IV liga. BKS Hal Mont przywiózł z Szaflar lidera

392 0

LKS Szaflary – BKS Bochnia 0-4 (0-1)
Bramki: Jakub Dobranowski 12′, Krzysztof Styrna 52′, Daniel Bukowiec 63′, Sławomir Zubel 89′.
BKS: Damian Szydłowski – Patryk Górszczyk (46′ Piotr Górecki), Mateusz Czernecki, Marcin Motak, Daniel Bukowiec, Krystian Lewicki, Jarosław Siwek, Arkadiusz Budzyn (77′ Mateusz Klesiewicz), Hubert Grodowski, Jakub Dobranowski (46′ Michał Kaczmarczyk), Krzysztof Styrna (60′ Sławomir Zubel)

Szkoleniowiec BKS Bochnia nie mógł na Podhalu skorzystać z dwójki zawodników – Krystiana Jaszczyńskiego oraz Grzegorza Musa. Pierwszy musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę, drugi dopiero wraca do sprawności po kontuzji stawu skokowego. Na problemy zdrowotne narzekali przed spotkaniem Mateusz Klesiewicz oraz Arkadiusz Budzyn. Rywalem bochnian był klub z Szaflar, który przed spotkaniem z ekipą z Bochni plasował się na 9. miejscu w tabeli. Bochnianie zajmowali czwarte miejsce ze stratą tylko trzech punktów do liderującej Barciczanki. Strata ta została odrobiona dzięki świetnemu występowi bochnian na Podhalu. Zawodnicy Bocheńskiego KS pokonali beniaminka IV ligi aż 4-0 i dzięki lepszemu bilansowi strzelonych bramek wyszli na prowadzenie w ligowej klasyfikacji.

Sławomir Zubel: Graliśmy na sztucznym, równym boisku, na którego jakość nie mamy prawa narzekać. Od w zasadzie początku spotkania, aż do jego zakończenia mieliśmy przewagę nad twardo grającym, często na pograniczu faulu rywalem. Na początku spotkania gospodarze mieli dwie sytuacje, w których doskonale zachował się Damian Szydłowski. Chwilę później fantastycznym podaniem popisał się Jarek Siwek, który z głębi pola zagrał prostopadłą piłkę do Kuby Dobranowskiego, który w swoim stylu przyjął piłkę w tempo, zabrał się z nią i pokonał bramkarza gospodarzy otwierając wynik meczu.

Na początku drugiej połowy ponownie Jarek zagrał prostopadle, tym razem do Krzysztofa Styrny, który także w sytuacji sam na sam nie dał bramkarzowi szans na obronę. Po godzinie gry prowadziliśmy już 3-0. Tym razem prostopadły, podcięty lob Piotrka Góreckiego uruchomił naszego napastnika, któremu w wyjściu na dobrą pozycję przeszkodziło zagranie w polu karnym ręką jednego z obrońców Szaflar. „Jedenastkę” pewnie wykonał Daniel Bukowiec.

Ostatnia bramka padła tuż przed końcem meczu. Świetnym timingiem popisał się Mateusz Klesiewicz, który wygrał główkę z dwoma rywalami i uruchomił tym zagraniem Sławomira Zubla, który ustalił wynik meczu.

Jesteśmy liderem. Póki co tylko do soboty, ale mamy satysfakcję, że stworzyliśmy fajny zespól. Bardzo mocną kadrę, dzięki której możemy ustawić się personalnie i taktycznie pod konkretnego rywala. Przykładem jest dzisiejsze ustawienie z Kubą Dobranowskim w pierwszym składzie mimo, że przed tygodniem świetnie na Sandecji zagrał Michał Kaczmarczyk. Kuba zrobił swoją robotę wykorzystując swoje walory i słabszy element w defensywie gospodarzy. Zmiany w tej chwili wykonywane są ze względu na sposób gry konkretnego rywala, a nie słabszą dyspozycję. Po takim meczu jak dzisiaj, gdy z wyjazdu przywozimy cztery bramki strzelone i zero „z tyłu”, nie mógłbym powiedzieć, że ktoś zagrał słabiej. Na przyszłość patrzymy z pokorą, cieszymy się, ale póki co pracujemy dalej i czekamy na to czym będziemy mogli pochwalić się na koniec rundy.

Program 11. kolejki:
piątek:
LKS Szaflary – BKS Bochnia 0-4
sobota:
KS Tymbark – Ciężkowianka Ciężkowice 16:00
Sandecja II Nowy Sącz – Sokół Borzęcin Górny 16:00
Barciczanka Barcice – Lubań Maniowy 16:00
Glinik Gorlice – Watra Białka Tatrzańska 13:00
niedziela:
Skalnik Kamionka Wielka – Tuchovia Tuchów 14:00
Poprad Rytro – MLKS Żabno 15:00
mecz przełożony:
GKS Drwinia – KS Zakopane 21.10.2015 o 15:30

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *