W drugiej części podsumowania przyglądamy się drużynom z dolnej połowy tabeli. Tym razem aż trzy z nich żegnają się z rozgrywkami. Co ciekawe, nie ma w tym gronie żadnego beniaminka.
Tabela
1. Błyskawica Proszówki 26 57 85-25
2. Okocimski KS II Brzesko 26 52 67-32
3. Beskid Żegocina 26 49 70-50
4. Rylovia Rylowa 26 49 63-38
5. Jadowniczanka Jadowniki 26 47 85-54
6. Naprzód Sobolów 26 38 76-72
7. Sokół Maszkienice 26 37 63-54
8. Strażak Mokrzyska 26 35 55-53
9. Arkadia Olszyny 26 33 53-62
10. Spółdzielca Grabno 26 31 48-66
11. LKS Trzciana 2000 26 28 36-56
12. Victoria Porąbka Uszewska 26 26 47-75
13. Orzeł Cikowice 26 20 40-81
14. Ceramika Muchówka 26 11 20-90
Tabela rundy rewanżowej, uwzględniająca zaległy mecz rundy jesiennej Beskid – Trzciana (4-1)
1. Beskid Żegocina 14 31 40-26
2. Okocimski KS II Brzesko 13 30 38-15
3. Jadowniczanka Jadowniki 13 28 40-19
4. Błyskawica Proszówki 13 24 42-18
5. Rylovia Rylowa 13 21 32-21
6. Naprzód Sobolów 13 18 42-39
7. Sokół Maszkienice 13 18 31-33
8. Strażak Mokrzyska 13 17 31-26
9. Spółdzielca Grabno 13 17 29-37
10. Orzeł Cikowice 13 14 26-28
11. LKS Trzciana 2000 14 13 16-34
12. Arkadia Olszyny 13 12 19-30
13. Victoria Porąbka Uszewska 13 10 21-43
14. Ceramika Muchówka 13 5 10-48
Moje przewidywania tabeli drugiej rundy.
1. Błyskawica.
2. Jadowniczanka.
3. Rylovia.
4. Okocimski II.
5. Naprzód.
6. Orzeł.
7. Strażak.
8. Sokół.
9. Beskid.
10. Arkadia.
11. Trzciana 2000.
12. Victoria.
13. Spółdzielca.
14. Ceramika.
8. Strażak Mokrzyska – 26 meczów, 35 punktów, bilans: 10-5-11, gole: 55-53
Zespół Mateusza Wawryki przez całą kampanię pukał do bram górnej połowy tabeli. Bezskutecznie, bo zawsze kiedy tylko miał okazję wspiąć się wyżej, to nie był w stanie wygrać. Może pochwalić się 8. atakiem w stawce i 6. obroną oraz delikatnie pozytywnym bilansem +2, choć zanotował więcej porażek niż wygranych. Jesienią zdobył 18 punktów, wiosną dołożył o jeden mniej, a więc na przestrzeni roku prezentował stabilną dyspozycję. Ogólnie to była solidna edycja w wykonaniu Strażaka, ale do czołówki brakowało mu bardzo dużo. Na razie nie udało się dokonać przełomu i przywrócić drużynie świetności, ale być może fundamenty pod przyszłe osiągnięcia zostały lub wkrótce zostaną położone. To zweryfikują jednak dopiero kolejne mecze. W tym sezonie najlepszym strzelcem był Michał Bajda, który zdobyły 14 bramek, na drugim miejscu uplasował się Dawid Kurek z ośmioma trafieniami.
9. Arkadia Olszyny – 26 meczów, 33 punktów, bilans: 9-6-11, gole: 53-62
Rewelacja rundy jesiennej nie zdołała utrzymać formy i po bardzo nieudanych kilku miesiącach spadła z 4. na 9. miejsce. W tabeli rundy rewanżowej zajęła odległą 12. lokatę, a więc regres był jeszcze większy, niż zakładałem w moich przewidywaniach na drugą część sezonu. Już pierwsze spotkania części wiosennej pokazały, że Arkadia spuściła z tonu. Potem nadszedł krótki czas powrotu do niezłej dyspozycji, jednak ta tendencja nie okazała się być stałą. Całościowo wynik jest jednak całkiem w porządku, bo wymagających rywali nie brakowało. 9. atak w stawce i jednocześnie 9. obrona bardzo szybko mogła być spokojna o utrzymanie, co jest pewnym sukcesem, patrząc na siłę konkurencji. Tradycyjnie liderem ekipy był Michał Waśko, który zdobył aż 17 bramek. 12 goli dołożył natomiast Grzegorz Krakowski.
10. Spółdzielca Grabno – 26 meczów, 31 punktów, bilans: 9-4-13, gole: 48-66
Po rozegraniu dość słabej rundy jesiennej beniaminek postanowił być bardzo aktywnym w czasie okienka transferowego i zostało to nagrodzone. Nowi zawodnicy wkomponowali się w zespół, a dotychczasowi liderzy także wiosną radzili sobie lepiej. Choć dobre mecze zespół z Grabna przeplatał słabymi, to w ogólnym rozrachunku zdobył 17 punktów. To naprawdę dobry wynik w porównaniu do rywali, więc pozwolił mu wywalczyć bezpiecznie 10. miejsce. Ciężar zdobywania goli rozłożył się na wielu graczy, co być może okazało się jednym z głównych powodów sukcesu. 9 bramek zanotował Filip Baran, 7 na swoje konto zapisał Krzysztof Liszka, a 6 Patryk Morys.
11. LKS Trzciana 2000 – 26 meczów, 28 punktów, bilans: 7-7-12, gole: 36-56
Udało mi się przewidzieć, że ta ekipa zajmie 11. miejsce w tabeli rundy rewanżowej. Ta pozycja przypadła jej również w finalnym rozrachunku. Beniaminek był dopiero 13. atakiem, ale za to 8. defensywą. Mecze z udziałem Trzciany 2000 charakteryzowały się małą liczbą zdobytych bramek. Łącznie padło ich tylko 92, co daje średnią 3,54 na mecz. Poniżej 100 zszedł jeszcze tylko Okocimski II, w spotkaniach którego było ich 99. Nic dziwnego, że nikt nie przekroczył bariery siedmiu trafień, a dobił do niej jedynie defensor Hubert Zabzdyr. Widać, że zespół Mirosława Bieniasa postawił na solidną defensywę i ta taktyka ostatecznie przyniosła pozytywny efekt w postaci zajęcia ostatniej bezpiecznej pozycji.
12. Victoria Porąbka Uszewska – meczów 26, 26 punktów, bilans 7-5-14, gole: 47-75
W poprzednich edycjach tej drużynie dwukrotnie udało się szczęśliwie uniknąć spadku. W swoim pierwszym sezonie na poziomie „okręgówki” skorzystała ze słabości przeciwników, w drugim uratowały ją problemy organizacyjne GKS-u Drwinia. Paradoksalnie teraz zrobiła zdecydowanie najwięcej, by utrzymać się w stawce, ale degrengolada Orła Dębno przypieczętowała jej los. Victoria potrafiła sprawić kilka niespodzianek, z których największą była zapewne wygrana 1-0 z Błyskawicą Proszówki, ale jednocześnie słabo radziła sobie z bezpośrednimi rywalami w walce o ligowy byt. Bolączką była zwłaszcza słaba gra w obronie, ponieważ w tym aspekcie zajęła 13. miejsce. Do zrealizowania celu zabrakło jednej wygranej. Na wyróżnienie zasłużyli Przemysław Łazarz i Łukasz Gawęcki. Pierwszy zdobył 12, a drugi 9 goli. 7 trafień dołożył Piotr Pałucki.
13. Orzeł Cikowice – 26 meczów, 20 punktów, bilans: 5-5-16, gole: 40-81
Ta ekipa dostarczyła nam wiele emocji w długie zimowe wieczory, kiedy ogłaszała kolejne zaskakujące, a czasem wręcz szokujące transfery, które miały pomóc w wydostaniu się ze strefy spadkowej po fatalnej rundzie jesiennej. Trzeba przyznać, że zrobiono wiele, by misja zakończyła się powodzeniem, ale bolączką Orła był brak umiejętności kontrolowania spotkań w momentach, kiedy prowadził. Zbyt łatwo trwonił przewagę, przez co nie zdobył wystarczającej liczby punktów. Na pewno zawiodła organizacja gry w defensywie, bo 81 straconych bramek to słaby wynik, dopiero 13. w lidze. Scenariusz niczym z filmu nie zrealizował się tym razem w prawdziwym życiu, a ekipa z Cikowic wraca do bocheńskiej Klasy A po dwóch latach. Pretensji nie można mieć do Huberta Gawlika, który zanotował 9 bramek w rundzie wiosennej, jednak inni gracze ofensywni raczej nie rzucili swoją grą na kolana i zabrakło tym razem ich wsparcia.
14. Ceramika Muchówka – 26 meczów, 11 punktów, bilans: 3-2-21, gole: 20-90
Zespół z Muchówki wiosną nie był w stanie podnieść się po bardzo kiepskiej rundzie jesiennej. Zdobył tylko 5 punktów, będąc wyraźnie najsłabszą drużyną w stawce. Zajął ostatnie miejsce zarówno pod względem strzelonych, jak i straconych bramek, a już niemal tuż po starcie rundy wiosennej był pogodzony z nadejściem nieuchronnej katastrofy. Regres względem poprzednich edycji był bardzo wyraźny. Po czterech sezonach w „okręgówce” Ceramika wraca do bocheńskiej Klasy A. Najlepszym strzelcem ekipy był Jakub Stabrawa. 8 zdobytych przez tego zawodnika bramek to 40% dorobku całej Ceramiki.
Autor: Mateusz Filipek