IV liga. Huśtawka emocji i grad bramek przy Parkowej

217 0

Dla takich spotkań warto przyjść na stadion. Bocheński KS zremisował 3-3 z Wieczystą II, a ilością emocji, którą dostarczyli zawodnicy obu zespołów można byłoby obdzielić kilka meczów. W końcu sześć goli, dwie niestrzelone „jedenastki”, czerwona kartka i aż 12 żółtych nie odnotowuje się w każdym ligowym starciu. 

BKS Bochnia – Wieczysta II Kraków 3-3 (1-3)

Bramki: Kacper Klimek 45′, Oleksand Andruszko 51′, Piotr Gruszecki 46′ – Mateusz Gamrot 28′, Michał Feliks 38′, 40′.
BKS: Bartłomiej Fojt – Kacper Klimek, Mateusz Sławecki, Szymon Różyński (46′ Krzysztof Mazur), Piotr Gruszecki – Michał Tomala (46′ Marcin Kołton), Maksymilian Klimek, Mateusz Popiela, Oleksandr Andruszko, Daniel Wolak (46′ Szymon Gołąb) – Damian Grudnik (Jan Śliz).
Wieczysta: Antoni Kustra – Damian Guzik, Kacper Zagrodzki, Rafał Pietrzak (63′ Michał Romuzga), Oliwier Skoczeń (85′ Krzysztof Kalemba), Dawid Linca (70′ Kamil Włodyka), Mateusz Gamrot, Michał Feliks, Adrian Kajpust, Krzysztof Szewczyk (78′ Igor Kolasa), Łukasz Pietras (63′ Filip Sapak)
Żółte kartki: Sławecki, Popiela, Gołąb – Guzik, Pietrzak, Skoczeń, Linca, Gamrot, Kajpust, Szewczyk, Pietras, Włodyka
Czerwona kartka: Zagrodzki – faul

Bochnianie dobrze weszli w mecz z rezerwami krezusa I ligi. W początkowych minutach spotkania grali odważnie i w 10 minucie byli bliscy, za sprawą Oleksandara Andruszki, wyjścia na prowadzenie. Z czasem jednak to przyjezdni zaczęli dyktować warunki gry. Krakowianie grali szybko – na jeden, dwa kontakty dzięki czemu z coraz większą łatwością gubili krycie miejscowych. Długo utrzymywali się przy piłce na połowie BKS i na efekty nie trzeba było czekać. W 28 minucie Mateusz Sławecki sfaulował jednego z zawodników Wieczystej w polu karnym, a podyktowany rzut karny pewnie wykorzystał Mateusz Gamrot. Próby przejęcia inicjatywy przez miejscowych szybko kończyły niedokładne, irytujące podania w środkowej części boiska. To tylko nakręcało krakowian, którzy z coraz większą łatwością przedostawali się pod bramkę Bartłomieja Fojta. W 38 minucie, po kolejnym niedokładnym podaniu goście przeprowadzili koronkową akcję, po której rosły Michał Feliks strzelił bramkę głową, zaś dwie minuty później ten sam zawodnik – były piłkarz Wisły Kraków i Rakowa Częstochowa uderzył nie do obrony efektownym strzałem nożycami. BKS, któremu ewidentnie należał się rzut karny za faul na Grudniku, był na deskach. Niewiele wskazywało na to, że ta drużyna może jeszcze podnieść się w tym spotkaniu. I wtedy pojawił się jeden impuls, który zmienił oblicze spotkania. W doliczonym czasie pierwszej połowy na indywidualną akcję zdecydował się Kacper Klimek. Ruszył dynamicznie środkiem boiska, minął kilku rywali i dograł do Andruszki, który zacentrował z centymetrową dokładnością do Klimka, który wbiegł w pole karne i pokonał strzałem głową interweniującego Antoniego Kustrę.

Po meczu trener BKS – Damian Rębisz powie, że w przerwie w szatni gospodarzy padło kilka mocnych słów. Jeśli to prawda, to warto, aby zostały opatentowane bo drugie 45 minut należało już do miejscowych. Po przeprowadzeniu aż trzech zmian BKS ruszył na rywala i w zaledwie pięć minut odrobił straty. Już w 46 minucie obsłużony podaniem został Andruszko, który mocnym strzałem z kilkunastu metrów dał gola kontaktowego. Zaledwie cztery minuty później po centrze z rzutu rożnego  K. Klimka premierowe trafienie dla BKS zanotował Piotr Gruszecki.

To jednak nie był koniec emocji. Gra zaostrzyła się, arbiter stracił kontrolę chyba rachubę nad ilością pokazanych żółtych kartek, ale sama gra mogła się podobać.  Wieczysta nie przestała grać, wprost przeciwnie – szukała szans na kolejne gole, ale to BKS w tej części gry był bardziej zdeterminowany – głodny okazji i bramek. W 60 minucie pojawiła się ku temu pierwsza znakomita okazja. Po faulu w polu karnym bochnianie otrzymali rzut karny. Niestety Damian Rudnik przegrał pojedynek z Kustrą. Na pięć minut przed końcem pojedynku, za faul na wychodzącym na znakomitą pozycję strzelecką Andruszce czerwoną kartkę otrzymał Zagrodzki, a że sytuacja miała miejsce w polu karnym, arbiter po raz drugi wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Kacper Klimek i… uderzył w poprzeczkę. Niepowodzenia piłkarzy  Damian Rębisza w strzelaniu „jedenastek” nie zraziły gospodarzy, którzy nadal próbowali atakować. Mimo kilku groźnych akcji nie zdołali już jednak zmienić wyniku meczu, podobnie zresztą jak goście którzy obserwowani z trybun przez głównego dobrodzieja Wieczystej – Wojciecha Kwietnia – nie wykorzystali dobrej okazji w ostatniej minucie meczu – z rzutu wolnego z odległości 18 metrów – na wywiezienie z Bochni kompletu punktów.

BKS po raz drugi w tym sezonie dzieli się punktami z rywalami. O ile po remisie w Tarnowie można było mówić o rozczarowaniu, o tyle o meczu z Wieczystą kibice BKS będą mogli mówić jedynie z nutką niedosytu wynikiem. BKS – Wieczysta II 3-3.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *