FOGO Futsal Ekstraklasa. Rafał Czaja: 7. miejsce w tabeli to dobry wynik

738 0

BSF ABJ Powiat Bochnia wkrótce rozpocznie rundę rewanżową sezonu zasadniczego rozgrywek FOGO Futsal Ekstraklasy. Bochnianie na półmetku znaleźli się na 7. miejscu z dorobkiem 20 punktów i bilansem 6-2-6. Oto jak pierwsze półrocze na najwyższym krajowym szczeblu ocenił prezes Rafał Czaja.

– Jak ocenia Pan historyczną pierwszą rundę BSF-u na poziomie FOGO Futsal Ekstraklasy? Wiemy, że ona była dość burzliwa. Gdyby miał się Pan cofnąć do chwil tuż przed rozpoczęciem sezonu i przypomnieć, jakie miał wtedy oczekiwania, to czy dorobek 20 punktów można uznać za satysfakcjonujący?

– Celem tej drużyny na pierwsze dwa sezony miało być utrzymanie się w lidze. 6 zwycięstw, 2 remisy i 6 porażek to niezły bilans, bo on przybliża nas do zrealizowania pierwszego etapu zadania. Czy spodziewałem się jeszcze lepszych wyników? Trudno powiedzieć, bo jednak dopiero debiutujemy w Futsal Ekstraklasie. Na początku tego roku zmierzyliśmy się z Rekordem w Pucharze Polski, ale to była jedynie namiastka tego, co miało nas czekać. Jasno trzeba sobie określić, że 13. miejsce w lidze daje utrzymanie. Nawet jeśli w drugiej rundzie osunęlibyśmy się na nie, to nie wykonamy takiego ruchu jak PZPN z selekcjonerem Michniewiczem. Wiadomo, że tę rundę można podzielić na dwa okresy: w pierwszym punktowaliśmy świetnie, w drugim zdobyliśmy tylko jedno „oczko” w sześciu spotkaniach. Gdyby te mecze były przemieszane, dziś ocenialibyśmy ten czas jednoznacznie pozytywnie. 7. miejsce w tabeli to dobry wynik. Mam oczywiście mieszane uczucia, bo choć cel na ten sezon się nie zmienia, to chcę, żeby ta drużyna rozwijała się i grała możliwie jak najlepiej. W ostatnich sześciu meczach zdobyliśmy zaledwie 4 gole, tracąc 23, zdobyliśmy tylko punkt. Staramy się wyciągnąć wnioski. Końcowy fragment rundy niepokoi nas, ale nie zmienia całościowej oceny dotychczasowych postępów zespołu. Nie podejmujemy nerwowych ruchów, chcemy spokojnie opanować kryzys. Na razie dążymy obraną ścieżką i ja z optymizmem patrzę w przód.

– Czego zabrakło w drugiej części rundy? Skąd tak wyraźne pogorszenie wyników? Wydaje się, że terminarz charakteryzował się dość podobnym stopniem trudności? Dlaczego na początku BSF potrafił ogrywać nawet mocnych przeciwników, a pod koniec roku już nie?

– Wszyscy się nad tym zastanawiamy. Myślę, że przede wszystkim po prostu skuteczności. Sam Minor Cabalceta miał w ostatnich meczach mnóstwo okazji do zdobycia bramki. Pamiętajmy o tym, że ta drużyna dopiero debiutuje w Futsal Ekstraklasie. Część zawodników ma już pewne doświadczenie na tym poziomie, ale nie wszyscy. To powoduje, że czasem może brakować pewności siebie i chłodnej głowy w stresujących momentach. Pierwsze wrażenie było takie, że rywale wcale nie są tacy straszni. Świetnie radziliśmy sobie nawet z mocnymi przeciwnikami, wygrywaliśmy zacięte spotkania. Potem przyszedł jednak kryzys. Niestety punktem zwrotnym był mecz z AZS-em Wilanów (2-3). Tu nie ma punktów za darmo, a nam słaby mecz przydarzył się z ostatnią wówczas ekipą w lidze. Zaangażowanie rywali pozwoliło im pokonać nas, co mocno zachwiało pewnością siebie naszych zawodników. Nie zgodzę się, że terminarz w drugiej części sezonu był porównywalnie trudny do tego w pierwszej, bo moim zdaniem pod koniec mieliśmy mocniejszych rywali. Oprócz Piasta i Rekordu zagraliśmy z Dremanem oraz GI Malepszy, czyli ekipami z top 5 pod względem potencjału kadrowego. W pewnym momencie zmierzyliśmy się ze ścianą. Gra do samego końca rundy nie była zła, ale brakowało wykończenia. To moim zdaniem główna przyczyna słabszej dyspozycji.

– Kończy się krótka przerwa między rundami, otwarte zostało okienko transferowe. Już wiemy, że do klubu na zasadzie wypożyczenia z Piasta Gliwice dołączył Bartłomiej Piórkowski. Jaki to zawodnik, czym się charakteryzuje i co ma zapewnić drużynie jego angaż?

– Niebywale się cieszę, że Bartek do nas trafił. Trener Hirsch lubi grać z pivotem, a dotychczas w kadrze jedynym graczem, dla którego była to naturalna pozycja był Mainor Cabalceta. Druga czwórka nie pokazała moim zdaniem pełni swojego potencjału m.in. właśnie dlatego, że siłą rzeczy skazana była na grę systemem 1-4-0. Bartek jest też zawodnikiem bardzo inteligentnym, dobrze gra tyłem do bramki, pasuje swoim charakterem do tej drużyny. Da nam jakość, wzmocni rywalizację, zapewni trenerowi możliwość stosowania różnych wariantów taktycznych. Teraz w Piaście grał mniej ze względu na niebywale mocną konkurencję w ekipie mistrzów Polski. U nas ma szansę odbudować się. Wiążemy z nim duże nadzieje, powinien pomóc drużynie.

– Co z zawodnikami opuszczającymi klub, Rafałem Piszczkiem i Jakubem Burkowiczem? Czemu nie zobaczymy ich już w barwach BSF-u? Czy możemy spodziewać się kolejnych ruchów z i do drużyny?

– Rozwiązaliśmy z wymienionymi graczami umowy za porozumieniem stron. Rafał jest w takim wieku, że potrzebuje grać. To fajny człowiek i bardzo mu dziękuję, że był z nami pół roku, ale w rywalizacji z Kevinem Kollarem i Krystianem Jaszczyńskim było mu trudno przebić się do składu. Z tego co wiem, to zagra znów w Heiro Rzeszów, skąd do nas trafił. Kuba po rozmowie z trenerem podjął decyzję, że rezygnuje. Zostałem poinformowany o tym przez trenera Hirscha, rozmawiałem też z Kubą. Ja chciałem, żeby jeszcze spróbował przez najbliższe pół roku, jednak postanowił skupić się na pracy, być może będzie też szukał szansy w innym miejscu. Obu graczom bardzo dziękuje, bo obaj wnieśli jakość i dobra energię. Podjęli jednak decyzję, że się z nami rozstają. Jeśli chodzi o wzmocnienia, to szukamy cały czas utalentowanych zawodników. Dzięki trenerom Drwalowi i Piątkowi znaleźliśmy dwóch utalentowanych zawodników, którzy zagrają w drużynie U-19. Pierwszy to bramkarz Oliwier Piwowarczyk, były gracz Westovii, natomiast drugi to pivot Wojciech Doroszkiewicz – ten z kolei grał w młodzieżowych ekipach Cracovii i Orle Piaski Wielkie. Wojtek mieszka w Kłaju, mierzy już ok. 192 cm. Obaj zawodnicy są z rocznika 2005, więc mają przed sobą perspektywę rozwoju. Na razie mają się uczyć i zdobywać doświadczenie. Cieszymy się, że obaj do nas dołączyli.

– Klub niedawno ogłosił też, że ponownie w jego szeregi wstąpił trener Janusz Piątek. Panowie mieli już okazję współpracować, tworząc trenerski duet jeszcze w czasach, gdy BSF grał w II lidze. Jakie będą jego kompetencje? Co ma wnieść do klubu?

– Bardzo cieszę się, że trener Piątek do nas trafił, uważam to za duży sukces. Jestem przekonany, że BSF to idealne miejsce dla niego, z całym szacunkiem dla tych klubów, których barwy reprezentował wcześniej. Pochodzi z Bochni, znam go już długie lata i wiem, że jest to człowiek z pasją, dużą wiedzą, merytorycznie przygotowany do zawodu. Potrafi także podejmować trafne decyzje w ważnych momentach. Niedawno skończył kurs UEFA Futsal B. Trochę jest to dla nas inwestycja w trenera, który może z nami współpracować przez kolejne lata. Wierzymy, że pomoże trenerowi Hirschowi w prowadzeniu zajęć. Trening futsalowy wymaga bowiem dużej intensywności, stąd niezbędna jest obecność asystenta, zwłaszcza że równocześnie odbywają się zajęcia dla bramkarzy. Trener Piątek sam występował na tej pozycji i jego doświadczenie ma nam pomóc. Ma też służyć radą jako człowiek z dużymi sukcesami, choćby na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, które wygrywał z naszymi ekipami. Trener Piątek pomoże nam też w kwestii przygotowania motorycznego.

– Na koniec kilka szybkich pytań. Na początek – który mecz w wykonaniu BSF-u był najlepszy?

– Trudne pytanie, ale wskażę starcie z Clearexem. Wygraliśmy zdecydowanie z dobrą drużyną. Dobrze rozegraliśmy ten mecz taktycznie. Kilka innych występów także zasługuje na uznanie, ale po tym byłem najbardziej zadowolony.

– A w takim razie który był najsłabszy?

– Nie wybiorę żadnego spośród meczów z czołówką ligi. Moim zdaniem spotkanie z AZS-em UW Wilanów było tym najmniej udanym. Przegraliśmy w głowach, bo sportowo nie byliśmy słabsi. Nie wyszedł nam też mecz Red Devils, tam powinniśmy wygrać, jednak można wskazać kilka czynników, które nam przeszkodziły. Najmocniej rozczarował jednak właśnie ten domowy pojedynek z AZS-em UW.

– A czy jest jakiś zawodnik, którego chciałby Pan szczególnie wyróżnić za tę rundę?

– Jest wielu, których postawę oceniam pozytywnie. Mieli swoje momenty. Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej będzie ich jeszcze więcej.

Rozmawiał Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *