O tym, że czwartoligowe derby BKS i Okocimskiego będą emocjonujące zapowiadał przedsezonowy sparing pomiędzy dwiema drużynami. Bochnianie wygrali wówczas 2-1, ale więcej niż o wyniku mówiono o starciu zawodników obu drużyn w trakcie spotkania. W meczu ligowym, emocji było jeszcze więcej.
BKS Bochnia – Okocimski Brzesko 4-2 (0-1)
Bramki: Oleksandr Andruszko 58′, Szymon Gołąb 86′, Kamil Trojan 90+12′, Daniel Wolak 90+17′ – Mateusz Cięciwa 41′, Kacper Sowa 70′.
BKS: Bartłomiej Fojt – Kacper Klimek, Krzysztof Mazur, Szymon Różański (76′ Kamil Trojan), Oleksander Andruszko, Hubert Skocz,Mariusz Łyduch (70′ Maksymilian Klimek), Damian Grudnik (80′ Daniel Wolak), Marcin Kołton (52′ Szymon Gołąb), Piotr Gruszecki, Mateusz Popiela (70′ Michał Tomala).
Okocimski: Piotr Zagórowski – Adam Klimek, Jakub Baran, Michał Zydroń (65′ Dominik Grochot), Mateusz Cięciwa (75′ Kacper Rojkowicz), Maciej Węgrzyn (46′ Marcel Kubala), Szymon Kozieł, Dawid Lizak (46′ Adrian Piekarz), Patryk Jawień, Kacper Ciuruś, Kacper Sowa.
Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod dyktando BKS. Gospodarze stworzyli kilka dobrych sytuacji strzeleckich. Obijali słupki bramki strzeżonej przez Piotra Zagórowskiego. Bramkę strzelił jednak Okocimski. Sędzia zawodów – Paweł Opała – odgwizdał wątpliwy faul zawodnika gospodarzy na atakującym w polu karnym BKS-u – Kacprze Ciurusiu. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mateusz Cięciwa. Chwilę poźniej „jedenastkę” – również wątpliwą – arbiter przyznał gospodarzom za zagranie ręką (trafiona piłką z bardzo bliska) Michała Zydronia. Rzut karny wykonał Hubert Skocz, ale przegrał pojedynek z Zagórowskim. Nie minęła minuta, a goście grali w osłabieniu. Adam Klimczyk powstrzymywał walczącego o wyjście sam na sam z Zagórowskim Damiana Grudnika powodując upadek napastnika Bocheńskiego KS. Arbiter uznał tę interwencję za niedozwoloną, a że nie było już w okolicy żadnego zawodnika OKS-u, Adam Klimczyk został wyrzucony z boiska.
Mając w pamięci obraz bardzo dobrze grających przed przerwą bochnian oraz grę w osłabieniu gości, spodziewano się jednostronnego przebiegu drugiej części meczu. Tymczasem, po przerwie, zobaczyliśmy mądrze grającego Okocimskiego. Goście wyszli bojowo nastawieni na drugą część gry. Byli zdeterminowani i skutecznie wybijali bochnian z rytmu już na ich połowie. Często zmuszali gospodarzy do bezpośrednich zagrań zbierając tak zwane „drugie piłki”. Niemniej jednak po niespełna godzinie gry padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu ze skrzydła Zagórowski niepewnie interweniował wybijając piłkę przed siebie. Dopadł do niej Oleksandr Andruszko i lobem umieścił piłkę w siatce. Bochnianie nie poszli jednak za ciosem. Znowu ich akcje były przerywane daleko od bramki Okocimskiego. W 70 minucie Angażujący się coraz bardziej ofensywnie zawodnicy BKS zostali skarceni po raz drugi. Świetne zagranie za linię obrony otrzymał Marcel Kubala. Rezerwowy „Piwoszy” ściągnął na siebie uwagę przeciwników, zagrał do nadbiegającego Kacpra Sowy, który precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce obok interweniującego Bartłomieja Fojta. Goście znowu prowadzili.
Zawodnicy Damiana Rębisza chcieli szybko odpowiedzieć brzeszczanom, ale po raz kolejny byli wytrącani z uderzenia. Przez przerywanie akcji, czy też wyraźne spowalnianie gry przez Zagórowskiego, któremu mocno za to się oberwało od kibiców BKS. Czas płynął. Skoordynowanych akcji BKS było niewiele, brakowało im płynności. Jeszcze przed 80 minutą na indywidualną akcję zdecydował się Andruszko. Wbiegł z piłką w pole karne, gdzie został powstrzymany wślizgiem przez defensora OKS. Po raz trzeci w tym meczu arbiter wskazał na „wapno”. Decyzja trenera rozwścieczyła zawodników, sztab i co zrozumiałe sympatyków przyjezdnych. Uszczypliwości im nie szczędzili miejscowi, a wymiana zdań przerodziła się niemal w karczemną awanturę. W jej trakcie czerwoną kartkę potrzymał trener Okocimskiego – Sebastian Klimczyk. Awantura za linią boczną boiska trwała około 10 minut. W 86 minucie w końcu arbiter pozwolił bochnianom egzekwować rzut karny. Do piłki podszedł Szymon Gołąb i choć zagórowski przewidział, gdzie zostanie skierowana piłka, rezerwowy BKS doprowadził do wyrównania. W 90 minucie sędzia poinformował zawodników, że mecz zostaje przedłużony o 14. minut, które faktycznie wydłużone zostały o kolejne 180 sekund.
Bochnianie poczuli krew i teraz to już tylko oni nadawali ton wydarzeniom na boisku. Zmęczeni grą w osłabieniu brzeszczanie nie byli już w stanie tak mocno pracować w defensywie jak przez wcześniejsze kilkadziesiąt minut. W 102 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę próbował wypiąstkować Zagórowski, ale nie sięgnął futbolówki. Ta minęła kolejnych graczy i spadła pod nogi kolejnego rezerwowego – Kamila Trojana, który z bliska wpakował piłkę do bramki. Teraz to goście, po raz pierwszy w tym spotkaniu zaczęli gonić wynik. W 17 doliczonej minucie gry stanęli przed ostatnią szansą na wyrównanie. Do rzutu rożnego, w pole karne BKS wbiegł nawet bramkarz Okocimskiego. Dośrodkowanie zostało jednak przejęte przez gospodarzy, którzy wyprowadzili natychmiastową kontrę. Uruchomiony został kolejny rezerwowy – Daniel Wolak, który po przebiegnięciu przez niemal całe boisko wpakował futbolówkę do pustej bramki.
BKS wygrał z Okocimskim 4-2 i na swoim koncie ma już 15 punktów. Brzeszczanie mając jeden rozegrany więcej (9) mogą pochwalić się dorobkiem 11 punktów.