Po krótkiej letniej przerwie wracają rozgrywki bocheńsko-brzeskiej „okręgówki”. Kto na starcie sezonu zdaje się dysponować największym potencjałem, a dla kogo pozostanie w lidze będzie dużym wyzwaniem?
Po awans!
Okocimski II Brzesko
W ostatnich dwóch sezonach zespół najpierw Sebastiana Klimczyka, a potem Mateusza Krokosza zajął 2. miejsce, więc na starcie kolejnej edycji rozgrywek trzeba go traktować jako jednego z najpoważniejszych pretendentów do wygrania rozgrywek, albo przynajmniej do ponownego wzięcia udziału w barażach. Młody zespół potrafił bardzo skutecznie bronić i był dobrze zorganizowany. Zawsze w przypadku ekipy rezerw pozostaje wątpliwość, czy poszczególni gracze nie będą przedkładali indywidualnych osiągnięć nad kolektywne, by zwrócić na siebie uwagę i na stałe przebić się do pierwszej drużyny, ale skoro dotychczas tak się nie działo, to chyba teraz nie należy mieć większych obaw. OKS powinien znów walczyć o czołowe lokaty.
Jadowniczanka Jadowniki
Po zimowych wzmocnieniach wielu obserwatorów tych rozgrywek – w tym gronie byłem także ja – spodziewało się, że w rundzie wiosennej ekipa Macieja Plezi zdobędzie mnóstwo punktów i będzie pięła się w górę tabeli. Świetny start tylko utwierdził w tych przekonaniach, ale potem nastąpiło tąpnięcie, a szansa na włączenie się w walkę o awans przepadła. Teraz wielką stratą jest odejście napastnika Tomasza Gałki, za to defensywę wzmocnił bramkarz Tomasz Jagiełka. Być może tym razem mecze z jej udziałem nie będą się wyróżniały tak wysoką średnią zdobytych bramek jak w poprzednich latach, ale spodziewam się dobrych wyników.
Rylovia Rylowa
Zespół Piotra Stawarza od kilku sezonów znajduje się w czołówce, ale nigdy osiągnięte wyniki nie wystarczały do wywalczenia awansu. Kadra jest bardzo doświadczona, co z jednej strony jest atutem, ale z drugiej rodzi pytanie, czy część zawodników swoich najlepszych sezonów nie ma już za sobą. Dobrym posunięciem był z tego powodu angaż Patryka Zbyluta, który zdobył sporo bramek i wyrósł na jednego z liderów. Żeby znów móc myśleć o dostaniu się do V ligi, Rylovia musiałaby wrócić do skuteczniej. konsekwentnej gry, którą prezentowała jesienią. Widzę, na to szanse, choć pewnie znów widzę tę drużynę raczej na miejscach 3.-5. w ligowej tabeli.
Zagadki
Orzeł Dębno
Poprzednie dwa sezony Orzeł spędził w V lidze, ale na razie trudno pokusić się o wnioski, że wyniósł z tej przygody bardzo wiele. Miał całkiem udane rundy jesienne, ale wiosną dwukrotnie zaprzepaszczał cały dorobek. Na niższym poziomie teoretycznie powinien zaliczać się do bardzo mocnych ekip, ale odejście trenera Mateusza Borowca tuż przed startem sezonu budzi poważne wątpliwości co do aktualnej atmosfery panującej wewnątrz. Kluczowe będzie to, kto teraz na stałe przejmie rolę szkoleniowca. Początek przebudowy może być dość trudny.
Beskid Żegocina
Utarło się, że dla byłego już beniaminka drugi sezon na wyższym poziomie jest trudniejszy. Można się z tym zgadzać lub nie, bo z jednej strony rywale znają już charakterystykę zespołu oraz jego mocne i słabe punkty, z drugiej dysponuje się już wtedy zdecydowanie większym doświadczeniem, a z czasem łatwiej też przystosować się do wyższych wymagań. W przypadku „Waleczych Górali” łatwo postawić taką tezę, bo trudno wyobrazić sobie, by kolejny sezon mógł od razu być jeszcze lepszy. Wprawdzie w drużynie pozostali najbardziej jakościowi gracze, więc powinna być bardzo mocna, ale odejście trenera Marka Tomkiewicza to duża strata. Nie wiadomo, czy pod wodzą Bartłomieja Hołysta Beskid będzie funkcjonował równie dobrze już od samego początku. Szkoleniowiec po trudnym czasie w Ceramice ma na pewno sporo do udowodnienia.
Naprzód Sobolów
Nazwa klubu sugeruje radykalnie ofensywne nastawienie i taka właśnie bardzo często była postawa graczy „zielono-czerwono-niebieskich”. Pytanie, jak wiele zmieni się po odejściu trenera Andrzeja Pałki oraz najlepszego strzelca Krystiana Pilcha. Wydaje się, że w tym sezonie zachowanie pozycji stabilnej drużyny środka stawki (w ostatnich pięciu sezonach zajmował miejsca 8., 9., 5., 4. oraz 6.) będzie już sporym sukcesem ekipy Radosława Salwacha. To może być najtrudniejszy czas dla Naprzodu od lat.
Czarne konie
Strażak Mokrzyska
W kolejnym sezonie pod wodzą Mateusza Wawryki Strażak spróbuje znów namieszać w stawce. W poprzednich sezonach klub był aktywny na rynku transferowym, ale zapewniało to mu jedynie bezpieczne miejsce w środku stawki. Teraz postawiono na konsolidację. Dla zawodników będzie to ostateczny test, czy stać ich na włącznie się w rywalizację o wyższe miejsca, czy muszą zadowolić się grą o pozycje w środku tabeli.
Pagen Gnojnik
Ta ekipa zdominowała brzeską Klasę A, do tego latem jeszcze wzmocniła już bardzo doświadczoną kadrę kolejnymi zawodnikami z ciekawą przeszłością. Pagen od początku powinien regularnie punktować i zaskoczyć niejednego mocnego rywala. W przypadku tego beniaminka samo wywalczenie utrzymania po zajęciu np. 11. miejsca nie będzie raczej szczytem marzeń. Pagen może od razu przebić się do szerokiej czołówki, a może nawet jeszcze wyżej.
Daleko od szczytu, daleko od dna
Sokół Maszkienice
Poprzednia edycja w wykonaniu zespołu Jarosława Ulasa naznaczona była dość długimi seriami. Najpierw wyniki były rozczarowujące, później przyszła ich bardzo wyraźna poprawa, ale finał znów był słaby. Jak będzie teraz? Trudno przewidzieć. Raczej nie widzę Sokoła powracającego na dłużej do ścisłej czołówki, z drugiej strony powinien też zdystansować kilku słabszych przeciwników.
Arkadia Olszyny
Zakładam, że znów ta drużyna będzie opierać się na kilku liderach, którzy należą do najlepszych zawodników w lidze, ale ogólnie zabraknie jej nieco jakości, by na dobre włączyć się w walkę o wyższe cele. Być może znów zanotuje zarówno bardzo udany jaki i słaby czas, co ostatecznie przyniesie jej miejsce w środku stawki. Pewnie nieco bliżej dna tabeli, ale dobry wynik też nie będzie zaskoczeniem.
Spółdzielca Grabno
Zimowa przebudowa składu spowodowała, że zespół zaczął spisywać się całkiem solidnie. Potrafił sprawić trudności solidnym rywalom. Jeśli pod wodzą nowego trenera utrzyma ten poziom, to powinna zmierzać po zajęcie bezpiecznej pozycji. W dotychczasowych meczach Pucharu Polski Spółdzielca grała bardzo ofensywnie. Jeśli w starciach ligowych zaprezentuje podobnie podejście, to mecze z jej udziałem będą niezwykle interesujące.
Celem utrzymanie
Trzciana 2000
W swoim pierwszym sezonie młoda drużyna Mirosława Bieniasa zdołała zachować byt w lidze, głównie dzięki całkiem szczelnej obronie. Teraz jest bardziej doświadczona, ale musi dalej się rozwijać, by grać nadal na tym poziomie. Do poprawy jest gra w ataku, ponieważ zdobywała zdecydowanie zbyt mało bramek, by myśleć o zajęciu wyższej pozycji. Ta kampania również może być niełatwa.
Czarni Kobyle
Poprzednio ta drużyna grała na tym poziomie ponad dekadę temu, a jej przygoda potrwała dwa sezony. Plan na obecną kampanię to doprowadzenie przynajmniej do wyrównania tego osiągnięcia. Jak przystało na zespół prowadzony przez Marcina Motaka, siłą Czarnych powinna być skuteczna gra w obronie. Tym kiedyś wyróżniała się kiedyś prowadzona przez niego Szreniawa Nowy Wiśnicz i podobną tożsamość mieli Czarni w zakończonych dla nich awansem sezonie 2024/25. Jakość kadry powinien wyraźnie podnieść transfer Wiktora Piekarza z Cracovii II. Spodziewam się, że w meczach z udziałem tego zespołu paść może wyjątkowo mało bramek.
Tymon Tymowa
Dla odmiany starcia z udziałem tego zespołu powinny być dość otwarte i bogate w gole. Pytanie, jak wiele z nich będzie zdobywanych przez podopiecznych Bogusława Orła, a jak dużo trafi na konto przeciwników. Choć wiosną Tymon prezentował się świetnie w meczach brzeskiej Klasy A, to wydaje mi się, że wywalczenie utrzymania poziom wyżej będzie dla niego dużym wyzwaniem.
1. kolejka
mecze piątkowe
LKS Trzciana 2000 – Rylovia Rylowa 16:00
Strażak Mokrzyska – Jadowniczanka Jadowniki 16:00
mecze sobotnie
Orzeł Dębno – LKS Gnojnik 17:00
Sokół Maszkienice – Spółdzielca Grabno 17:00
Tymon Tymowa – Naprzód Sobolów 17:00
mecz niedzielny
Czarni Kobyle – Arkadia Olszyny 12:30
Beskid Żegocina – Okocimski KS II Brzesko – przełożony
Autor: Mateusz Filipek