Fogo Futsal Ekstraklasa. Bardzo dobry występ BSF-u

101 0

BSF ABJ Powiat Bochnia pokonał w Toruniu FC Reiter w meczu 9. kolejki. Tym razem bochnianie spisali się bardzo dobrze pod każdym względem i zasłużenie sięgnęli po cenny komplet punktów.

FC Toruń 0-4 BSF ABJ Powiat Bochnia
Pedro Pereira 7′, Sebastian Leszczak 22′, 32′, Adam Wędzony 25′

BSF: Kevin Kollar, Oskar Piwowarczyk – Pedro Pereira, Mainor Cabalceta, Sebastian Leszczak, Wojciech Przybył, Adam Wędzony, Wojciech Doroszkiewicz, Arkadiusz Budzyn, Łukasz Biel. Trener: Antun Bacić.

Często ganieni po poprzednich spotkaniach za kiepską postawę w defensywie gracze bocheńskiego zespołu tym razem zagrali w sposób bardzo odpowiedzialny. W odniesieniu sukcesu nie przeszkodziła im nawet nieobecność Kamila Surmiaka i Krystiana Jaszczyńskiego. Początek spotkania był dość spokojny, a obie drużyny szukały okazji do zdobycia pierwszej bramki głównie po stałych fragmentach gry. Przełamanie przyszło w 7. minucie, gdy Minor Cabalceta przedarł się środkiem przez obronę rywali i dograł na prawe skrzydło do Pedro Pereiry, który strzałem przy bliższym słupku pokonał Kamila Naparłę. Kilka minut później sam Kostarykanin mógł podwyższyć na 2-0, ale po szybkim kontrataku trafił w poprzeczkę. W pierwszej połowie nie wydarzyło się już zbyt wiele i zakończyła się ona minimalnym prowadzeniem drużyny z Miasta Soli.

Po zmianie stron BSF nie zamierzał czekać na ruch rywali, tylko sam zaatakował. Szybko się to opłaciło, ponieważ bramkę zdobył Sebastian Leszczak. Kapitan BSF-u zbiegł z lewego skrzydła do centrum i oddał atomowy strzał z dystansu. Bochnianie nadal posiadali inicjatywę, zasypując strzałami Naparłę, który wiele razy musiał ratować swój zespół. W 25. minucie nie miał już jednak żadnych szans, gdy z najbliższej odległości gola zdobył Adam Wędzony. Asystę zanotował Pereira. Nie był to koniec popisów BSF-u. Po stałych fragmentach swoje szanse mieli Arkadiusz Budzyn oraz Pereira, ale zabrakło im nieco szczęścia. Nie potrafiąc stworzyć okazji do zdobycia bramki w konwencjonalny sposób torunianie musieli wycofać bramkarza, ale w przewadze stracili piłkę, co wykorzystał Leszczak, zdobywając bramkę strzałem tuż sprzed linii własnego pola karnego. Przy wyniku 0-4 stało się jasne, że gospodarze nie będą już w stanie tego dnia zaskoczyć znacznie lepiej dysponowanej drużyny BSF-u. Ostatnie minuty nie obfitowały w emocje, a bochnianie mogli cieszyć się z czwartej wygranej w sezonie i pierwszego czystego konta na poziomie Futsal Ekstraklasy.

Obok spotkania z AZS-em UW Wilanów (9-3) w 6. kolejce wczorajszy mecz był najlepszym w wykonaniu bochnian pod wodzą trenera Bacicia. Bochnian należy pochwalić zwłaszcza za świetną grę w drugiej połowie. Choć 9. seria gier zostanie dokończona dziś, to już na pewno BSF awansuje po niej na 8. pozycję kosztem właśnie torunian. Ta wygrana może mieć naprawdę ogromne znaczenie w kontekście losów obu drużyn. BSF znalazł się na wznoszącej fali i oby utrzymał się na niej jak najdłużej.

MF

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *