V liga. Błyskawica i Szreniawa solidarnie po 1-5

391 0

To nie był weekend, o którym kibice Szreniawy i Błyskawicy będą chcieli wspominać w zimowe wieczory. Po nieudanej inauguracji przed tygodniem, w drugiej kolejce V ligi zarówno Błyskawica Proszówki jak i Szreniawa Nowy Wiśnicz doznały dotkliwych porażek odpowiednio z Popradem Rytro i Tarnovią. Oba kluby solidarnie uległy 1-5.

Błyskawica Proszówki – Poprad Rytro 1-5 (0-2)
Bramki: Adam Pałkowski – Jakub Machaj – sam., Kristian Tinath, Tomasz Bomba, Krzysztof Podgórniak, Adam Tomasiak.

Błyskawica po niepowodzeniu w pierwszej serii spotkań z Grodem Podegrodzie (1-3), zmierzyła się z Popradem Rytro, dla którego start ligi okazał się koszmarny. Ekipa trenera Arkadiusza Sajdaka przegrała bowiem na swoim stadionie z Wolanią aż 0-6! Wydawało się, że piłkarze z Proszówek zdołają w starciu z Popradem zdobyć  pierwsze ligowe punkty. Stało się inaczej, zupełnie inaczej. Do przerwy zespół trenera Rafała Plichta przegrywał już 0-2. Pierwszy gol dla gości padł po samobójczym rykoszecie Jakuba Machaja, który przelobował Mateusza Cieślę, zaś drugi gol padł łupem Kristiana Tinatha.

Po zmianie stron, gra Błyskawicy wcale nie była lepsza. Mimo kilku zrywów, które realnie zagroziły bramce Kacpra Serafina, postawa Błyskawicy pozostawiała wiele do życzenia. Nie chodzi jedynie o rachityczne ataki, ale o sposób gry drużyny z Proszówek w destrukcji. Spóźnieni, niedokładni w fazie przejściowej, przewidywalni, nonszalanccy. Odnosiło się wrażenie, że beniaminek chce grać z Popradem w sposób w jaki grał w zeszłym sezonie w lidze okręgowej. Wtedy – stosując duży skrót myślowy –  to piłkarze z Proszówek grali, a reszta ligi musiała głowić się jak zapobiec dominacji Błyskawicy. Teraz jednak, jak mówił niedawno klasyk: „sytuacja się zmieniła”. W pierwszym, historycznym meczu piątoligowym w Proszówkach, ekipa Rafała Plichta ani nie była w stanie narzucić rywalowi swoich warunków gry, ani – co gorsza – nie umiała go powstrzymywać.

Utrapieniem dla gospodarzy byli przede wszystkim  Krzysztof Podgórniak – cofnięty napastnik lub lewoskrzydłowy oraz Tomasz Bomba.  Wygrywali wiele pojedynków jeden na jeden, byli nieuchwytni dla obrony zespołu gospodarzy, potrafili wziąć ciężar gry na swoje barki i dokładnie zagrać piłkę do lepiej ustawionego kolegi. Trzeci gol dla gości padł po strzale Bomby. Na kilkanaście minut przed końcem meczu gola dla gospodarzy strzelił Adam Pałkowski. To trafienie wlało w serca kibiców Błyskawicy (było ich na meczu ponad 250) nadzieje na odwrócenie losów spotkania. Niestety wkrótce Podgórniak podwyższył na 4-1, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił młodziutki Adam Tomasiak. Pomocnik sfinalizował akcję gości, strzelając z bliska po podaniu Podgórniaka, który wymanewrował obronę i bramkarza gospodarzy.

Po dwóch seriach, Błyskawica ma na swoim koncie zero punktów oraz bilans bramkowy 2-8.

Tarnovia Tarnów – Szreniawa Nowy Wiśnicz 5-1 (0-0)
Bramki: Bartosz Tokarczyk 47′, 53′ i 58′, Leon Kukuś 85′, Arkadiusz Goryczka 87′ – Damian Drożdż 65′.

Szreniawa Nowy Wiśnicz pojechała do Tarnowa, gdzie zmierzyła się ze spadkowiczem z IV ligi – Tarnovią. Po inauguracyjnej pechowej porażce z Dunajcem Nowy Sącz (1-4) ekipa trenera Andrzeja Pałki miała nadzieję na korzystny rezultat z podopiecznymi Janusza Kubonia. Wiśniczanie do Tarnowa udali się w mocno okrojonym składzie. Na ławce rezerwowych Szreniawy było zaledwie czterech zawodników, w tym drugi bramkarz oraz trzech młodzieżowców. Wszyscy oni zameldowali się na tarnowskim boisku, zaś Krzysztof Wójcik zagrał w nietypowej roli – zawodnika z pola.

Do przerwy oba zespoły remisowały bezbramkowo. Jednak już na początku drugiej części gry swój popis rozpoczął były zawodnik BKS Bochnia i Dunajca Zakliczyn, Bartosz Tokarczyk. Pomocnik znalazł drogę do siatki rywali w 47′, 53′ i 58′, a więc w w odstępie zaledwie 11 minut skompletował hat-tricka. W 65 minucie odpowiedział mu rezerwowy Szreniawy  – Damian Drożdż. Ostatnie słowo należało jednako  gospodarzy. W 85′ wynik podwyższył Leon Kukuś, a wynik dwie minuty później ustaliło samobójcze trafienie Arkadiusza Goryczki.

Szreniawa po dwóch meczach ma zero punktów i bilans bramkowy 2-9.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *