Klasa A Bochnia. Podsumowanie sezonu 2024/25 – miejsca 1. – 7.

315 0

Czas podsumować miniony sezon bocheńskiej Klasy A. Wydarzyło się sporo, choć tym razem walka o awans nie należała do najbardziej zaciętych, ponieważ dość szybko dwie drużyny wyraźnie odskoczyły od rywali, z kolei wiosną Macierz zaczęła z czasem słabnąć, przez co dość szybko bezpośredni awans zapewnili sobie Czarni Kobyle. Za plecami najmocniejszych ekip toczyła się ciekawa rywalizacja pomiędzy nieoczywistymi drużynami, które zaprezentowały się zaskakująco pozytywnie.

Tabela
1. Czarni Kobyle 26 67 80-16
2. Macierz Lipnica Murowana 26 61 100-22
3. GOSiR Novi/Rzezawianka Rzezawa 26 53 65-35
4. Nieszkowianka Nieszkowice Małe 26 46 82-50
5. Tarnavia Tarnawa 26 46 55-36
6. Błękitni Krzeczów 26 45 42-25
7. GKS Drwinia 26 39 49-36
8. Górnik Siedlec 26 33 45-69
9. KR Jodłówka 26 33 52-65
10. Polanka Nieszkowice Wielkie 26 32 50-58
11. Gryf Chronów 26 18 38-92
12. Zryw Królówka 26 16 37-93
13. Żubr Gawłówek 26 15 28-83
14. Husaria Łapczyca 26 15 37-80

Tabela rundy wiosennej
1. Czarni Kobyle 13 35 46-10
2. Novi/Rzezawianka Rzezawa 13 32 33-16
3. Macierz Lipnica Murowana 13 31 41-13
4. Tarnavia Tarnawa 13 24 24-14
5. Nieszkowianka Nieszkowice Małe 13 23 43-23
6. Błękitni Krzeczów 13 21 25-15
7. Polanka Nieszkowice Wielkie 13 17 31-27
8. Górnik Siedlec 14 17 30-42
9. GKS Drwinia 13 15 17-20
10. Zryw Królówka 13 15 25-45
11. Gryf Chronów 13 13 26-36
12. KR Jodłówka 13 9 13-37
13. Husaria Łapczyca 14 8 20-39
14. Żubr Gawłówek 13 4 11-48

1. Czarni Kobyle – 26 meczów, 67 punktów, bilans: 21-4-1, gole: 80-16

Ekipa Marcina Motaka imponowała w tym sezonie regularnością i dość spokojnie utrzymała 1. miejsce. Już po udanej jesieni na półmetku mogła cieszyć się z pozycji lidera, a wiosną wypuściła ją już tylko na moment, gdy na inaugurację zremisowała 2-2 z KR-em Jodłówka. Zdołała jednak szybko odzyskać przewagę, którą później już jedynie powiększała, kończąc ostatecznie z dorobkiem o 6 „oczek” większym od Macierzy. Czarni mogą pochwalić się trzecim atakiem ligi, za to pod względem defensywy nie mieli sobie równych. W całej kampanii dali się pokonać tylko raz – w jesiennym starciu na szczycie z Macierzą (0-1), a bilans bramkowy +64 także budzi uznanie. W nagrodę zespół zagra w „okręgówce” po dwunastu latach przerwy. Najlepszym strzelcem zwycięzcy rozgrywek był Dominik Piwowarczyk. Popularny „Justin” zdobył 20 goli, co dało mu 3. miejsce w wyścigu po tytuł „króla strzelców”. 14 bramek zanotował Dawid Smęda.

2. Macierz Lipnica Murowana – 26 meczów, 61 punktów, bilans: 18-7-1, gole: 100-22

Trener Szczepan Goryczko już w swoim pierwszym sezonie pracy z nową ekipą potrafił wykrzesać z niej naprawdę dużo. Macierz, zwłaszcza jesienią, imponowała ofensywną grą. Pod tym względem nie miała sobie równych, dobijając do progu stu goli. Była jednocześnie drugą najlepszą obroną i może pochwalić się najlepszym bilansem, wynoszącym +78. Choć wiosną nie doznała żadnej porażki, a w całym sezonie nie dała się pokonać w meczu wyjazdowym, to jednak było widać pewien spadek jakości w jej grze, przez co przegrała walkę o bezpośredni awans. Na pewno negatywny wpływ miała kontuzja Huberta Strugały, który od lat jest kluczową postacią tego zespołu. W barażach dwukrotnie lepszy okazał się Tymon Tymowa, przez co ogólnie udany sezon kończy się sporym niedosytem. Najlepszym strzelcem Macierzy był Łukasz Zych. 26 zdobytych bramek to 2. najlepszy wynik w tej edycji. 19 trafień dołożył Piotr Leszczyński, a 15 Piotr Krzak.

3. GOSiR Novi/Rzezawianka Rzezawa – 26 meczów, 53 punktów, bilans: 16-5-5, gole: 65-35

Po bardzo rozczarowującej rundzie jesiennej spadkowicz zdołał wziąć się w garść. Zimowe transfery podniosły jakość kadry, a dotychczasowi liderzy zaczęli odzyskiwać formę, co przełożyło się na wyraźną poprawę wyników. Wiosną zdobył aż 32 punkty, ustępując jedynie w tym okresie Czarnym Kobyle. To ostatecznie pozwoliło mu przebić się z środkowej części tabeli na podium i to z wyraźną przewagą nad konkurencją. To czwarty najlepszy atak oraz jednocześnie czwarta obrona w stawce minionej edycji.

Nieszkowianka Nieszkowice Małe – 26 meczów, 46 punktów, bilans: 14-4-8, gole: 82-50

Dla ekipy Tobiasza Stokłosy to najlepszy wynik w historii występów na poziomie Klasy A. Sukces zapewniła mu zwłaszcza ofensywna gra, a w aspekcie zdobytych bramek był drugą siłą w stawce, co jest sporym osiągnięciem. Dobrze radził sobie na swoim terenie, gdzie zdobył 25 punktów. Pod względem defensywy było słabiej, ponieważ uplasował się na 7. pozycji. Dobrze miniony sezon będzie wspominał zwłaszcza Maciej Broszkiewicz, który zapewnił sobie tytuł króla strzelców z dorobkiem aż 27 trafień. 17 bramek dołożył Dawid Stańdo.

5. Tarnavia Tarnawa – 26 meczów, 46 punktów, bilans: 14-4-8, gole: 55-36

Mimo dość wąskiej kadry ekipa z Tarnawy kolejny sezon z rzędu utrzymała się w górnej połowie tabeli. Do zajęcia 4. miejsca zabrakło lepszego bilansu w bezpośrednich starciach z Nieszkowianką. Atutem Tarnavii była dobra postawa w spotkaniach domowych, bo zdobyła w nich łącznie 28 „oczek”. Był piątym atakiem oraz piątą obroną ligi (to drugiej „ex aequo” z GKS-em Drwinia). Najlepszym strzelcem drużyny był Tomasz Trojański, który zdobył 16 bramek.

6. Błękitni Krzeczów – 26 meczów, 45 punktów, bilans: 14-3-9, gole: 42-25

Postawa drużyny z Krzeczowa to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu. Po kliku naprawdę chudych latach Błękitni zdołali zanotować bardzo solidną kampanię, głównie dzięki dobrze zorganizowanej obronie. Ich atak był dopiero dziesiątym najmocniejszym w stawce, za to dysponowali trzecią najskuteczniejszą defensywą. Stracili 25 goli, co daje średnią poniżej 1,00 na spotkanie. Dodatkowo po kilku latach wrócili na swoje, już zmodernizowane boisko. Co ciekawe, Błękitni należą do wąskiego grona ekip – są tam jeszcze Czarni i GKS Drwinia – które lepiej punktowały w spotkaniach wyjazdowych. Zdobyli tam 26 z 45 punktów. Najlepszym strzelcem ekipy w tym sezonie był Mateusz Bębenek, który zdobył 11 bramek.

7. GKS Drwinia – 26 meczów, 39 punktów, bilans: 12-3-11, gole: 49-36

Spodziewałem się nieco lepszego sezonu w wykonaniu tej doświadczonej drużyny po wycofaniu jej z V Ligi, ale problemy kadrowe nie pomogły w wydobyciu maksimum potencjału. Dopiero 8. atak ligi i 5. obrona („ex aequo” z Tarnavią) pozwoliły zająć miejsce w środku stawki, jednak ze sporą stratą do przeciwników z wyższych pozycji. Zapewne oczekiwania były większe, choć trzeba pamiętać, że z kadra została zupełnie przebudowana, a na efekty czasem trzeba poczekać.

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *