Piłka ręczna. Fenomenalny Pach, rywale „zmiażdżeni”

481 0

MKS Biłgoraj – MOSiR Bochnia 23:38 (13:19)

MOSiR: Gut – Pach 12, Najuch 7, Król 6, Spieszny 5, Janas 4, Kozioł 2, Piątkowski 1, Więcek 1

Paradoksalnie, tej różnicy nie było widać przez pierwsze osiemnaście minut meczu. W tej to minucie, po rzucie karnym zamienionym na bramkę przez Pawła Maciochę na tablicy świetlnej pojawił się wynik 8:9. Przewaga bochnian zarysowała się dopiero później, a spory udział w jej powstaniu miał Filip Pach, który na biłgorajskim parkiecie radził sobie fenomenalnie (12 trafień tego zawodnika w całym meczu). Ostatnie pięć minut pierwszej połowy upłynęło dla bochnian szybko – i można nawet powiedzieć – radośnie. Sześć bramek jeszcze wpadło na ich konto, natomiast przeciwnik trafiał tylko dwa razy. Nie trudno się zatem dziwić, że na przerwę bochnianie schodzili już ze sporą zaliczką (13:19).

W meczu z mocniejszym rywalem, ta zaliczka pewnie wprowadziłaby bochnian w prawdziwie imprezowy nastrój, ale w konfrontacji z najsłabszą drużyną drugoligowej tabeli, była zaledwie oczekiwanym wynikiem. Rywale chcieli coś zdziałać, ale na drużynę z Solnego Grodu po prostu nie mieli żadnego sposobu. – Graliśmy cierpliwie w ataku pozycyjnym, górowaliśmy nad rywalem jeżeli chodzi o szybkość i wytrzymałość. Zaprezentowaliśmy poprawną grę w obronie, a co więcej udało się wyeliminować z ataku Tomasza Samoszczuka – wyliczał pozytywne elementy Ryszard Tabor. – Niezwykle skuteczny był w naszych szeregach Filip Pach. Nie licząc jednego karnego, którego nie trafił, w pozostałych sytuacjach miał sto procent skuteczności – podkreślał opiekun MOSiR-u.

I rzeczywiście, doświadczony zawodnik MOSiR-u sporo krwi napsuł w tym meczu bramkarzom MKS-u i w dużej mierze to dzięki niemu wynik tego spotkania wygląda jak wygląda. W drugiej połowie bochnianie jeszcze bardziej się rozpędzili w ofensywie i w przeciągu dziewięciu minut (od 37. do 46. minuty) trafiali aż dziewięć razy, doprowadzając do wyniku 18:31. W tym meczu nic złego nie mogło im się już przytrafić i faktycznie nic takiego się nie wydarzyło. Bocheński zespół pewnie pokonał szczypiornistów z Biłgoraja i tym samym potwierdził swą wysoką formę (nie licząc formy do rzutów karnych, która nadal szwankuje – 2/4 karne wykorzystane).

Joanna Dobranowska

Fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *