Pach Filip 6, Król Kacper 6, Najuch Adrian 5, Janas Marcin 4, Spieszny Jakub 2, Imiołek Maciej 1, Kozioł Tymoteusz, Jakub Piątkowski, Serwatka Krzysztof, Tacik Damian
Grunwald: Wolniaczyk Jarosław, Borecki Łukasz -Migała Marceli 9, Klementowicz Wojciech 6, Płonka Krzysztof 6, Gansiniec 4, Wodarski Łukasz 4, Kmieć Szymon 3, Stogowski Mirosław 2, Wicik Tomasz 1, Kurzawa Robert.
Kary: 6 min – 4 min.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla miejscowych. Od trzeciej do dwudziestej trzeciej minuty bochnianie w zasadzie cały czas utrzymywali przewagę kilku bramek. W 24 minucie prowadzili 16-13. Jednak jeszcze przed przerwą Grunwald zmniejszył prowadzenie podopiecznych Ryszarda Tabora do jednej bramki. W najlepszym okresie gry bochnianie mieli sporo swobody w rozegraniu akcji, a i gra obronna prezentowała się co najmniej przyzwoicie, chociaż przyznać trzeba, że bohaterem pierwszych 30 minut był Tomasz Węgrzyn, który bronił z dużym wyczuciem.
Pierwsze przesłanki o problemie zaczęły się, kiedy w bramce gości stanął Łukasz Borecki. Początkowo bramkarz gości sprawiał zawodnikom MOSiR-u sporo problemy. Kiedy wyskakuje się do rzutu i widzi przed sobą takiego olbrzyma, to naprawdę ciężko. Z czasem trener przekazał nam informacje gdzie mamy rzucać i bramki zaczęły padać – mówił po meczu Mateusz Zubik.
Druga połowa rozpoczęła się od podwyższenia prowadzenia bochnian i utrzymywaniem następnie jednobramkowego prowadzenia 38 minuty. Wówczas goście zrównali się bramkowo z gospodarzami i zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Zawodnicy trenera Macieja Zarzyckiego zagrali w drugiej połowie lepiej taktycznie – wyłączyli z gry rozgrywających MOSiR-u, przez co zespół gospodarzy miał większe problemy z przedostawaniem się pod bramkę rywala niż w pierwszej połowie. Mimo to jednak gospodarze po przerwie rzucili aż 17 bramek, w czym duża zasługa indywidualnych akcji Zubika i Filipa Pacha. Mimo to jednak bochnianie ulegli rywalom. Podopieczni Ryszarda Tabora zanotowali zdecydowanie więcej strat w ataku pozycyjnym, które skutkowały szybkimi kontratakami dla gości, które zazwyczaj kończyły się utratą bramki, co więcej nie MOSiR nie miał już w drugich 30 minutach tyle atutów pomiędzy słupkami co w pierwszej połowie.
Największy problem był jednak w obronie, w której różne warianty jej ustawienia nie przyniosły w dłuższym wymiarze czasowym pożądanego efektu. Goście zadawali ciosy z dystansu, w których celował Marceli Migała – zawodnik z ekstraklasowym doświadczeniem. Z kolei pewnym egzekutorem rzutów karnych był Krzysztof Płonka – 53-letni szczypiornista z Rudy Śląskiej. Potrafili także rozprowadzić defensywę gospodarzy w sposób umożliwiający oddanie rzutu z dogodnej pozycji bez presji rywala.
Trwała wymiana ciosów, a przegrywający już trzema bramkami MOSiR zaczął odrabiać straty. W 50 minucie bochnianie doprowadzili do remisu, który to stan rywalizacji widniał na tablicy wyników jeszcze w 56 minucie. W samej końcówce meczu znać dały o sobie nie tylko zmęczenie, ale przede wszystkim doświadczenie śląskich rywali.
W efekcie MOSiR przegrał 33-34 i stracił pozycję lidera.
Pozostałe spotkania 8. kolejki:
SPR Wisła Sandomierz – KS Vive II Kielce 27-27
SPR Orzeł Przeworsk – KS Wanda Kraków 28-27
MKS Biłgoraj – AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce 23-24
SPR Zagłębie Sosnowiec – pauza
Tabela grupy IV drugiej ligi po 8. kolejce
(mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bilans bramek, punkty)
1. SPR Grunwald Ruda Śląska 7, 6, 0, 1, 234:194, 12
2. MOSiR Bochnia 8, 6, 0, 2, 260:206, 12
3. SPR Wisła Sandomierz 7, 5, 1, 1, 210:187, 11
4. KS Wanda Kraków 7, 4, 0, 3, 184:181, 8
5. KS VIVE Tauron II Kielce 7, 3, 1, 3, 210:202, 7
6. AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce 7, 3, 0, 4, 179:189, 6
7. SPR Zagłębie Sosnowiec 7, 2, 0, 5, 193:181, 4
8. SPR Orzeł Przeworsk 7, 2, 0, 5, 188:249, 4
9. MKS Biłgoraj 7, 0, 0, 7, 153:222, 0
